Reklama

Polska

Abp Popowicz wdzięczny papieżowi i Polsce za pomoc Ukrainie

Gest Franciszka wobec Ukrainy pokazuje jego prawdziwe oblicze – uważa abp Eugeniusz Popowicz, zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Z inicjatywy papieża 24 kwietnia podczas niedzielnych Mszy św. w kościołach całej Europy będą zbierane pieniądze na rzecz społeczeństwa Ukrainy. – Daj Boże, żeby każde państwo europejskie robiło dla Ukrainy to, co robiła i robi Polska – mówi KAI abp Popowicz.

[ TEMATY ]

Ukraina

BP KEP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy treść rozmowy:

Paweł Bugira (KAI): Decyzją papieża Franciszka w najbliższą niedzielę 24 kwietnia we wszystkich kościołach Europy ma zostać przeprowadzona zbiórka na rzecz Ukrainy. Szum medialny wokół trudnej sytuacji w tym kraju ucichł, ale decyzja Ojca Świętego pokazuje, że on ciągle pamięta o tym kryzysie.

- Abp Eugeniusz Popowicz: – Tak jest z każdym konfliktem. Na początku wszyscy o tym piszą, a potem świat ma inne tematy i sprawy ważne schodzą na dalszy plan. Tak też jest z Ukrainą. Codziennie na Ukrainie giną niewinni ludzie, matki opłakują swoich synów, żony mężów, dzieci ojców. Zgodnie z informacjami, jakie posiadamy, do dnia dzisiejszego zginęło ponad 10 tys. osób, ponad pół miliona potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej, ponad półtora miliona osób zostało przesiedlonych wewnątrz Ukrainy. Dramat jest ogromny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z tego względu inicjatywa Ojca Świętego jest niesamowita. Papież Franciszek charakteryzuje się tym, że widzi to, czego świat nie widzi, o czym nie chce mówić. Papież zwraca uwagę na imigrantów, na uciekinierów. Pokazuje, jaka ma być nasza chrześcijańska postawa w życiu. W Europie większość, a w Polsce prawie wszyscy jesteśmy ochrzczeni. Ale kiedy przychodzi do zastosowania wiary w życiu codziennym, bywa różnie. Głos papieża ma uwrażliwić nasze sumienia na biedę i krzywdę ludzką, która jest na całym świecie, w tym i na Ukrainie.
Mamy kontakty z biskupami na Ukrainie oraz z wolontariuszami, którzy jeżdżą w strefy konfliktu z pomocą humanitarną. Ci ludzie mówią nam, jak tam jest naprawdę, ile dramatów i ludzkich cierpień. W tym geście papież Franciszek pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze i wskazuje, jakie powinno być nasze oblicze względem potrzebujących. Tym bardziej, że mamy Rok Miłosierdzia, w którym papież zachęca, żebyśmy byli miłosierni dla wszystkich, nawet tych, których nie znamy. Nie możemy być obojętni na ludzką biedę, krzywdę, nędzę, kalectwo, głód, nawet jeśli ma to miejsce w odległym końcu świata. Jesteśmy wdzięczni Ojcu Świętemu za ten wielki gest solidarności z cierpiącym ludem Ukrainy.

- Jak sytuacja na Ukrainie jest odczuwana przez społeczność ukraińską w Polsce?

- – Nasza społeczność greckokatolicka, bo za tę mogę odpowiadać, jest bardzo emocjonalnie zaangażowana w dramat, który przeżywa Ukraina. W sercu Europy, w XXI wieku, przy takim poziomie dobrobytu, jaki mamy w Europie, tam jesteśmy świadkami, jak ludzie cierpią nędzę i wygnanie. Nasi wierni z wielkim oddaniem włączyli się w niesienie pomocy potrzebującym. Zaczęło się to od Majdanu. Cały czas Caritas archidiecezji przemysko-warszawskiej i poszczególne parafie organizują pomoc humanitarną. Ciągle są zbierane dary.
Na początku Roku Miłosierdzia ogłosiłem apel, aby w każdej świątyni wystawiono „skarbonę miłosierdzia” z przeznaczeniem na niesienie pomocy cierpiącym na Ukrainie. Mamy świadomość, że nie pomożemy wszystkim. Wybraliśmy więc naszych wiernych, którzy pochodzą z egzarchatu donieckiego, który znajduje się obecnie pod okupacją. Tam biskup nie ma wstępu do swojej katedry. Od początku konfliktu rezyduje on w innej części Ukrainy. Wielu wiernych musiało uciekać, bo będąc Ukraińcami grekokatolikami, byli wrogami separatystów. Ratując życie, zostawili wszystko.
Oprócz tego w naszych świątyniach trwa modlitwa za Ukrainę. Na każdej Mszy świętej dodawana jest prośba o zakończenie wojny, o to, żeby Pan Bóg uleczył rany i serca tych, którzy cierpią, i przemieniał serca tych, którzy nie rozumieją, jak wielką krzywdę sprawiają niewinnym ludziom.

Reklama

- Oprócz pracy charytatywnej, jako wspólnocie Kościoła greckokatolickiego w Polsce przybyło wam również więcej pracy duszpasterskiej.

- – Wojna przyczynia się do tego, że wielu ludzi opuszcza Ukrainę. Kryzys ekonomiczny, to, że hrywna, czyli waluta ukraińska straciła kilkadziesiąt procent siły nabywczej, sprawiły, że nawet ci, którzy mieszkają w strefach wolnych od wojny, pozostają bez środków do życia. Wielu ludzi decyduje się na emigrację zarobkową.
W Polsce widzimy dziesiątki albo tysiące imigrantów, którzy tutaj przyjeżdżają za pracą. Część przechodzi przez nasze struktury kościelne. Przykładem jest szkoła w Przemyślu, do której mamy przyjętych kilkudziesięciu uczniów z Ukrainy. Pracy przybyło, ale nie robimy żadnej różnicy, wszystkich traktujemy jednakowo. Największy napływ jest w dużych ośrodkach. Musimy tworzyć nowe punkty duszpasterskie. W Warszawie utworzyliśmy nową parafię i prawdopodobnie trzeba będzie tworzyć kolejne. Żeby dotrzeć do ludzi, trzeba do nich wyjść. Nie możemy czekać w świątyniach, musimy im pokazać: tutaj jesteśmy, możecie się tu swobodnie modlić w swoim obrządku i języku. Często nasi duszpasterze służą informacją „pierwszej pomocy” – ludzie pytają, gdzie szukać pomocy, coś załatwić. W ubiegłym tygodniu konsul Ukrainy w Krakowie wysłał do nas prośbę o podanie adresów naszych placówek duszpasterskich, ponieważ wielu ludzi szuka kontaktu z duchownym.

- Jak wygląda pomoc ze strony Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i Polski jako narodu?

- – Daj Boże, żeby każde państwo europejskie robiło dla Ukrainy to, co robiła i robi Polska, Polacy, Kościół w Polsce i różne stowarzyszenia. Często słyszymy o pomocy organizowanej dla Ukrainy. Zaangażowanie jest bardzo duże. Ogromną zasługą jest działalność organizacji non profit i wolontariuszy. Współpracują one z naszymi parafiami i przekazują zebrane fundusze. Otwartość Polski na imigrantów jest świadectwem, że Polska nie jest obojętna wobec niedoli, która spotkała Ukrainę. Polska ma swoje potrzeby i problemy wewnętrzne, ale mimo tego jest otwarta na biedniejszego i bardziej potrzebującego sąsiada. Ważna jest nie tylko pomoc czysto materialna, ale również wsparcie polityczne, duchowe, solidarność z narodem Ukrainy. My to odczuwamy. Odczuwa to Ukraina i przede wszystkim ci, których wojna dotknęła najbardziej.
Nieraz słyszałem z ust naszych braci i sióstr na Ukrainie słowa: dziękujemy ci Polsko. Podobnie i ja dzisiaj mogę to samo powtórzyć: Dziękujemy Polakom, Kościołowi w Polsce, wszystkim ludziom dobrej woli za wszelką pomoc okazywaną tym, którzy dzisiaj potrzebują naszego wsparcia i konkretnej ludzkiej pomocy.

2016-04-22 19:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Witalij Kliczko: wiemy, jak aktywnie Polska popiera Ukrainę, i jesteśmy za to bardzo wdzięczni

[ TEMATY ]

Ukraina

PAP/DSNS

Wiemy, jak aktywnie Polska pomaga Ukrainie, i jesteśmy za to bardzo wdzięczni - powiedział w środę PAP mer Kijowa Witalij Kliczko. "Teraz widzimy, kto jest prawdziwym przyjacielem" - dodał.

"Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym polskim przyjaciołom, którzy udzielają tymczasowego schronienia uchodźcom z Ukrainy. (...) Teraz widzimy, kto jest prawdziwym przyjacielem. Bardzo szanujemy i jesteśmy wdzięczni każdemu, kto pomaga, pomaga nam dzisiaj przeciwstawić się tej agresji. Wiemy, jak aktywnie Polska popiera Ukrainę, jak dużego wsparcia udziela, jak wielu ludzi teraz tymczasowo dostało (w Polsce - PAP) schronienie" - powiedział Kliczko.(PAP)

CZYTAJ DALEJ

Pustelnik z Góry Maryi

Niedziela Ogólnopolska 25/2022, str. 20

[ TEMATY ]

patron tygodnia

pl.wikipedia.org

Św. Wilhelm z Vercelli

Św. Wilhelm z Vercelli

Założył siedem eremów i dał początek sławnemu we Włoszech sanktuarium maryjnemu na Montevergine.

Święty Wilhelm, gdy miał 15 lat, przywdział habit zakonny. Potem postanowił nawiedzić jako pielgrzym najgłośniejsze za jego czasów miejsca święte. Udał się więc do Hiszpanii na grób św. Jakuba Apostoła w Santiago de Compostela, a następnie pielgrzymował po Włoszech. Chciał dotrzeć także do Ziemi Świętej, jednak w Brindisi spotkał się ze św. Janem z Matery, przyszłym założycielem nowej rodziny zakonnej, i ten zachęcił go do życia w pokucie. Pierwszą pustelnię Wilhelm zbudował we Włoszech, na Górze Maryi (Montevergine), na wysokości 1270 m. Sława jego osoby ściągała jednak do niego uczniów, którzy wybudowali obok niego domki oraz kościółek. Dla pewnego porządku Wilhelm ułożył regułę. Powstała kongregacja zakonna (wilhelmianie), która z biegiem czasu została włączona do rodziny benedyktyńskiej.

CZYTAJ DALEJ

Polska remisuje z Francją w meczu piłkarskich mistrzostw Europy

2024-06-25 19:57

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Francja

Euro 2024

PAP/Leszek Szymański

Polscy piłkarze remisem w Dortmundzie z Francją 1:1 zakończyli udział w mistrzostwach Europy w Niemczech. Już wcześniej - po porażkach z Holandią 1:2 i Austrią 1:3 - był wiadomo, że zajmą ostatnie miejsce w grupie i nie awansują do fazy pucharowej.

To czwarte ME - po 2008 roku w Austrii i Szwajcarii, cztery lata później, kiedy byli współgospodarzami wraz z Ukrainą oraz w 2021 roku, kiedy turniej był rozsiany po całym kontynencie - gdy kończą rywalizację bez wygranego meczu.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję