Reklama

Nasze rodziny zwyczajne - niezwyczajne

Rodzina ośmiu błogosławieństw

- Mamo! Mamo! Wiem, gdzie się spotkaliście i zakochaliście - woła Agnieszka. - A skąd wiesz? - pyta mama. - Tato mnie zawiózł i pokazał to miejsce. - To było prawie 30 lat temu - wspomina z nostalgią Danusia. Festyn na Podwolinie w racławickiej parafii. - Tak - mówi Adam. - Trochę wcześniej spotkałem z kolegami Cygankę i chciała nauczyć nas rzucać czar miłości na dziewczyny. Pomyślałem wówczas: o nie! Nie tak, ale co Ty mi, Panie, dasz! I chwała Bogu, że to się tak wtedy zaczęło. Tak niedawno, ale po naszych dzieciach widać, że już tak wiele się zmieniło. Kamilek to nasze ósme błogosławieństwo. A przecież wcześniej było ich siedem: Piotruś, Ania, Krzysiu, Gosia, Beatka, Sławek, Agnieszka. Teraz w rodzinie mamy już wnuka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Módl się i pracuj”

- Mamy rodzinną firmę hydrauliczną. Pan Bóg błogosławił, my pracowaliśmy, a firma rosła. Jestem nauczycielem zawodu i lubię pracować z młodzieżą. Przyjmując na praktyki, wychowałem ponad dwudziestu uczniów - opowiada Adam. - Otrzymałem za ten trud złotą odznakę z Warszawy. Dzielimy się obowiązkami. Trzeba wyjechać pomóc ludziom w różnych awariach. Trzeba planować front robót i szukać nowych inwestorów. Trzeba wykonać zlecenia, rozliczyć wykonane prace itd. Pracy nam nie brakuje, to też jest wielki dar od Pana Boga. Małżonka prowadzi dom, wychowuje dzieci, ale jest też świetną księgową.
Wśród tych zajęć mamy czas codziennie przyjechać do domu na godzinę 15.00, na wspólną Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Musi być taki czas, żeby wszystko układało się tak jak Pan Bóg chce. A On wie, co będzie dla nas najlepsze - mówi Adam. - Nie zawsze jesteśmy wszyscy, ale kto może, przyjeżdża na umówiony czas. Dzieci wracają ze szkoły, inne łączą się z nami w modlitwie tam, gdzie są, jeśli nie mogą przyjechać. Siedzimy właśnie w dużym pokoju, gdzie jest przygotowany na stole ołtarz modlitwy: obraz Jezusa Miłosiernego, świeca, kwiaty. To było wzruszające, gdy rozpoczęliśmy naszą rozmowę od modlitwy, zaproszeni przez Gospodarza.

Żyć dla innych

- Pomagam innym - zagalopował się Adam. - Pomagamy - dyskretnie i z uśmiechem poprawia go Danusia. - Tak, pomagamy tym, którzy tej pomocy oczekują. Trzeba dużo modlitwy, trzeba serca, czasu i prostej otwartości na człowieka. Od 15 lat jesteśmy w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Ofiarowałem ją w intencji, aby Opatrzność Boża pokierowała losami naszej Ojczyzny - wyznaje Adam. - Trwamy w niej z małżonką z potrzeby serca. Był piękny moment w historii naszego małżeństwa, gdy braliśmy udział w rekolekcjach ewangelizacyjnych w 1990 r. w parafii Opatrzności Bożej. Dowiedziałem się wówczas o Krucjacie. Powiedziałem do małżonki, że chciałbym podjąć taki post od alkoholu. Stwierdziłem wtedy: ja się decyduję, a ty postąp, jak zechcesz. Małżonka wówczas powiedziała do mnie: - Jeśli ty, to i ja. - To była piękna chwila. To jest wielka siła i znak jedności naszego małżeństwa. Wcześniej, gdy oczekiwaliśmy naszych dzieci, ofiarowywałem za nie post od alkoholu, aby się urodziły zdrowe, aby były dobre. W mojej pracy nie było to proste. Ludzie z wdzięczności chcą dziękować alkoholem za wykonaną pracę. Matka Boża mi pomogła, przez Cudowny Medalik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Apostoł Cudownego Medalika

- Jestem apostołem Cudownego Medalika - mówiąc, Adam wręcza mi małą zafoliowaną karteczkę z modlitwą do Matki Bożej i oprawionym razem Cudownym Medalikiem. Traktuje go jako narzędzie pomocy ludziom. Wręczam go tym, z którymi się spotkam. I owoce są zaskakujące, np. siedem lat trzeźwości pewnego człowieka, którego Pan Bóg postawił na naszej drodze. Właściwie wszyscy go już przekreślili i on sam stoczył się bardzo nisko. Ale Matka Boża potrafi dokonywać wielkich dzieł, jeśli tylko człowiek z Nią współpracuje. Dziesiątek Różańca to tak niedużo, a dzieją się cuda, jeśli z wiarą poda się komuś rękę.
Pani doktor Wiola - ginekolog prosiła nas o pomoc. Jej pacjentka, która oczekiwała piątego dziecka, była załamana z powodu braku pracy i lęku o przyszłość. Chciała zabić swoją córeczkę pod presją męża i trudnej sytuacji. Żona nosiła wówczas pod sercem nasze ósme błogosławieństwo - Kamilka. Podobnie i pani doktor była w błogosławionym stanie, oczekując czwartego dziecka. Pojechaliśmy ją odwiedzić, porozmawiać. Wręczyłem Cudowny Medalik Matki Bożej, obiecaliśmy modlitwę i pomoc materialną. Pokazaliśmy jej z radością zdjęcia naszych dzieci. Kobieta uspokoiła się, pragnęła, by urodził się syn. Bóg dał im córeczkę. Kilka lat później urodziła jeszcze synka. Odwiedzamy czasami tamtą rodzinę. Jest w niej wiele pokoju i radości. To dzieło Matki Bożej. My staraliśmy się, by w niczym nie przeszkodzić.
Od kilku lat podejmujemy Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. Właściwie nie wiemy, komu pomagamy. W tym przypadku Maryja pokazała nam naocznie, jak realizuje się ta adopcja w praktyce. Modlitwa, którą się zanosi przez dziewięć miesięcy za poczęte i zagrożone dziecko, rozciąga nad nim taki ochronny i skuteczny parasol. I to jest wielka nasza radość.

Reklama

U Kalwaryjskiej Pani

- Mamy wiele miejsc, gdzie jeździmy dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Najbardziej nam zapadło w serce sanktuarium Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej. Po raz pierwszy pojechałem tam w 1974 r. - wspomina Adam. - Byłem wówczas w wojsku. Mój dowódca zachęcił mnie, bym przeznaczył na ten wyjazd urlop nagrodowy. Pomyślałem: z Bożym błogosławieństwem mogę być i na Kalwarii i w domu. I tak się stało. Razem z małżonką jeździmy tam od naszego ślubu. Tam pod opieką Matki Bożej wzrastały i wychowywały się nasze dzieci, które, gdy podrosły, umieją tam trafić same. Wyjeżdżały do Kalwarii z nami także inne rodziny. Byliśmy tam z kręgiem Domowego Kościoła, do którego należymy.

Rodzina rodzin

- W Oazie Rodzin jesteśmy od 13 lat. Należymy do kręgu, w którym jest siedem małżeństw i wspólnie małżonkowie są rodzicami 35 dzieci. Otaczają nas ludzie, z którymi dzielimy nasze radości i smutki. Modlimy się wspólnie. Mamy czas na zorganizowanie zabawy i towarzyskiego spotkania. I jest czas na czytanie Biblii, religijne dyskusje i dzielenie się Bogiem w naszym życiu. Nie żałujemy czasu na uczestnictwo w codziennej Mszy św. Jesteśmy wraz z innymi rodzinami zaangażowani na rzecz parafii. To jest dla nas źródło wielkiej radości.

Życiowe krzyże

- Nie brakuje nam krzyży - ze wzruszeniem mówi Danusia. Przeżyliśmy ciężki wypadek syna. Bogu dzięki wyszedł z niego bez uszczerbku. Niedawno doświadczył nas Bóg kradzieżą samochodu syna. To znowu zostaliśmy oszukani na wielką sumę pieniędzy w firmie ubezpieczeniowej. Modlę się w intencji tej pani księgowej, żeby już nigdy nikogo nie oszukała. Bóg daje siłę, by to wszystko unieść. Byliśmy właśnie w Łagiewnikach, kiedy dowiedzieliśmy się o tych ostatnich malwersacjach. Tak nas Bóg przygotowywał, by godnie przeżyć tę chwilę. Nasze córki chciały zarobić trochę pieniędzy na studia. Były w Kalwarii Pacławskiej, by prosić o błogosławieństwo na ten wyjazd do Anglii. Mimo choroby Gosi tam za granicą udało się im zarobić trochę grosza dzięki pomocy mieszkających tam Polaków. Mimo tych naszych finansowych kłopotów córki mogą kontynuować studia.
Opowiadaniom nie ma końca, żal opuszczać tę atmosferę życzliwego domu Danusi i Adama Bąków z Niska. Przypomina się wołanie Kardynała Wyszyńskiego o święte rodziny. I w rodzinach jest odpowiedź na tę modlitwę profetycznego Prymasa Tysiąclecia.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 9.): Odnowa i od nowa

2024-05-08 21:09

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy Jezus gorszy się wypaleniem? Co zrobić z kryzysem powołania? Gdzie na nowo odnaleźć odwagę, radość i siłę do obowiązków? Zapraszamy na dziewiąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że przy Maryi da się zacząć od nowa.

CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Bobola – Patron na trudne czasy

2024-05-09 10:11

[ TEMATY ]

święty

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Św. Andrzej Bobola to patron na trudne czasy, a teraz niestety przeżywamy trudne czasy - powiedział w rozmowie z KAI o. Waldemar Borzyszkowski - kustosz i proboszcz Narodowego Sanktuarium św. Andrzej Boboli, gdzie 16 maja odbędzie się Msza św. odpustowa z okazji uroczystości św. Andrzeja Boboli, patrona Polski. Eucharystii przewodniczyć będzie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Anna Rasińska (KAI): Za tydzień, 16 maja, w Ojca parafii odbędzie się uroczystość św. Andrzeja Boboli-Patrona Polski. W których momentach najnowszej historii naszego kraju szczególnie widać jego wstawiennictwo?

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Po co się tak przejmujesz?

2024-05-09 22:01

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Dlaczego świat nie jest doskonały? Skąd bierze się w nas ciągła tęsknota za sprawiedliwością?

W tej atmosferze pełnej napięcia poznamy także historię mnicha, który podjął desperacką próbę ucieczki z klasztoru, ale niewytłumaczalna siła wciąż przyciągała go z powrotem. Czyżby sekretem była kartka pergaminu z tajemniczym napisem?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję