Reklama

Polska

Ks. prof. Mazurkiewicz o kampanii środowisk LGBT: nastawiona na przeprowadzenie zmiany społecznej

Ważna jest świadomość, że akcje podobne do obecnej są elementem długotrwałej zaplanowanej kampanii, nastawionej na przeprowadzenie zmiany społecznej - powiedział KAI ks. prof. Mazurkiewicz, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, odnosząc się do kampanii środowisk LGBT "Przekażmy sobie znak pokoju". Organizatorami akcji są Kampania przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Tornado oraz "Wiara i Tęcza".

[ TEMATY ]

homoseksualizm

homozwiązki

LGBT

torbakhopper/ Foter CC-BY ND

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz w rozmowie z KAI odwołał się do przykładów z innych krajów, w których organizowano analogiczne akcje. - We Francji i Wielkiej Brytanii w wyniku tych kampanii zniesiono prawną różnicę między małżeństwem a związkami osób jednej płci, z prawem do adopcji dzieci. Często sponsorami takich inicjatyw była Komisja Europejska oraz fundacja George`a Sorosa - przypomniał duchowny.

Biskupi angielscy w trakcie debaty o przedefiniowanie małżeństwa w Wielkiej Brytanii zauważali, że w ostatnich latach ich rząd wielokrotnie zabiegał o zmiany prawne w tej dziedzinie. - Za każdym razem podkreślano, że jest to ostatnia tego typu inicjatywa. W momencie, kiedy została ona wprowadzona, podejmowano kolejne. Postępowanie rządu brytyjskiego w sprawach światopoglądowych spowodowało utratę zaufania ze strony episkopatu do tego stopnia, że biskupi nie byli pewni, czy zrównanie praw małżeństw i związków osób jednej płci jest rzeczywiście ostatecznym celem polityków w tej dziedzinie - podkreślił ks. prof. Mazurkiewicz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Stanowisko Kościoła jest jasne i opiera się na rozróżnieniu między grzechem a grzesznikiem, to znaczy w tym wypadku między konkretnym człowiekiem a ideologią. Każdy człowiek, który pragnie się nawrócić ma prawo do miłosierdzia, natomiast ideologia, podobnie jak kilka innych, zagraża przyszłości cywilizacji. Stanowisko papieża Franciszka też jest w tym obszarze bardzo jednoznaczne" - podkreślił wykładowca UKSW.

Reklama

"Przekażmy sobie znak pokoju" to nazwa pierwszej w Polsce kampanii społecznej środowisk LGBT, w którą włączyli się przedstawiciele środowisk katolickich spod znaku tzw. katolicyzmu otwartego. Organizatorzy zapewniają, że celem kampanii nie jest zgłaszanie postulatów politycznych czy doktrynalnych, ale nawiązanie dialogu.

Jednak w materiałach zamieszczonych na stronie internetowej kampanii - www.znakpokoju.com - pomimo, że tworzą ją także publicyści katoliccy - nie znajdziemy żadnych cytatów z oficjalnych dokumentów Kościoła nt. homoseksualizmu np. Katechizmu Kościoła Katolickiego czy obowiązującego wszystkich katolików dokumentu Kongregacji Nauki Wiary z 2003 r. pt. "Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi".

Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych. Mówi o tym jednoznacznie Katechizm Kościoła Katolickiego, jak i wspomniany dokument Kongregacji.

2016-09-07 19:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieci w homozwiązkach mają problemy

[ TEMATY ]

dzieci

homozwiązki

Pezibear/pixabay

Nie potwierdziły się przypuszczenia, że dzieci w związkach homoseksualnych wychowują się tak samo dobrze jak w parach heteroseksualnych. W Wielkiej Brytanii na łamach British Journal of Education, Society & Behavioural Science ukazały się wyniki badań amerykańskiego socjologa prof. Paula Sullinsa, które pokazują, że dzieci, których opiekunami jest para homoseksualistów bądź lesbijek ponad dwa razy częściej cierpią na problemy emocjonalne.

Badania prof. Sullinsa są przełomowe, ponieważ nikt do tej pory nie przeprowadził ich na tak wielką skalę. Wychowywanie dzieci przez pary jednopłciowe wciąż należy do rzadkości. W USA to zaledwie 0,005 % wszystkich gospodarstw domowych z dziećmi. Poprzednie badania bazowały na analizie kilkudziesięciu przypadków. Prof. Sullins dodarł do danych 512 dzieci z środowisk homoseksualnych i zestawił je z danymi 207 tys. dzieci wychowywanych przez pary heteroseksualne. Co więcej mógł sobie pozwolić na badania losowe i zestawienie według innych czynników, które mogą mieć wpływ na emocjonalność dziecka (np. rasa, zamożność, wykształcenie).

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty

2024-04-24 13:04

[ TEMATY ]

konkurs

konkurs plastyczny

konkurs literacki

konkurs fotograficzny

Szymon Ratajczyk/ mat. prasowy

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty. Laura Królak z I Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu z nagrodą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy.

Do historii przeszedł już XV Jubileuszowy Międzynarodowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka pt. Całej ziemi jednym objąć nie można uściskiem. Liczba uczestników pokazuje, że konkurs wciąż się cieszy dużym zainteresowaniem. Przez XV lat w konkursie wzięło udział 15 tysięcy 739 uczestników z Polski, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Chin, Czech, Hiszpanii, Holandii, Grecji, Kazachstanu, Libanu, Litwy, Mołdawii, Niemiec, Norwegii, RPA, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch. Honorowy Patronat nad konkursem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda. Organizowany przez Fundację Pro Arte Christiana konkurs skierowany jest do dzieci i młodzieży od 3 do 20 lat i podzielony na trzy edycje artystyczne: plastyka, fotografia i recytacja wierszy Włodzimierza Pietrzaka. Konkurs w tym roku zgromadził 673 uczestników z Polski, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Mołdawii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję