Reklama

Historia

Obchody 68. rocznicy wyzwolenia Auschwitz

[ TEMATY ]

Auschwitz

PL.WIKIPEDIA.ORG

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę 27 stycznia minęło 68 lat od wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Honorowy patronat nad rocznicowymi uroczystościami objął Prezydent RP Bronisław Komorowski.

W obchodach wzięli udział byli więźniowie i wyzwoliciele Auschwitz, przedstawiciele rządu i parlamentu Polski oraz Rosji, ambasadorowie i dyplomaci ponad 20 państw, przedstawiciele duchowieństwa, władz regionalnych, samorządów, instytucji i organizacji społecznych, a także wszyscy pragnący uczcić pamięć ofiar niemieckich nazistów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uroczystości rozpoczęły się w specjalnym namiocie ustawionym na terenie byłego obozu Auschwitz I. Wizualnym symbolem ceremonii był obraz byłej więźniarki obozu, polskiej Żydówki, Haliny Ołomuckiej zatytułowany „Wyzwolenie”.

W imieniu byłych więźniów głos zabrała Rosjanka Ksienia Olchowa, która do Auschwitz trafiła nie mając jeszcze skończonych czternastu lat. – Nas, małoletnich więźniów, ulokowano w baraku ogrodzonym drutem kolczastym, gdzie znajdowało się ponad sto osób. Półmrok, gliniana podłoga, zimno, brud, pchły. Zamykano nas w baraku i nie wypuszczano. Wewnątrz były prycze o trzech kondygnacjach. Przebywałam na dolnym poziomie, z powodu chorych nóg nie mogłam wchodzić wyżej. Na każdej kondygnacji mieściły się po dwie – trzy osoby. Żadne dziecko nie płakało, nawet to najmniejsze, płacz był surowo karany – wspominała swój pobyt w obozie. Była więźniarka zaapelowała, aby pamiętać o przeszłości i robić wszystko, aby „te straszne doświadczenia, które przypadły nam w udziale, nigdy więcej się nie powtórzyły”.

Jednym z gości uroczystości był Iwan Martynuszkin, który brał udział w wyzwalaniu obozu Auschwitz. – 27 stycznia 1945 r. było wilgotno, padał mokry śnieg. Kiedy podeszliśmy w pobliże obozu koncentracyjnego, pierwszą rzeczą, którą zobaczyliśmy, były płoty z rzędami drutów kolczastych. W oddali grupy ludzi. Najpierw nie rozumieli, co się dzieje. Potem zaczęli machać rękami w geście pozdrowienia, coś krzyczeli – wspominał. – Kiedy nasi żołnierze zobaczyli pierwszą grupę więźniów, bali się nawet podejść do nich – byli prawie niepodobni do ludzi. Dopiero po umyciu, ostrzyżeniu, ubraniu i nakarmieniu więźniowie powoli odzyskiwali swój dawny wygląd – mówił.

Reklama

- Pamiętamy o Zagładzie Żydów, o cierpieniu i eksterminacji Polaków, Rosjan, Romów, Białorusinów, Ukraińców oraz obywateli niemal wszystkich państw Europy. Ich pamięć, ich los, to nasze dziedzictwo. Naszą rolą i zobowiązaniem pozostaje kultywowanie pamięci o wydarzeniach, które nie mają prawa się powtórzyć. Nie tylko przez wzgląd na ofiary Holokaustu, ale również w trosce o obecne i przyszłe pokolenia, dla których wiedza o przeszłości musi stanowić memento — mówił w swoim wystąpieniu minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Podkreślił on także wagę współpracy instytucji z Polski i Rosji przy projekcie nowej wystawy rosyjskiej w Muzeum Auschwitz: — Pragnę wyrazić satysfakcję płynącą z faktu, że wieloletnia współpraca polsko rosyjska kończy się sukcesem. Mam jednocześnie nadzieję, że nie będzie to współpraca jednorazowa, lecz stanie się ona symbolem oraz dobrym przykładem wspólnych wysiłków na rzecz zachowania pamięci i historycznej prawdy oraz wzajemnego zrozumienia - powiedział.

Przewodniczący Dumy Federacji Rosyjskiej Siergiej Naryszkin powiedział podczas swojego wystąpienia, że im bardziej oddalają się od nas wydarzenia Holokaustu i II wojny światowej, tym ważniejsze jest zachowywanie świadectw o nich. – Wielkie wydarzenia i zjawiska często nazywamy „kamieniami milowymi historii”. Ale same kamienie, same te znaki mogą być różne. Jedne – pokazują bezpieczną drogę. Inne – ostrzegają o śmiertelnym zagrożeniu, o przepaści i nieuchronnym końcu. Obóz Auschwitz i inne nazistowskie obozy koncentracyjne stały się najstraszniejszym w swojej sile przekonywania ostrzeżeniem. Ostrzeżeniem dla wszystkich przyszłych pokoleń – mówił.

Reklama

Ambasador Izraela Zvi Rav-Ner podkreślił rolę wyzwolicieli: – Radziecka armia walczyła z nazistami po stronie aliantów, wzdłuż całej drogi od Stalingradu aż po zwycięstwo w Berlinie. Nigdy o tym nie zapomnimy. – Dzisiaj powinniśmy także pamiętać o dzielnych ludziach – Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy ryzykowali własnym życiem, ratując Żydów; narażali samych siebie oraz swoje rodziny na karę śmierci. Polacy to największa grupa Sprawiedliwych w Europie – dodał.

Dyrektor Muzeum dr Piotr M.A. Cywiński w swoim przemówieniu mówił o wolności i pamięci: – Pamięć zatruwała i wyzwalała jednocześnie. Dziś również najtrudniejsza z pamięci, z którą ledwo sobie radzimy, posiada tę wyzwalającą moc. Dziś także nasza wolność zależy od naszej pamięci. A pamięć od nas samych – mówił. – Dzisiaj i tutaj, w rocznicę, w Auschwitz, bardziej niż kiedykolwiek i gdziekolwiek, brzmią słowa Czesława Miłosza: „wiedzieć i nie mówić – tak się zapomina.” Drodzy Ocaleni, byli więźniowie, Wasze słowa trwają w nas, A w Waszej pamięci tkwi nasza wolność” – podkreślił.

Następnie delegacje polska i rosyjska oficjalnie otworzyły nową wystawę rosyjską „Tragedia. Męstwo. Wyzwolenie”. Mieści się ona w bloku 14 byłego obozu Auschwitz I, jednym z dziewięciu, w których w październiku 1941 r. ulokowano tysiące radzieckich jeńców wojennych.

Druga część uroczystości miała miejsce pod Pomnikiem Ofiar Obozu na terenie byłego Auschwitz II-Birkenau. Rabini oraz duchowni różnych wyznań chrześcijańskich wspólnie odczytali psalm 42 z Księgi Psalmów, a uczestnicy ceremonii złożyli przy pomniku znicze upamiętniające ofiary Auschwitz. Na zakończenie delegacje Muzeum Auschwitz oraz Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej złożyły kwiaty przy pomniku w miejscu masowych grobów jeńców Armii Czerwonej w Birkenau.

Do momentu wyzwolenia terenów obozowych przez żołnierzy Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, radzieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości. Dziś dla świata Auschwitz jest symbolem Zagłady i okrucieństw II wojny światowej. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

2013-01-27 18:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent Światowego Kongresu Żydów weźmie udział w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz

[ TEMATY ]

Żydzi

Auschwitz

Waldemar Piasecki/Towarzystwo Jana Karskiego

Jan Karski (z lewej) przyjmuję Nagrodę Światowego Kongresu Żydów z rąk Ronalda Laudera

Jan Karski (z lewej) przyjmuję Nagrodę Światowego Kongresu Żydów z rąk Ronalda Laudera

Prezydent Światowego Kongresu Żydów (WJC) Ronald Lauder weźmie udział w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady KL Auschwitz, które odbędą się 27 stycznia. Jak zaznaczył, odda część zgładzonym tam, gdzie ginęli gdyż tam jest na to czas i miejsce. Przywódca będzie główną postacią świata żydowskiego podczas uroczystości. Nie pojechał natomiast na odbywające się dzisiaj V Forum Holokaustu do Jerozolimy, którego organizacja wzbudza w świecie wiele kontrowersji i emocji.

Ronald Lauder za życia przyjaźnił się z Janem Karskim, legendarnym polskim emisariuszem, który próbował wstrzymać Holokaust. Wyrazem podziwu i uznania dla polskiego bohatera była m.in. Nagroda Światowego Kongresu Żydów, jaką Lauder wręczał Janowi Karskiemu w 1998 roku w Nowym Jorku. Dla świata żydowskiego Jan Karski pozostaje kultową postacią historii Holokaustu i człowiekiem, który nazwał tę bezprecedensową zbrodnię „drugim grzechem pierworodnym”.

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję