Reklama

Kamionek przed koronacją

Gdy wchodzę do mieszkania proboszcza na Kamionku, w oczy rzuca się wiszący na ścianie portret ks. Jerzego Popiełuszki. Naprzeciwko stoi pianino. - Czasami przy nim siadam i gram swoje ulubione melodie: „Kukułeczkę” albo „Dla Elizy” Chopina. To zależy od nastroju i wewnętrznej potrzeby - przyznaje ks. prał. Zdzisław Gniazdowski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do koronacji obrazu Matki Bożej Zwycięskiej parafianie z Kamionka przygotowują się już od roku. Każdy z nich otrzyma od proboszcza imienne zaproszenie na październikowe uroczystości.

W parafii proboszcz znany jest z zamiłowania do muzyki. - Ona daje radość życia, a jak człowiek się cieszy, to jednocześnie dziękuje Panu Bogu za otrzymane dary i jest bliżej Niego - mówi. Na różnego rodzaju spotkaniach: dla zespołów duszpasterskich czy opłatkowych, chętnie gra na pianinie. Ostatnio zaś zorganizował koncert młodych muzyków. Dzieci grały na instrumentach, słuchali ich rodzice i zaproszeni goście. - Jeden z chłopców oznajmił mi na tym koncercie, że chce zostać księdzem - wspomina ks. Gniazdowski.
Że parafia jest rozśpiewana - świadczy także chór „Kamionek”, nad którym pieczę sprawuje Jolanta Janczuk-Tyszkiewicz. Ona sama jest teraz niedostępna. Idzie w pielgrzymce pieszej na Jasną Górę i ma wyłączony telefon komórkowy. Ale chętnie wypowiada się na temat chóru inny parafianin, Hubert Kaczmarski, rzecznik Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego: - Ten zespół to prawdziwa wizytówka naszej parafii, dziewczęta śpiewają zazwyczaj podczas wielkich uroczystości i naprawdę je uświetniają. W ubiegłym roku na międzynarodowym festiwalu w Legionowie „Kamionek” wyśpiewał nagrodę główną.
W najbliższym czasie, bo już 28 września, „Kamionek” wystąpi w katedrze na Mszy św. z okazji 10-lecia Ośrodka Opiekuńczo-Adopcyjnego.

Tryptyk praski

Ale nie jest to jedynie „muzyczna” parafia. Bo przede wszystkim kościół słynie z tego, że stanowi wotum wdzięczności za zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 r.
No i z tego, że jest to kościół konkatedralny. Tutaj odbył się ingres bp. Kazimierza Romaniuka do konkatedry w 1992 r.
- Miałem wtedy uroczyście powitać Biskupa - opowiada Hubert Kaczmarski. - Gdy wygłaszałem przemówienie, przeczytałem po grecku fragment z listu św. Pawła. Niestety, w jednym miejscu się pomyliłem. Gdy spojrzałem na Biskupa od razu zorientowałem się, że to wychwycił. Ale nikt poza nim w kościele tego nie zauważył.
Przez 27 lat proboszczem był tu nieżyjący już bp Zbigniew Kraszewski. Do tej pory zresztą na plebanijnym domofonie widnieje napis: Ksiądz Biskup.
Obecny proboszcz, ks. prał. Z. Gniazdowski, bardzo dba o ten kościół, jest znakomitym administratorem - mówią parafianie. Odnowił fronton świątyni, wyłożył nową kostkę przed kościołem, uporządkował zabytkowy cmentarz i usunął z niego drzewa, które groziły zawaleniem. Teraz zamierza jeszcze wymienić dach kościoła, wykończyć witraże i bardziej zadbać o zabytkowe groby wokół kościoła, które kryją jeszcze ofiary Rzezi Pragi.
Proboszcz poddał też ostatnio renowacji ołtarz główny, w którym znajduje się tryptyk - obraz Matki Bożej Zwycięskiej - Patronki całej diecezji. Ciekawa jest jego historia. Powstał w 1935 r., namalował go Bronisław Wiśniewski. Z lewej strony jawi się postać zamęczonego przez Kozaków św. Andrzeja Boboli i patrona młodzieży - św. Stanisława Kostki. Z prawej strony widać ks. Ignacego Skorupkę, który w 1920 r. odprawił tu ostatnią Mszę św. i spowiadał żołnierzy, zanim razem wyruszyli do Ossowa. W głębi widać kolegiatę radzymińską, poniżej zaś modlącego się abp. A. Rattiego, późniejszego papieża Piusa XI, który - jako nuncjusz apostolski - nie opuścił stolicy podczas oblężenia sowieckiego. Na frontonie kościoła znajduje się zresztą jego herb.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Koronacja

To właśnie ten obraz zostanie w październiku koronowany. Każdy parafianin otrzyma od proboszcza imienne zaproszenie na tę uroczystość.
- Od roku się do niej przygotowujemy - podkreśla ks. Gniazdowski. Powołał Komitet Przygotowawczy, utworzył specjalne komisje i podkomisje, m.in.: liturgiczną, logistyczną, artystyczno-plastyczną oraz historyczną. Powstał również hymn parafii Matko Zwycięska z Kamionka. Słowa ułożył bp Józef Zawitkowski, autorem melodii jest ks. Wiesław Kądziela.
Jan Berger i Hubert Kaczmarski opracowują ponadto książkę Konkatedra na Kamionku. Ma ona ukazywać dzieje tej świątyni.
Same uroczystości natomiast poprzedzą misje parafialne, które poprowadzi ks. Henryk Zieliński, redaktor Niedzieli Warszawskiej.
- Mam nadzieję, że przyczynią się one do umocnienia wiary. Koronacja dla samej tylko koronacji nie miałaby bowiem sensu - mówi ks. Gniazdowski.
Nie tylko obraz tworzy historię tej parafii. Bo ona sama sięga czasów jeszcze wcześniejszych. Została wprawdzie erygowana w 1917 r. przez abp. Aleksandra Kakowskiego, późniejszego kardynała, ale drewniany kościółek stał tu w dawnych wiekach. Spłonął w czasie potopu szwedzkiego, a na cmentarzu postawiono drewnianą kaplicę. Z niej właśnie powstała dzisiejsza parafia. W 1921 r. wybudowano nową świątynię. W czasie II wojny światowej została uratowana dzięki ks. prof. Eugeniuszowi Dąbrowskiemu, który był wtedy proboszczem. Bo przekonał Niemców, by odstąpili od wysadzenia kościoła w powietrze.

Święci za życia

Oprócz przygotowań do koronacji, parafia żyje normalnym życiem. Na 10 tys. wiernych jedna piąta przychodzi na niedzielne Msze św. Przyczyną tak małej frekwencji jest być może fakt, że w okolicy jest wiele innych kościołów, do których po prostu ludzie mają bliżej.
Największą pomocą Proboszcza są... kółka różańcowe.
- To moje zaplecze - uśmiecha się ks. Gniazdowski. Osobiście nad nimi czuwa. Jest w nich teraz 60 osób. Spotykają się w każdą ostatnią niedzielę miesiąca.
Prężnie rozwija się grupa ministrancka. W maju, po
Pierwszej Komunii Świętej zgłosiło się kilkudziesięciu nowych kandydatów. Ponad 40 jest ze starej gwardii. - A wśród nich bardzo gorliwy chłopak, Adrian. Codziennie uczestniczy we Mszy św. Ostatnio poprosił mnie, bym pozwolił mu czytać lekcję. I pozwoliłem, mimo że mamy 20 lektorów - przyznaje Proboszcz.
Jest też grupa bielanek, około 40, ale nimi zajmuje się jedna z sióstr.
W wakacje Proboszcz zorganizował dzieciom wypoczynek. Ponad 50 z nich wyjechało do Borów Tucholskich. Wyjazd był dotowany przez parafię.
Proboszcz bardzo ceni sobie Radę Parafialną i Kościelną Służbę Porządkową. Ubolewa tylko nad brakiem pomieszczeń, w których można by organizować duszpasterskie spotkania. Praktycznie większość odbywa się teraz w parafialnej bibliotece.
Na koniec pytam jeszcze Proboszcza, jak ocenia swoich parafian, jeśli chodzi o stronę religijną, duchową. - Znam wielu takich, za których ręczyłbym, że już za życia są święci - mówi z uśmiechem ks. Gniazdowski.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca Polaków do obrony życia ludzkiego

2024-05-15 11:03

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

O potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci przypominał Franciszek pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.


Podziel się cytatem

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Słowacja/ Media na bieżąco realcjonują sytuację po zamachu na premiera Ficę

2024-05-15 17:03

[ TEMATY ]

premier

Słowacja

PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

Słowackie media na bieżąco relacjonują sytuację po zamachu na premiera Roberta Ficę. Informacyjne stacje telewizyjne przerwały w środę swoje programy. Portale internetowe publikują informacje w trybie on-line.

Emisję swojego codziennego programu przerwała słowacka telewizja publiczna RTVS, która na bieżąco podaje najnowsze informacje przekazywane przez lokalne władze oraz organy ścigania. Transmituje również wystąpienia najważniejszych słowackich polityków i urzędników.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję