Reklama

Audiencje Ogólne

Franciszek podsumował podróż do Chile i Peru

Podczas podróży do Chile i Peru Bóg jakby chciał powiedzieć: „Przyjmijcie pokój, który wam daję a będziecie zjednoczeni w mojej nadziei” – tymi słowami podsumował dziś papież swoją 22. pielgrzymkę zagraniczną. Na placu św. Piotra jego słów wysłuchało w środę około 15 tys. wiernych.

[ TEMATY ]

audiencja

Franciszek

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry,

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzisiejsza audiencja ma miejsce w dwóch połączonych ze sobą miejscach: w tutaj na placu a chore dzieci są w auli Pawła VI. One będą was widziały, a wy będziecie widzieli je. W ten sposób jesteśmy ze sobą połączeni. Pozdrówmy dzieci obecne w auli. Lepiej było, aby nie były narażone na zimno. Dlatego są właśnie tam.

Dwa dni temu wróciłem z podróży apostolskiej do Chile i Peru. Brawa dla Chile i dla Peru! Dwa wspaniałe narody! Dziękuję Panu, bo wszystko udało się dobrze: mogłem spotkać Lud Boży pielgrzymujący na tych ziemiach, nawet i tych którzy nie pielgrzymują i jakby trochę stali w miejscu, ale są dobrymi ludźmi, i wesprzeć rozwój społeczny tych krajów. Ponawiam moją wdzięczność dla władz cywilnych i biskupów, którzy przyjęli mnie z tak wielką troską i wielkodusznością; a także dla wszystkich współpracowników i wolontariuszy. Pomyślcie, że w każdym z tych dwóch krajów było ponad 20 tysięcy wolontariuszy! Ponad 20 tys. w Chile i 20 tys. w Peru. Ludzie wspaniali, w większości młodzi.

Moje przybycie do Chile poprzedziły różne manifestacje protestacyjne z różnych powodów, jak to czytaliżcie w dziennikach. A to uczyniło motto mojej wizyty jeszcze bardziej aktualnym i żywym: „Mi paz os doy – pokój mój daję wam”. Są to słowa Jezusa skierowane do uczniów, które powtarzamy podczas każdej Mszy św.: dar pokoju, który tylko Jezus, który umarł i zmartwychwstał może dać tym, którzy Jemu się powierzają. Nie tylko każdy z nas potrzebuje daru pokoju, ale także współczesny świat, przeżywający tę „wojnę światową w kawałkach”. Proszę was bardzo: módlmy się o pokój!

Podczas spotkania z władzami politycznymi i cywilnymi Chile, wsparłem drogą chilijskiej demokracji, jako przestrzeni spotkania solidarnego i zdolnego do włączenia różnorodności. W tym celu wskazałem jako metodę drogę wysłuchania: zwłaszcza wysłuchania ubogich, młodych i osób starszych, imigrantów, a także słuchania ziemi.

Reklama

W pierwszej Eucharystii, celebrowanej w intencji pokoju i sprawiedliwości, rozbrzmiały błogosławieństwa, zwłaszcza „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5, 9). Jest to błogosławieństwo, które należy świadczyć stylem ścisłego kontaktu, bliskości, dzielenia się, umacniając w ten sposób, z pomocą łaski Chrystusa, tkanką wspólnoty kościelnej i całego społeczeństwa.

W tym stylu bliskości bardziej liczą się gesty niż słowa, a jednym z ważnych gestów, których mogłem dokonać, było odwiedzenie więzienia kobiecego w Santiago: twarze tych kobiet, z których wiele było młodymi matkami, ze swoimi maluchami w ramionach, wyrażały mimo wszystko wiele nadziei. Zachęciłem je, by domagały się od siebie i od instytucji poważnego procesu przygotowania do reintegracji, jako perspektywy nadającej sens codziennemu odbywaniu kary. Nie możemy myśleć o więzieniu, jakimkolwiek więzieniu bez tego wymiaru reintegracji. Jeśli bowiem nie ma tej nadziei reintegracji społecznej więzienie jest niekończącą się torturą. Natomiast kiedy podejmowane są wysiłki na rzecz reintegracji, to nawet osoba odbywające karę dożywocia może włączyć się w społeczeństwo poprzez swoją pracę, z więzienia nawiązać dialog. Ale zawsze więzienie powinno posiadać ten wymiar reintegracji.Zawsze!

Z kapłanami i osobami konsekrowanymi oraz z biskupami Chile przeżyłem dwa bardzo intensywne spotkania, które stały się jeszcze bardziej owocne ze względu na wspólne cierpienie z powodu niektórych ran, jakie dotkają Kościół w tym kraju. Umocniłem szczególnie moich braci w odrzuceniu wszelkich kompromisów co do nadużyć seksualnych wobec nieletnich, a jednocześnie w ufności w Bogu, który przez tę trudną próbę oczyszcza i odnawia swoje sługi.

Reklama

Dwie pozostałe Msze św. w Chile zostały odprawione jedna na południu a druga na północy. Ta na południu, w Araukarii, kraju, w którym żyją Indianie Mapuche, zmieniła w radość dramaty i trudy tego ludu, wznosząc apel o pokój, który byłby harmonią różnorodności oraz o odrzucenie wszelkiej przemocy. Ta na północy, w Iquique, między oceanem a pustynią, była hymnem na cześć spotkania między ludami, wyrażającym się szczególnie w religijności ludowej.

Spotkania z młodzieżą oraz z Uniwersytetem Katolickim Chile odpowiedziały na kluczowe wyzwanie, jakim jest zaoferowanie wspaniałego sensu życiu nowych pokoleń. Młodym zostawiłem programistyczne słowo św. Alberta Hurtado: „Co zrobiłby Chrystus na moim miejscu?”. A uniwersytetowi zaproponowałem model formacji integralnej, który przekłada tożsamość katolicką na zdolność uczestniczenia w budowaniu społeczeństw zjednoczonych i pluralistycznych, w których konflikty nie są ukrywane, lecz zarządzane w dialogu. Zawsze istnieją konflikty, także w domu. Zawsze istnieją, ale złe potraktowanie konfliktów jest czymś jeszcze gorszym. Nie wolno ukrywać konfliktów. Konflikty, które się ukazuje, o których się rozmawia są rozwiązywane na drodze dialogu. Pomyślcie o drobnych konfliktach, które niewątpliwie przeżywanie w swoich domach. Nie wolno ich ukrywać. Trzeba o nich ze sobą rozmawiać. Trzeba wybrać właściwy moment i rozmawiać ze sobą. Konflikt rozwiązuje się w ten sposób: poprzez dialog.

W Peru motto wizyty brzmiało: „Unidos por la esperanza – Zjednoczeni dla nadziei”. Zjednoczeni nie w jałowej jednolitości, ale w całym bogactwie różnic, które dziedziczymy z historii i kultury. Zaświadczyło o tym doskonale spotkanie z ludami peruwiańskiej Amazonii, które zapoczątkowało także proces Synodu dla Pan-Amazonii, zwołanego na październik 2019 r., Podobnie zaświadczyły o tym również chwile przeżyte z mieszkańcami Puerto Maldonado i z dziećmi ze schroniska „Mały Książę”. Wspólnie powiedzieliśmy „nie” kolonizacji ekonomicznej i kolonizacji ideologicznej.

Reklama

Przemawiając do władz politycznych i cywilnych Peru doceniłem bogactwo środowiskowe, kulturowe i duchowe tego kraju, i skupiłem się na dwóch sprawach, które poważnie jemu zagrażają: degradacji ekologiczno-społecznej i korupcji. Nie wiem czy słyszeliście tutaj, aby mówiono o korupcji? Nie tylko w tamtych strona istnieje korupcja. Także i tutaj. Jest groźniejsza od grypy! Miesza się w nasze życie i rujnuje serca. Korupcja rujnuje serca. Proszę was odrzućmy korupcję! I zauważyłem, że nikt nie jest zwolniony z odpowiedzialności w obliczu tych dwóch plag oraz, że wszyscy są zobowiązani do ich zwalczania.

Pierwszą publiczną Mszę św. w Peru celebrowałem na brzegu oceanu, w pobliżu miasta Trujillo, gdzie w zeszłym roku sztorm zwany „Niño costiero” mocno dotknął mieszkańców. Dlatego zachęciłem ich do reagowania na to, ale także na inne burze, takie jak mafie, brak edukacji, pracy i bezpiecznego mieszkania. W Trujillo spotkałem się również z kapłanami i osobami konsekrowanymi z północnego Peru, dzieląc się z nimi radością powołania i misji oraz odpowiedzialnością za jedność w Kościele. Zachęciłem ich, aby byli bogaci w pamięć i wierni swoim korzeniom. A pośród tych korzeni jest także pobożność ludowa do Maryi Panny. Również w Trujillo odbyło się nabożeństwo maryjne, podczas którego ukoronowałem Matkę Bożą z La Puerta, ogłaszając ją „Matką Miłosierdzia i Nadziei”.

Ostatni dzień podróży, w minioną niedzielę miał miejsce w Limie, z silnym akcentem duchowym i kościelnym. W najbardziej znanym sanktuarium Peru, w którym czczony jest obraz Ukrzyżowania nazywany „Señor de los Milagros”, spotkałem się z około 500 zakonnicami klauzurowymi, życia kontemplacyjnego: są one prawdziwym „płucem” wiary i modlitwy dla Kościoła i dla społeczeństwa. W katedrze dokonałem specjalnego aktu modlitwy za wstawiennictwem świętych peruwiańskich, po czym nastąpiło spotkanie z biskupami tego kraju, którym zaproponowałem jako wzór postać świętego Turybiusza z Mongrovejo. Również młodym Peruwiańczykom wskazałem świętych, jako mężczyzn i kobiety, którzy nie tracili czasu na „makijaż” swego wizerunku, ale podążali za Chrystusem, który spojrzał na nich z nadzieją. Jak zawsze, słowo Jezusa nadaje pełny sens wszystkiemu, podobnie Ewangelia ostatniej celebracji eucharystycznej podsumowała orędzie Boga do swego ludu w Chile i Peru, „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15 ). Tak więc – zdawał się mówić Pan – przyjmijcie pokój, który wam daję a będziecie zjednoczeni w mojej nadziei. To jest mniej więcej podsumowanie tej podróży. Módlmy się za te dwa siostrzane narody Chile i Peru, aby Pan im błogosławił. Dziękuję!

2018-01-24 11:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: nie lękajmy się nadziei

[ TEMATY ]

Franciszek

Do nieulegania pokusie znużenia, narzekania, która odbiera nam nadzieję zachęcił Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Papież nawiązał w swojej homilii do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Lb 21,4-9), zawierającego opis szemrania Izraelitów przeciw Bogu i Mojżeszowi.

Franciszek zauważył, że czasami chrześcijanie „wolą porażkę”, co zostawia miejsce na narzekanie, niezadowolenie, „ulubione pole zasiewu diabła”. Przypomniał, że w cytowanym fragmencie mowa o tym, że Lud Boży stracił cierpliwość, a także entuzjazm i nadzieję z powodu ucieczki z niewoli egipskiej i zaczął szemrać przeciwko Mojżeszowi. „Duch znużenia odbiera nadzieję” - podkreślił Papież. Dodał że, znużenie jest wybiórcze: zawsze sprawia, że widzimy trudności doświadczanej chwili, a zapominamy o otrzymanym dobru.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję