Reklama

Polska

Caritas: "Rodzina-rodzinie" - nowy projekt pomocy uchodźcom

Pomoc konkretnym osobom, w odpowiedzi na znane potrzeby, najbardziej porusza człowieka. Wtedy każdy wie komu pomaga i dlaczego pomaga. To także sprawia, że osoba, która udziela wsparcia, utożsamia się z osobą, której pomaga. - mówi ks. Marian Subocz w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną. Dyrektor Caritas Polska opowiada o sposobach pomocy uchodźcom oraz rozpoczynającej się niebawem akcji "Rodzina-rodzinie".

[ TEMATY ]

uchodźcy

pomoc

Lydia Geissler/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Marian Subocz: W kwietniu Konferencja Episkopatu Polski dała nam zadanie, byśmy zajęli się tematem uchodźców. Przedstawiłem wtedy trzy projekty. Pierwszy projekt - korytarz humanitarny, drugi projekt - pomoc " Rodzina-rodzinie" tzn. polskie rodziny na miejscu, pomagają rodzinom syryjskim w Libanie bądź w Syrii. Trzecim pomysłem było wsparcie działań Caritas Polska, przez zbiórkę funduszy na wsparcie szpitali w Damaszku, który wspieramy już od trzech lat.

Projekt "Rodzina-rodzinie" polega na tym, że poszczególne osoby, rodziny, parafie, wspólnoty zakonne, będą mogły wziąć w opiekę daną rodzinę bądź kilka rodzin z Syrii, czy Libanu. Będzie również możliwość wpłaty bez wskazania konkretnej rodziny jako gest solidarności z Polski. Kwota ta zostanie przeznaczona na pomoc rodzinom, które otrzymały niewystarczające wsparcie.
Każdy kto będzie chciał wesprzeć te rodziny, może przeczytać jak to zrobić na naszej stronie internetowej www.rodzinarodzinie.caritas.pl.

- Dlaczego pomoc uchodźcom jest taka ważna i potrzebna?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Samo Pismo Święte mówi wyraźnie o trosce względem przybyszów. Chociażby w Liście do Hebrajczyków można przeczytać: "Gościnności nie zapominajcie, przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli". Jezus Chrystus sam utożsamia się z tymi, którzy cierpią, więc także z uchodźcami.
Ojciec Święty Franciszek wielokrotnie podkreślał, że uchodźcy to nie liczby, tylko osoby. To żywe organizmy, ludzie, matki, które kochają swoje dzieci i chcą je ratować, to mężowie, którzy ratują swoje rodziny. Nie zapominajmy też, że w czasie drugiej wojny światowej, uciekający przed wojną Polacy znaleźli dla siebie schronienie w Libanie.
Turcja przyjęła niemal 3 miliony uchodźców z Syrii, w tym 700 tys. dzieci pozbawionych dostępu do edukacji. To przerażające cyfry, które pokazują, jak trudna jest ich sytuacja. W Syrii 2 mln dzieci nie chodzi do szkoły. Pomyślmy o tym, jakie mogą być tego konsekwencje. Każda ideologia może kupić takich ludzi. Dlatego też nawet ze względu na nasze bezpieczeństwo w Europie, musimy wspierać tych ludzi na miejscu.

- Czy są już jakieś wstępne wyliczenia dotyczące akcji? Ile w przybliżeniu będzie kosztowała pomoc jednej rodzinie? Jak wielu darczyńców wesprze projekt?

- Ta suma może być różna w zależności od rodziny. To może być 300 lub 500 dolarów. Zależy jakie potrzeby zostaną zgłoszone. Jednej rodzinie nie musi jednak wspierać tylko jedna osoba, to może być kilka osób, bądź parafia. Parafia może nawet wziąć pod opiekę kilka rodzin lub kilka rodzin może złożyć się na utrzymywanie jednej rodziny.
Pieniądze będą przeznaczone na sfinansowanie zasadniczych potrzeb jak: pomoc medyczna, czy opłaty za mieszkanie. Ci ludzie nie żyją w normalnych mieszkaniach, ale bardziej w czymś jak kajuty. Mimo to, muszą za nie płacić, a nie mają jak, bo nie pracują. To są też pieniądze na nauczanie. Tamtejsze dzieci od pięciu lat nie mają edukacji.

Reklama

- Będąc w Libanie spotkałem się z taką sytuacją: mąż pewnej kobiety, aby żyć, potrzebował trzech dializ w tygodniu. Każda dializa za 100 dolarów. Oni nie zarabiali żadnych pieniędzy, otrzymywali przez jakiś czas pomoc, ale okres dofinansowania niedługo się kończy. Ten człowiek był świadomy, że jeżeli pomoc ustanie, oznacza to dla niego śmierć. Takich przypadków jest bardzo wiele.

- Nie wiemy jeszcze jak wielu będzie darczyńców, to się okaże w momencie, kiedy projekt ruszy.

- A na jakiej podstawie odbywa się klasyfikacja rodzin objętych programem ,, Rodzina-rodzinie"?

2016-10-03 10:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Republika Środkowoafrykańska: pożar w obozie dla uchodźców prowadzonym przez Kościół

Prawie 5 tys. osób zostało bez dachu nad głową w wyniku pożaru w obozie dla uchodźców znajdującym się przy katedrze katedrze w Alindao w południowej części Republiki Środkowoafrykańskiej. Obóz Galileo, prowadzony przez Kościół katolicki, jest największym miejscem schronienia dla uchodźców wewnętrznych w tym mieście.

Dach nad głową straciły 4803 osoby. Potrzebują one także żywności, wody i innych artykułów pierwszej potrzeby – poinformowała Anita Cadonau z biura Narodów Zjednoczonych do spraw humanitarnych w RŚA (OCHA).

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: Porwanie biskupa słynącego z prób mediacji między kartelami narkotykowi

2024-04-30 09:24

[ TEMATY ]

Meksyk

Episkopat Flickr

Emerytowany biskup rzymskokatolicki, który zasłynął z prób mediacji między kartelami narkotykowymi w Meksyku, został porwany – poinformowała w poniedziałek Meksykańska Rada Biskupów.

Przywódcy kościoła w Meksyku powiedzieli, że ks. Salvador Rangel zaginął w sobotę i w oświadczeniu wezwali porywaczy do jego uwolnienia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję