Wyruszyli. Początek sierpnia poustawiał 4 kolumny: w Janowie Lubelskim, któremu przewodniczy ks. Adam Stachowicz, w Sandomierzu - ks. Sylwester Dul, w Ostrowcu Świętokrzyskim - ks. Jan Zając i w Stalowej Woli - ks. Bogdan Piekut. A tak naprawdę przewodniczy im i prowadzi Matka Boża. Pod Częstochową, w Mirowie połączy ich wszystkich razem i wejdą pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza jako jedna Piesza Pielgrzymka Diecezji Sandomierskiej na Jasną Górę.
Czas rekolekcji w drodze: rekolekcji, które w tym roku obracają się wokół tematu Rodzina mocna Eucharystią, łącząc w jedno dwa centralne wątki obecnego roku liturgicznego; Eucharystii, którą cały Kościół przeżywa jako temat centralny, i rodziny, która w tym roku stała się głównym tematem w diecezji. Od 2 sierpnia - kiedy wyruszył Janów Lubelski, poprzez 4 sierpnia - na pątniczy szlak weszły Stalowa Wola, Sandomierz i Ostrowiec Świętokrzyski - aż do 13 sierpnia wędrują z różańcami w ręku, z pieśniami, które jeszcze długo za nimi brzmią w mijanych miejscowościach, z dobrocią, uśmiechem.
„Pielgrzymka to inny świat - mówi w rozmowie ks. Bogdan Piekut, kierownik stalowowolskiej kolumny - ludzie stają się dla siebie bratem, siostrą, potrafią być bardziej życzliwi, częściej się uśmiechać do siebie nawzajem, pomagać sobie, podzielić chleb i wodę. Nikt się w pielgrzymce nie kłóci, nikt nie denerwuje: wszyscy to dostrzegają od razu, zastanawiając się, dlaczego potem w życiu tak nie może być. A przecież pielgrzymowanie jest skrótem naszego życia, pielgrzymujemy do nieba, do domu Ojca i czas pielgrzymki do Częstochowy uwrażliwia nas na to, jakie wartości w życiu powinny stawać się dla nas najistotniejsze”.
Większość w pielgrzymce stanowi młodzież - to kapitał, który może nie jest doceniony. Nie zawsze jest ona co niedzielę w kościele, a tutaj codziennie modlą się, uczestniczą we Mszy św. Jest to dla nich też bardzo ważne odkrycie, że wiara nie musi być „smutna”, że chrześcijaństwo nie jest religią „ponuraków” - bo pielgrzymka jest miejscem niesamowitej i prawdziwej radości, płynącej według mnie z przeżycia wspólnoty: z otwarcia się na drugiego człowieka, z bycia razem. Zawsze to podkreślam, że to nie jest turystyka, ale pielgrzymowanie” - snuje swoją refleksję Ksiądz Bogdan, dodając, że częste wyrzeczenie się nawet posiłków, pielgrzymowanie o chlebie i wodzie staje się świadectwem, które pociąga...
Jest też i pewien element negatywny, obserwowany dzisiaj coraz częściej: ludzie mniej są przygotowani do znoszenia trudu, do cierpienia, obserwuje się brak wytrzymałości na zmęczenie - brak motywacji do zmierzenia się z sobą. Ale pielgrzymka jest dla wszystkich: ci, którzy byli już raz, idą kolejny, wciągają swoich bliskich, niektórzy czekają na pielgrzymkę cały rok. Więc się doczekali. Poszli. Uśmiechnięci, rozśpiewani, rozmodleni - oby tacy wrócili i przełożyli to kolejne duchowe doświadczenie na codzienne życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu