Reklama

Wsparcie z góry

Słyszeliśmy niedawno w kościołach: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Na nasze ziemskie sprawy czas spojrzeć z szerszej, wiecznej perspektywy. Wbrew pozorom nie musi to oznaczać traktowania naszych wysiłków jako jedynie nic niewartej bieganiny. Dla Bolesława Deptuły ostatni znak z nieba jest raczej potwierdzeniem jego dotychczasowej niezłomnej postawy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historię z udziałem Deptuły w roli głównej już na tych łamach opisywaliśmy (Zabić czarną owcę GK nr 47 z 21 listopada 2004 r.). Rzecz dotyczy jego własności, działki przy ul. Mickiewicza, w tzw. zielonej dzielnicy Łomży. Urząd Miejski uparł się bowiem uszczęśliwić niesfornego obywatela, a także wszystkich jego sąsiadów, dobrodziejstwem uzbrojenia... już uzbrojonych działek. W tym celu konieczne jest przeprowadzenie przez środek ogrodów ulicy. Deptuła nie jest zachwycony perspektywą przechodzenia przez ulicę do drugiej części swojej działki, nie mówiąc już o tym skrawku jego własnej ziemi, który zajmie jezdnia. Dlatego nie przestaje walczyć.
Gdzieś między kolejnymi listami z Urzędu Miejskiego znalazł się jeden nieoczekiwany, można powiedzieć, że z nieba, choć wykopany z ziemi. 70 lat przeleżał na łomżyńskim cmentarzu zwinięty i włożony do butelki po piwie arkusz papieru. Natrafili na niego grabarze pod koniec zeszłego roku, nie bardzo wiedząc co z tym zrobić. Po paru tygodniach Andrzej Sokołowski postanowił zrobić fotokopię i znów „skarb” zakopać. Przyszedł zatem do zakładu fotograficznego i tam przypadkiem („zupełnym” jak mówi) spotkał właśnie Bolesława Deptułę. Rozpoznał go z telewizji, dla której Deptuła kręci czasem materiał.
Szczęśliwy z rozwiązania kłopotliwej sprawy wręczył znalezisko... właściwemu adresatowi. Wyraźnie jest o tym mowa w liście (w oryginalnej pisowni): „Pismo to w zakorkowanej, oblakowanej butelce składam na pamiątkę potomkowi swej rodziny Deptułów. Znalazca zawartości niniejszej flaszki (...) proszony jest (...) butelkę tą oddać rodzinie z naszej linji lub też potomkowi naszego nazwiska (...), a jeśli akt ten nie będzie przedstawiał żadnej wartości, butelkę ową złożyć w tem samem miejscu, powiadamiając o tem rodzinę naszą Deptułów, a w braku tejże noszących to nazwisko, (podkreślenie T. Cz.), którzy uczynią to za niego lub postąpią w sposób wskazany wyżej”.
List dotyczy śmierci malutkiego, półrocznego Jędrusia Deptuły. Niemowlę umarło 6 stycznia 1934 r. Podczas bezsennej nocy ojciec dziecka napisał ten wymowny, aczkolwiek nieco suchy w swej inwentarzowej precyzji, list. Wymienia w nim oprócz okoliczności śmierci, dokładny adres zamieszkania, położenie grobu, wyliczenia kosztów pogrzebu i zakupu ziemi pod mogiłę oraz wyżej cytowaną instrukcję. Podpisane o pierwszej w nocy przez Antoniego i Bolesławę (sic!) Deptułów pismo niebawem, jeszcze przed pogrzebem o 10. rano, zostało wrzucone do przygotowanego już grobu.
Bolesław Deptuła nie ma wątpliwości, że nie przypadkiem otrzymał ten list zza światów. Jego marzeniem jest powołać do życia prywatne, ale publicznie dostępne muzeum. W ten sposób chce przybliżyć łomżanom i ich gościom historię tego zakątka świata. Wśród prezentowanych zabytków list znalazłby się na honorowym miejscu. I dlatego między innymi nie chce dzielić działki na ul. Mickiewicza, gdzie ma zamiar udostępniać zbiory, a z czasem wybudować odpowiedni do tego celu budynek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kask dla dzieci jeżdżących na rowerach i hulajnogach ma być obowiązkowy

2025-07-14 15:09

[ TEMATY ]

dzieci

rowery

kask

hulajnogi

obowiązkowy

Adobe Stock

Nowe przepisy mają wprowadzić obowiązkowe kaski dla dzieci-rowerzystów

Nowe przepisy mają wprowadzić obowiązkowe kaski dla dzieci-rowerzystów

Jest uchwała w sprawie wprowadzenia ustawowego obowiązku noszenia kasku podczas jazdy m.in. rowerem i hulajnogą elektryczną przez dzieci do lat 16. Przepis zostanie wprowadzony w ustawie o ruchu drogowym - poinformował w poniedziałek minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

Szef resortu infrastruktury, po posiedzeniu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przekazał, że uchwała ws. przyjęcia rekomendacji obowiązku noszenia kasków podczas jazdy m.in. na hulajnodze elektrycznej i rowerze osób do 16. roku życia została przyjęta jednogłośnie.
CZYTAJ DALEJ

Papież jest dla nas jak sąsiad: Leon XIV wywołał radość w Castel Gandolfo

2025-07-13 18:45

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Tłum ludzi, różnorodny i entuzjastyczny, głośno witał Leona XIV podczas jego pierwszego publicznego wystąpienia w położonym nieopodal Rzymu miasteczku Castel Gandolfo. W czasie Mszy Świętej odprawionej w papieskiej parafii św. Tomasza z Villanueva tysiące osób zgromadziło się wzdłuż głównej ulicy łączącej Willę Barberini z Pałacem Apostolskim oraz na Piazza della Libertà. „Papież jest dla nas jak sąsiad” – mówili.

Okzyki radości, śpiewy i oklaski wypełniały Corso della Repubblica w Castel Gandolfo, gdy przejeżdżał papieski samochód. Był odkryty, Leon XIV z szerokim uśmiechem pozdrawiał zebrane rzesze, kiedy pojazd wjeżdżał w wąską uliczkę, na tyle jednak szeroką, by samochód mógł przejechać pomiędzy dwoma szpalerami wiernych stojących za barierkami.
CZYTAJ DALEJ

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

[ TEMATY ]

wystawa

Gdańsk

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję