Reklama

Zaczekać do Niedzieli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielki Czwartek

- Od tej pory już nic nie będzie takie samo - myślała Ola. - Nagle zmienił się świat. Oto w ciągu trzech miesięcy maleńkie Dzieciątko z betlejemskiej stajenki, ten Dzidziuś, któremu było twardo i zimno na sianku w żłobie, i którego maleńką figurkę owijała z czułością haftowaną chusteczką, wyrósł, dojrzał i już dziś żegnał się z umiłowanymi uczniami przed uwięzieniem i okrutną śmiercią. Tego wieczoru, po Ostatniej Wieczerzy „wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje». Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: «Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów»” (Mt 26, 26-28).
- Babciu, ja wiem, że On zmartwychwstanie - powiedziała, gdy wyszły z kościoła. Była bardzo przejęta, bo pierwszy raz w swoim pięcioletnim życiu uczestniczyła w liturgii Wielkiego Tygodnia.
- On zmartwychwstanie - powtórzyła. - Musimy tylko zaczekać do Niedzieli.
Wracały z kościoła już w mroku, wśród spieszących do domów ludzi, na których czekało trzepanie dywanów, pastowanie podłóg, gotowanie i pieczenie.
- Czy On naprawdę musiał umrzeć, by powrócić, babciu? - zapytała.
- Tak - odpowiedziała zamyślona babcia - Wszyscy musimy umrzeć, by powrócić.

Wielki Piątek

Piątkowy ranek był deszczowy. Smutno wyglądało bure niebo zza skropionych deszczem szyb. Ale w domu zaczynało już pachnieć świętami, tą charakterystyczną wonią świeżej pasty do podłóg i drożdżowych babek, bez których nikt z domowników nie wyobrażał sobie świąt Wielkiej Nocy.
Babcia gotowała kartofle w „mundurkach” na wielkopiątkowy obiad, a mama kroiła śledzie i posypywała je szczypiorkiem, Ola zaś sprzątała w kąciku zabawek. Wycierała półki, prała lalkom sukienki i myła im zakurzone buzie. Na niskim stoliku koło radia, stały we flakonie dwie palmy, większa rodziców, a mniejsza jej, bo w tym roku miała pierwszy raz swoją własną. Co chwila podchodziła do nich blisko, dotykała suchych kwiatków i kolorowych trawek, i myślała: Jak to możliwe, przecież zaledwie przed kilkoma dniami wjechał na osiołku do miasta i wszyscy się cieszyli, jak to możliwe, że już dziś będą chcieli Jego śmierci, jak to możliwe, że nie było nikogo, kto by Go obronił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

* * *

Opis Męki Pańskiej był długi. A choć znała dokładnie jej przebieg, bo była przecież z babcią dwa razy na Drodze Krzyżowej i nieraz oglądała obrazy w albumie dziadziusia, to teraz było zupełnie inaczej. Pierwszy raz była tak blisko ołtarza, pierwszy raz widziała i słyszała wszystko tak dokładnie.
- Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa - powtarzała za dobrym łotrem, a gdy ksiądz odczytał: „Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Dokonało się!». I skłoniwszy głowę, oddał ducha” (J 19, 28-30) - przeszedł ją dreszcz. Zdawało się jej, że tu, w kościele, tak jak tam, w Jerozolimie, zapadnie ciemność, że ozwie się grom i pęknie skała. Zamknęła oczy i widziała opadłą na piersi skrwawioną głowę ukoronowaną cierniem i rozdarte bólem ramiona. Jezus wyglądał tak, jak na obrazie w albumie dziadziusia i jak na krzyżu, który stał na stoliku koło jego łóżka.
- Ja wiem, że zmartwychwstaniesz, Jezu, poczekaj do Niedzieli - wyszeptała cichutko.

Wielka Sobota

Leżał w grobie z pomalowanego pakowego papieru imitującego skałę, a wokół rozchodziła się woń kwiatów, kadzideł i płonących świec. Tak pachniały wszystkie groby Pańskie w odwiedzanych w tym dniu kościołach.
Klęczała pomiędzy mamą i babcią na schodkach ołtarza, a u jej kolan stał świąteczny koszyczek. Babcine oczy napełniały się łzami, i chociaż wznosiła je wysoko, ku Najświętszemu Sakramentowi, łzy wkrótce zaczęły spływać po jej bladych policzkach. Mama opuściła głowę i modliła się cichutko, a Ola patrzyła na leżącą nieruchomo gipsową postać Jezusa.
- Jak mam się modlić, babciu? - zapytała.
- Zmów pacierz, a potem powiedz to, co podpowiada ci twoje serce.
W tym samym miejscu, w kaplicy Matki Bożej Nieustającej Pomocy, niedawno była stajenka. W tym samym miejscu, gdzie teraz wśród kwiatów leży Ten, który za nas cierpiał rany, stał żłóbek, w żłóbku znajdował się różowy i pulchny Dzidziuś, a Jego Matka pochylała się nad Nim zatroskana. Teraz też tam była. Zasłonięta perłowej barwy płótnem, niewidoczna zza dekoracji stała marmurowa, biała i ze smutkiem wyciągała dłonie do Syna i modlących się przy Jego grobie.
- Chyba już wiem, jaki miecz przeszył Twoje serce - pomyślała Ola. - Zabili Twego Syna, a Ty potrafiłaś im to wybaczyć. I pierwszy raz w życiu poczuła ból smutku i utraty, ból, który dławił w głębi serca i podchodził do gardła.
- Lulajże Jezuniu, moja perełko - wyszeptała samymi wargami bez głosu, i zadziwiona tym, co szepce powtarzała dalej - lulajże, lulaj, lulaj...
A w domu czekało już na nią malowanie jajek, lukrowanie babek, dekorowanie świątecznego mazurka i pomimo smutku radość. Przecież już jutro Niedziela!

Niedziela

Zdawało się, że dopiero zasnęła, a już trzeba było wstawać. Jeszcze miała pod powiekami wielkanocny stolik, który wraz z mamą dekorowała wieczorem. Stała na nim duża miska pełna kolorowych jajek, żółte puszyste kurczęta z waty, a zielona rzeżucha czekała na baranka.
Cukrowy baranek ma złociste różki,
Pilnuje pisanek na łączce z rzeżuszki,
A gdy nikt nie widzi chorągiewką buja i cichutko szepce - święte Alleluja! - powtarzała na dobranoc kaczuszkom, zajączkom i kurczątkom stojącym na stoliku.
- Wstawaj szybciutko, już późno - szeptała babcia pochylona nad łóżeczkiem. Kilkanaście minut potem wyszły w ciemność. Ola trzymała jeszcze w ręku kawałeczek chleba z pospiesznie jedzonego śniadania.
- Czy zdążymy, babciu, do kościoła zanim On zmartwychwstanie? - zapytała z niepokojem.
- Zdążymy, na pewno zdążymy.
Kościół był ciemny i zdawał się prawie pusty. Tylko koło grobu Pana Jezusa paliły się małe lampki i świece. Ola siedząca na ławce przymknęła senne oczy, a babcia modliła się klęcząc obok. Z różnych stron kościoła dochodziły ciche szepty i słowa modlitw.
To stało się nagle! Wybuchło zewsząd światło, rozdzwoniły się dzwony, a złote ściany ołtarza zabłysły tysiącem barw. Złocista poświata zalała kościół i oświetliła radosne twarze wszystkich, którzy przyszli powitać Zmartwychwstałego. Dźwięk dzwonów mieszał się ze światłem i przez to stawał się jeszcze mocniejszy, a złote światło coraz bardziej jarzące i złote. Zdawało się, że ołtarz płonie, i że ta płomienna jasność napełnia sobą wszystko, że napełnia serca i dusze ludzkie. Zagrzmiały organy, a wraz z ich głosem, wśród bicia dzwonów, rozległa się pieśń: Wesoły nam dzień dziś nastał!...
Ola śpiewała głośno i z całego serca. Na chwilę przerwała śpiew i prawie wykrzyczała, szczęśliwa, prosto w ucho babci:
- On zmartwychwstał, naprawdę zmartwychwstał! Dziś Niedziela, Niedziela!

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

23. Ogólnopolska Pielgrzymka Kierowców

2024-05-09 19:24

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kierowcy

#Pielgrzymka

Adobe Stock

„Na drogach jesteśmy z bliźnimi” pod tym hasłem na Jasnej Górze odbędzie się 23. Ogólnopolska Pielgrzymka Kierowców. Dwudniowe spotkanie rozpocznie się jutro Apelem Jasnogórskim w Kaplicy Matki Bożej o godz. 21.00. Kierowcy modlić się będą w intencji wszystkich użytkowników dróg prosząc o łaskę bezpiecznych podróży, wzajemną życzliwość i szacunek. Polecą też polskich misjonarzy i misjonarki, podróżujących po misyjnych ścieżkach.

- Bezpieczeństwo na drogach jest dla nas stałym wyzwaniem. Bardzo ważne jest, żebyśmy nie myśleli tylko o sobie, ale też o innych uczestnikach ruchu. Jest to tak zwany element odpowiedzialnego poruszania się i z tym wiąże się nie podejmowanie ryzyka a także szanowanie przepisów i zasad bezpieczeństwa - powiedział ks. Jerzy Kraśnicki Dyrektor MIVA Polska i organizator pielgrzymki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję