Reklama

Płoccy stypendyści „Dzieła Nowego Tysiąclecia” na szlaku Ojca Świętego

Niedziela płocka 43/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zorganizowała nam, dwudziestu stypendystom diecezji płockiej, dwutygodniowy obóz w Krakowie. Uczestniczyło w nim ponad 1000 osób z całego kraju. Kolonie te były nagrodą dla uczniów za dobre wyniki w nauce. Podążaliśmy szlakiem Jana Pawła II. W czasie tych kilku dni zwiedzaliśmy najbardziej atrakcyjne miejsca w Krakowie, w których Jan Paweł II spędzał swoje młode lata. Odwiedziliśmy Wawel, kościół Mariacki, Muzeum Narodowe, Muzeum Lotnictwa, Muzeum Inżynierii i Techniki, Uniwersytet Jagielloński. Byliśmy także w Wadowicach, gdzie zwiedziliśmy dom Karola Wojtyły i jedliśmy słynne kremówki. Następnie udaliśmy się do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie odbyła się Msza św. z udziałem kard. Józefa Glempa. We Mszy św. uczestniczyliśmy każdego dnia. Zwiedziliśmy również sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Miłą atrakcją był film w trójwymiarowym kinie.
W czasie tego pobytu panowała wspaniała atmosfera. Czuliśmy się jak jedna wielka rodzina. Pobyt ten pozwolił mi uwierzyć w siebie i oddać hołd i podziękowanie naszemu Papieżowi, który jednoczy ludzi całego świata i kocha młodzież. Bardzo trudno było nam się rozstać, gdyż tych kilka dni minęło bardzo szybko. Chcę bardzo serdecznie podziękować w imieniu własnym i wszystkich stypendystów z naszej diecezji osobom, które przyczyniły się do zorganizowania nam tak wspaniałych wakacji. Wyrażam przede wszystkim serdeczne podziękowania pasterzowi naszej diecezji bp. Stanisławowi Wielgusowi. Niech „Dzieło Nowego Tysiąclecia” trwa i rozwija się nadal.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wincenty, czyli tam i z powrotem

Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Berlin liczy euro, Europa płaci

2025-09-27 06:42

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Paryski epizod z niedopowiedzianym uściskiem dłoni – ten, w którym Emmanuel Macron ostentacyjnie nie przywitał Donalda Tuska, a rządowa telewizja w likwidacji zrzuciła to na „kilkuminutowe spóźnienie” – był sceną symboliczną.

Nie chodzi o protokół. Chodzi o treść spotkania i komunikat, który z niego popłynął: tzw. „koalicja chętnych” ogłosiła, że „wkład, który mamy dzisiaj, jest wystarczający, aby móc powiedzieć Amerykanom, iż jesteśmy gotowi wziąć na siebie zobowiązania”. Minęły cztery tygodnie i ten sam Donald Tusk, od lat pierwszy w unijnym szeregu do szturchania Stanów Zjednoczonych, zaczął użalać się, że „USA przerzucają odpowiedzialność na Europę”. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że może przez tamtą „obsuwę” nie usłyszał, co uzgodniono. Nie będę. Przypomnę tylko jego własne deklaracje z początku roku o Europie „stającej na własnych nogach”. W polityce pamięć jest obowiązkiem – zwłaszcza gdy rachunki za wielkie słowa przychodzą szybciej, niż kończy się konferencja prasowa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję