Prochy płk. Ryszarda Kuklińskiego, oficera, który uprzedził Amerykanów o stanie wojennym w Polsce, a także jego starszego syna, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, przybyły do Polski ze Stanów
Zjednoczonych. Przywiózł je Józef Szaniawski, pełnomocnik i przyjaciel Pułkownika. - Wracają do kraju prochy ostatniego polskiego żołnierza tułacza, pierwszego polskiego oficera w NATO, który pragnął
spocząć w polskiej ziemi - mówił na warszawskim lotnisku Okęcie, tuż po przylocie. Potem miały miejsce krótkie uroczystości z udziałem Kompanii Reprezentacyjnej WP. Wcześniej odbyły się uroczystości
pogrzebowe i nabożeństwo żałobne w Arlington, gdzie także amerykańska Kompania Reprezentacyjna oddała honory płk. Kuklińskiemu (od czasów Tadeusza Kościuszki płk Ryszard Kukliński był pierwszym polskim
oficerem, który jednocześnie był oficerem armii amerykańskiej).
Płk Ryszard Kukliński zmarł na wylew krwi mózgu, w wieku 74 lat, 11 lutego 2004 r. w szpitalu w Waszyngtonie. - Jako duchowny jestem rad, że Pułkownik tuż przed śmiercią otrzymał sakrament
namaszczenia chorych - powiedział bp Głódź.
- Był postacią tragiczną - komentował zaraz po jego śmierci Zdzisław Najder, były szef radia Wolna Europa. - Jego tragedią było to, że nazywano go zdrajcą, że przyrównywano go do
tych, którzy wysłali polskie wojsko, by strzelało do polskich robotników czy dowodzili wojskiem w czasie Praskiej Wiosny. On sam nigdy nie dążył do władzy, chciał służyć Polsce jak najlepiej.
Płk Kukliński od 1947 r. służył w Wojsku Polskim. W latach 60. pracował w Sztabie Generalnym. Jako wysoki oficer w 1971 r. nawiązał współpracę z CIA. W 1981 r. przekazał Amerykanom
plany o stanie wojennym w Polsce oraz inne tajemnice Układu Warszawskiego. Jesienią 1981 r. wraz z żoną i dwoma synami został ewakuowany przez CIA z Polski do USA. Wkrótce w niewyjaśnionych okolicznościach
zginęli jego obaj synowie.
W 1984 r. sąd PRL zaocznie skazał Pułkownika na karę śmierci za „dezercję i zdradę”. W 1990 r. na mocy amnestii wyrok zamieniono na 25 lat więzienia. Uchylono go dopiero w 1995 r.
(przypomnijmy, że w obronie Kuklińskiego występował m.in. Zbigniew Herbert, który wysłał nawet w tej sprawie list do prezydenta Wałęsy).
W 1998 r. płk Kukliński po raz pierwszy od 1981 r. odwiedził Polskę. „Tam się urodziłem, dla tego kraju poświęciłem większą część swego życia i tam chciałbym dokonać swego żywota”
- mówił. Spotkał się wtedy m.in. z kard. Franciszkiem Macharskim, premierem Jerzym Buzkiem. Po tym spotkaniu mówił wzruszony: „Kończy się moja ponad 25-letnia podróż do wolnej Polski”,
odnosząc się do rocznicy rozpoczęcia współpracy z obcym wywiadem. Płk Kukliński nawiedził również grób ks. Jerzego Popiełuszki przy kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Przymierzał
się też do kolejnych odwiedzin w ojczyźnie. Podobno szykował się do przeprowadzki do rodzinnego kraju. Urządzał nawet mieszkanie, kupował firanki. Chciał zamieszkać w Warszawie, w której się urodził.
Pomóż w rozwoju naszego portalu