Reklama

Polska

Prymas Polski rekoronował figurę Wągrowieckiej Madonny

W święto Wniebowzięcia NMP Prymas Polski abp Wojciech Polak nałożył papieskie korony, poświęcone przez Franciszka na Jasnej Górze, na gotycką figurę Wągrowieckiej Madonny. Akt ten – mówił – jest wyrazem naszej wiary w królowanie Maryi, oddaniem Jej czci jako Pani i Królowej.

[ TEMATY ]

prymas Polski

koronacja

Episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Figura Madonny wróciła do wągrowieckiej parafii zarządzanej przez ojców paulinów po gruntownej konserwacji. Uroczystość jej rekoronacji odbyła się w łączności z odpustem parafialnym, miejscowej wspólnocie patronuje bowiem Wniebowzięta Matka Boża. I właśnie Ona – jak przypomniał w homilii abp Wojciech Polak – jest naszą bramą do nieba, wskazuje nam drogą, po której idziemy do Domu Ojca, drogę miłości, oddania i służby drugim.

„Maryja jest z nami do końca solidarna w trudzie wiary. Jest naszą przewodniczką na drogach naszego życiowego pielgrzymowania. Jej ziemskie życie, tak jak życie Jej Syna, było przecież podobne do naszego we wszystkim oprócz grzechu. Jej wyniesienie i wywyższenie nie polega więc na pozbawieniu wszelkich trosk i kłopotów. Nie jest ona odległą władczynią, czy wyidealizowanym bohaterem historii zbawienia, ale jak najbardziej konkretną kobietą, wrażliwą na potrzeby innych, w której ujawnia się autentyczne piękno życia w całości poświęconego drugim” – mówił metropolita gnieźnieński powtarzając, że taka jest właśnie jedyna droga do nieba i dodając dalej, że na pokorze i służbie polega królowanie Maryi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Maryja jest królową i pozostaje królową, bo służy i uczy nas życia, które zdolne jest do zwycięstwa nad grzechem i śmiercią, do pełni zmartwychwstania i życia z Bogiem, do odważnej i pełnej gotowości, wielkoduszności i otwartości postawy służby. Możemy Ją dzisiaj prosić, aby uczyła nas tej drogi, która prowadzi do nieba. Możemy Ją prosić, aby wskazywała, że tylko ten, kto otwiera się na drugiego, otwiera się również na Boga” – podkreślił Prymas Polski.

Po homilii abp Wojciech Polak nałożył korony papieskie na figurę Wągrowieckiej Madonny. Korony poświęcił 28 lipca, w czasie swojej wizyty na Jasnej Górze, papież Franciszek. Jak wyjaśnił wcześniej Prymas – niczego one Maryi nie przydają, nam jednak pozwalają uczcić Ją jako Panią i Królową.

Reklama

Koronacja, czy rekoronacja, jak w przypadku uroczystości w Wągrowcu, jest więc wyrazem naszej wiary w królowanie Maryi, oddaniem czci Tej, która wzięta do nieba, jest Matką i Królową wszelkiego stworzenia – tłumaczył abp Polak przestrzegając przed niewłaściwym rozumieniem i interpretowaniem tego rodzaju aktów.

Wraz z arcybiskupem gnieźnieńskim i wspólnotą ojców paulinów modlili się wągrowieccy duchowni z dziekanem ks. Tomaszem Kruszelnickim. Obecni byli przedstawiciele władz, liczne poczty sztandarowe, członkowie organizacji i bractw kościelnych m.in. Towarzystwa św. Wojciecha.

Na zakończenie Eucharystii abp Wojciech Polak zawierzył całą parafię, w szczególności rodziny, młodzież i osoby starsze, Matki Bożej. Poświęcił również przyniesione do kościoła bukiety ziół, zbóż i kwiatów. Jak przyznał na koniec, dla niego osobiście uroczystość ta była wyjątkowa, po raz pierwszy bowiem nałożył korony papieskie na oblicze Matki Bożej.

Figura Wągrowieckiej Madonny jest najprawdopodobniej jedynym ocalałym elementem XV-wiecznego ołtarza głównego, zbudowanego dla wznoszonej w tym samym czasie przez cystersów świątyni Wniebowzięcia NMP. Cystersi przenieśli się do Wągrowca w 1396 roku z pobliskiego Łekna i byli obecni w życiu miasta do kasaty klasztoru w XIX wieku. Wspomniany ołtarz uległ zniszczeniu podczas pożaru z 1747 roku. Po pożarze figura Madonny utraciła ołtarzowy kontekst i od tej pory postrzegano ją jako samodzielną rzeźbę.

Dotąd ustalono, że została wykonana w znanym toruńskim warsztacie św. Wolfganga najprawdopodobniej przed 1500 rokiem.

2016-08-15 20:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas Polski: trzeba uchodźcom zorganizować odpowiedzialną pomoc

[ TEMATY ]

uchodźcy

prymas Polski

Piotr Drzewiecki

Jeśli odpowiedź o pomoc uchodźcom sprowadzimy tylko do alternatywy przyjąć czy nie przyjąć, popełnimy wielki błąd. Ważne jest, aby postawić sobie najpierw pytanie, co to znaczy przyjąć i do jakich konkretnych działań nas to zobowiązuje – mówi w rozmowie z KAI Prymas Polski abp Wojciech Polak.

KAI: Jak w sytuacji napływu uchodźców z Bliskiego Wschodu powinna się zachować Polska - jako państwo i społeczeństwo?

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Siejba Słowa na Peryferiach. Głos prawdy w erze dezinformacji

2024-04-29 08:46

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

siejba słowa na peryferiach

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siejba słowa na peryferiach

Siejba słowa na peryferiach

"Życzę, aby Czytelnicy tych codziennych sentencji znaleźli coś dla siebie, co ich przybliży do Pana Boga i drugiego człowieka" – napisał bp Ignacy Dec w siódmym tomiku Siejby Słowa na Peryferiach.

W najnowszej publikacji bp Ignacy Dec zbiera swoje refleksje i myśli, które regularnie publikuje w przestrzeni medialnej, głównie na popularnej Platformie X, dawniej znanej jako Twitter. Siódmy już tom serii prezentuje Twitty z roku 2023, ukazujące się w postaci cyfrowej, a teraz zebrane i opublikowane w wersji papierowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję