Mszy św. dla braci górniczej przewodniczył bp Andrzej Czaja z Opola. W homilii podkreślał, że do branżowych intencji dołączone jest wielkie błaganie o odnowę moralną i duchową naszego narodu, także ze względu na przeżywaną w tym roku 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
- Patrzymy z niepokojem na to, co dzieje się między nami. Tak wiele osiągnęliśmy i wolnością się cieszymy, a nie umiemy żyć we wzajemnej miłości między sobą - zauważył kaznodzieja. Pytał: gdzie są nasze sumienia i dlaczego wciąż depczemy zasady życia chrześcijańskiego? - Coś niedobrego stało się z chrześcijańskim duchem w naszym narodzie - zauważył bp Czaja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jego zdaniem wielkim problemem jest dziś brak żywej wiary w sercach młodych ludzi. Jak uważa, wynika to z tego, że „my starsze i średnie pokolenie dajemy słabe świadectwo wiary”. - Czasem ich gorszymy i my kapłani również, dlatego musimy uderzyć się w piersi i pytać: jak wygląda nasze świadectwo wiary? – pytał bp Czaja. Ordynariusz opolski podkreślał, że świadectwo wiary to nie tylko udział w niedzielnej Mszy św., ale to także np. codzienna modlitwa na kolanach, przed posiłkiem czy przeżywanie niedzieli jako dnia poświęconego Bogu i rodzinie.
Reklama
- Jeśli to świadectwo wiary będzie mdłe, to młode pokolenie się nie znajdzie, bo żywa wiara, by mogła się rozwinąć w sercu młodych, potrzebuje mężnych świadków wiary, którzy się Boga nie zapierają, którzy nie idą na kompromisy ze światem i nie zostawiają Bożego prawa, bo tak wszyscy czynią – powiedział kaznodzieja.
Bp Czaja podkreślił, że „to czego narodowi potrzeba to odnowy moralnej i duchowej. Powinniśmy się strać o rozwój duchowości w nas, czyli życia według Bożego ducha a nie po swojemu”. - Jesteśmy ze świata i żyjemy w świecie, ale chrześcijanie prawdziwi, choć zawsze byli ze świata i żyli w świecie, nie żyli tak żył świat, ale tak jak Bóg mówi, jak mówi Ewangelia - mówił kaznodzieja. Dodał, że dziś mamy z tym problem, bo żyjemy tym co jest w telewizji, co w radiu powiedzieli czy napisali w Internecie. - My mamy zmieniać ten świat, mamy być znakiem sprzeciwu tam, gdzie potrzeba, a wszędzie mężnymi świadkami miłości - podkreślał ordynariusz opolski.
Ze szczególnym apelem bp Czaja zwrócił się do górników: „bardzo na was liczy naród, że tak jak przez wieki przekazywaliście wiarę swoim dzieciom, tak i dziś będziecie dalej przekazywać, bo my musimy mieć młode pokolenie, które ma miejsce w sercu dla Boga”. Podkreślał, że „my, pasterze Kościoła, sobie nie poradzimy, jeżeli brać górnicza, jeżeli cały naród, w swoich rodzinach, wy wierni Kościoła i obywatele naszej Ojczyzny, nie zaczniecie bardziej i bardziej uginać kolan przed Bogiem, tak żeby dzieciom nie trzeba było wiele mówić”.
Reklama
Odnosząc się do przeżywanej dziś uroczystości Chrystusa Króla bp Czaja podkreślił, że nie trzeba Jezusa dziś na nowo obwoływać Królem, bo On nim jest. - Nie ogranicza się do jednego narodu, bo jest Królem Wszechświata, ale każdy naród i każdy człowiek ma prawo i obowiązek uznać Go za króla – zauważył i dodał, że „obwoływać Go królem nie trzeba, intronizacji kolejnej nie trzeba organizować, bo Chrystusa wyniósł na tron Bóg Ojciec”.
28. Pielgrzymka Górników zgromadziła na Jasnej Górze ok. 5 tys. osób i kilkadziesiąt pocztów sztandarowych. Górnicy przybyli tradycyjnie przed Barbórką, czyli świętem górniczym, które przypada 4 grudnia. W modlitwie uczestniczyli nie tylko górnicy węgla kamiennego, ale także brunatnego, rud cynku i ołowiu, siarki, ropy naftowej, energetycy i elektronicy. Wraz z nimi modliły się ich rodziny oraz emeryci i renciści.
- Jak co roku górnicy przybywają na Jasną Górę, aby za pośrednictwem naszej patronki św. Barbary modlić się i zawierzyć swój los i los swoich zakładów pracy Przenajświętszej Matce – powiedział Jarosław Grzesik, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ 'Solidarność'. Dodał, że „jak co roku górnicy modlą się o bezpieczną pracę, o to, by żony, matki i dzieci zawsze doczekały się powrotu ojców do domu”.
Janusz Mądry, który jest sztygarem oddziałowym w kopalni „Ruda” podkreślił, że ma nadzieję, że „jeszcze przez długie lata węgiel będzie podstawowym paliwem energetycznym w Polsce”. - No i że będziemy mieć pracę, nie tylko na Śląsku, ale praktycznie pośrednio korzysta z tego cała Polska, opalając węglem i przetwarzając go na różne inne produkty - zauważył górnik.
Pielgrzymka rozpoczęła się nieopodal Jasnej Góry, przy kościele św. Barbary, patronki górników. Następnie pielgrzymi przy wtórze górniczych orkiestr dętych wyruszyli do sanktuarium. Przy pomniku Prymasa Tysiąclecia delegacje złożyły kwiaty. Kolejnym punktem pielgrzymki była Droga Krzyżowa na Wałach jasnogórskich.
W sektorze wydobywczym pracuje dziś ok. 100 tys. osób.