Reklama

Dziennik bieszczadzki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

26 lipca

Wyprawa do pierwszego obozu. Tak nazywamy urokliwe miejsce, gdzie corocznie, przez kilka lat obozował w wakacje ks. Witek - człowiek, który pokazał nam Bieszczady. Idziemy z Dwernika przez Nasiczne, malowniczą doliną przez tereny dawnej wsi Caryńskie. Ta dolina zawsze urzeka mnie swoim pięknem, ale równocześnie wzbudza smutek. Jak podają przewodniki, w 1921 r. na wieś składały się 63 domy i 402 mieszkańców (381 grekokatolików i 21 żydów). Obszar wsi ciągnął się na przestrzeni kilku kilometrów. Była tutaj cerkiew oraz szkoła parafialna funkcjonująca przy cerkwi (taka wzmianka jest odnotowana w 1848 r.). Po II wojnie światowej wieś została całkowicie wyludniona i spalona. Ile takich wsi było w Bieszczadach?... Historycy podają, że do 1 maja 1946 r. w Bieszczadach spalono 1130 gospodarstw. W wyniku powojennego zamętu zginęło tu ponad 2 tys. Polaków i 4 tys. ludności pochodzenia ruskiego. Ilekroć idę tą doliną, wspomnienie nieistniejącej już wsi napełnia mnie przygnębieniem. Nad nami zachmurzone niebo, widać ciężkie granatowe chmury. Tak, jakby i niebo smuciło się z powodu tej tragedii. Tam, gdzie dzisiaj widać zdziczałe sady, pół wieku temu tętniło życie. Ludzie rodzili się, wychowywali, zakładali rodziny, cieszyli się i przeżywali problemy, na koniec umierali. Drogą, którą idziemy, jeździły wozy, dzieci pędziły krowy, przy tej drodze spotykali się mieszkańcy i rozmawiali o sprawach błahych i ważnych. Gdzieś w pobliżu stała karczma, prowadził ją Żyd Elo Herman. W niedzielę miejscowi gromadzili się na Liturgii w drewnianej cerkwi pw. św. Dymitra. Zbudowana w 1775 r. w typie cerkwi bojkowskich, była jedną z ładniejszych w Bieszczadach. A dzisiaj panuje tu głucha cisza i pustka. Ogarnia mnie przerażenie. Do czego zdolny jest człowiek! Tu, w Bieszczadach, stało się to, co napisał Edward Stachura: „Człowiek człowiekowi wilkiem, (...) człowiek człowiekowi zdradą”.
Cała dolina trwa w ciszy, jakby przyroda rozumiała, że cisza jest najwłaściwsza, aby oddać cześć tym, którzy kiedyś tutaj żyli. Ale zarazem jest to cisza niepokojąca, nabrzmiała historią tragicznych zdarzeń. Idziemy na cmentarz. W „Bieszczadzkich losach” Andrzeja Potockiego przeczytałem, że kiedy budowano tutaj drogi, nagrobki z bojkowskich cmentarzy rozbijano i używano ich do utwardzenia dróg. Tak było w Berehach Górnych. W Bereżkach przez miejscowy cmentarz wytyczono bieszczadzką obwodnicę. Tu, gdzie teraz jesteśmy, w Caryńskiem, nową drogę poprowadzono przez cmentarz. Pozostałą część cmentarza zniwelowano. W czasie budowy tej drogi natrafiono na dobrze zachowane szczątki ludzkie, ubrane w szaty liturgiczne. Droga na cmentarz od kilku lat jest dobrze oznakowana, łatwo na niego trafić. Ktoś ogrodził go drewnianymi żerdziami. To piękne, że znaleźli się ludzie, którym nie jest obojętny los tego świętego miejsca.
Cmentarz położony jest w widłach potoków Caryńskiego i Caryńczyka, na wysokim brzegu cypla, który okalają te potoki. Nie ulega wątpliwości, że takie usytuowanie cerkwi na wzniesieniu czyniło ją miejscem obronnym. Kiedy docieramy na cmentarz, naszym oczom ukazuje się kolejny przejmujący widok - ruiny pochodzącej z XIX w. murowanej kaplicy, która służyła jednocześnie jako kaplica grobowa miejscowego ziemiaństwa.
Piotr otwiera Biblię. Obwieszczamy tu pochowanym radosną prawdę, że ich kości będą wskrzeszone. Piotr czyta 36. rozdział Księgi proroka Ezechiela. Słuchamy Słowa Bożego w głębokiej zadumie. Dociera do mnie prawda o śmierci i prawda o Zmartwychwstaniu. Modlimy się za zmarłych ufając, że zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią jest też ich udziałem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Po co się tak przejmujesz?

2024-05-09 22:01

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Dlaczego świat nie jest doskonały? Skąd bierze się w nas ciągła tęsknota za sprawiedliwością?

W tej atmosferze pełnej napięcia poznamy także historię mnicha, który podjął desperacką próbę ucieczki z klasztoru, ale niewytłumaczalna siła wciąż przyciągała go z powrotem. Czyżby sekretem była kartka pergaminu z tajemniczym napisem?

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję