Reklama

Niedziela Częstochowska

Marsz dla życia i rodziny w Radomsku

Z udziałem rodzin, osób życia konsekrowanego, kapłanów ulicami Radomska, w niedzielę 26 maja przeszedł Marsz dla życia i rodziny. Odbył się on w ramach XX Radomszczańskich Dni Rodziny, które pod hasłem : „Rodzina Sercem Cywilizacji Miłości” potrwają w Radomsku do 9 czerwca.

[ TEMATY ]

marsz dla życia

Aleksandra Saj

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marsz a zarazem Radomszczańskie Dni Rodziny rozpoczęły się Mszą św. w Kolegiacie pw. Św. Lamberta w Radomsku. Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Robert Grohs, kierownik Archidiecezjalnego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin „Nazaret”.

Mszę św. w intencji rodzin koncelebrowali: ks. Antoni Arkit, proboszcz parafii pw. św. Lamberta w Radomsku i dziekan regionu radomszczańskiego i o. Edward Wróbel z klasztoru ojców franciszkanów w Radomsku. Oprawę liturgiczną przygotował krąg Domowego Kościoła działający przy radomszczańskiej kolegiacie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii ks. Robert Grohs odwołał się m. in. do treści listu do Rodzin św. Jana Pawła II. – Dokument ten jest aktualny w dzisiejszych czasach. Stanowi on bowiem przypomnienie i zachętę do otwarcia się na nadzieję zmartwychwstania. Pochylenie się nad nim w okresie wielkanocnym to czas zdania egzaminu z otwarcia się na łaskę nadziei, którą przynosi Zmartwychwstały Chrystus – mówił ks. Grohs.

Reklama

- Św. Jan Paweł II obserwując dzisiejszy świat przewidział, że kryzys dotknie także rodziny. Dlatego we wspomnianym dziele odwołał się do listu Św. Pawła do Efezjan :„Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelkie rodzicielstwo” – kontynuował ks. Grohs.

Za św. Janem Pawłem II kapłan przypomniał jak bardzo ważna jest modlitwa w rodzinie za otaczający świat i za rodziny - Kluczem do właściwego funkcjonowania rodziny, całych społeczeństw jest trzymanie się prawdy. Jeśli chcemy odnowy rodzin, właściwego patrzenia na rodzinę, trzeba byśmy mieli znajomość prawdy o wolności i komunii osób. Tylko wolny człowiek , który stał się uczniem Chrystusa może oddać siebie, gdyż poznał Prawdę , a Prawda go wyzwoli”- podkreślił ks. Robert Grohs.

Po Mszy Świętej, przy dźwiękach orkiestry dętej z Kamieńska, przeszedł ulicami miasta Marsz dla życia i rodziny, podczas którego jego uczestnicy mogli wysłuchać fragmentów z nauczania św. Jana Pawła II na temat wartości i ochrony życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Niesione transparenty przypominały o świętości ludzkiego życia i rodziny. Nad organizacją marszu czuwał ks. Marcin Szczypiór, wikariusz z parafii pw. św. Lamberta. Marsz zakończył się w parku Solidarności, gdzie miał miejsce piknik rodzinny.

Zdjęcia: Aleksandra Saj

2019-05-27 07:25

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Nie możemy być obojętni” - 14 kwietnia w Warszawie Narodowy Marsz Życia

2024-03-25 07:30

[ TEMATY ]

marsz dla życia

Mat.prasowy

To będzie manifestacja na rzecz życia i rodziny, ale też wolności i niepodległości - zapowiadają organizatorzy Narodowego Marszu Życia. Rozpocznie się on 14 kwietnia o 12:30 na placu Zamkowym w Warszawie. Główne hasło wydarzenia to „Niech żyje Polska”. Ale rzeczniczka Marszu Lidia Sankowska-Grabczuk przyznaje w rozmowie z Radiem Watykańskim, że będzie to też reakcja na inicjatywy uderzające w ochronę życia nienarodzonych dzieci.

W tym kontekście organizatorzy Narodowego Marszu Życia przypominają, że prawo do życia od poczęcia to nie sprawa wyznaniowa, ale naturalne prawo człowieka zapisane w Konstytucji RP. Zostało ono potwierdzone wyrokami Trybunału Konstytucyjnego z 1997 i 2020 roku.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję