Reklama

A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stanisław Starowieyski urodził się 11 maja 1895 r. w Ustrobnie na trasie z Krosna do Rzeszowa. Jego ojciec, również Stanisław, był doktorem prawa i wybitnym intelektualistą, rozczytującym się w dziełach klasyków w oryginałach greckich i łacińskich. Był posłem Sejmu Galicyjskiego, a następnie parlamentu austriackiego i redaktorem lwowskiego czasopisma Ruch Katolicki. Jego matka, Amelia z Łubieńskich, stworzyła Sodalicję Mariańską Pań z Ziemi Sanockiej oraz wydawała czasopisma Niewiasta Katolicka i Gwiazdka. Organizowała spotkania i rekolekcje dla kobiet. Stanisław i jego pięcioro rodzeństwa wzrastali więc w domu, gdzie panowała atmosfera zaangażowanego chrześcijaństwa. Przy dworze była niewielka kaplica, w której odbywała się niedzielna Msza św. oraz nabożeństwa majowe, czerwcowe i różańcowe, także dla ludzi ze wsi. Wiara w domu Stanisława była wcielana w codzienne życie: wspólny pacierz, Msza św. niedzielna, nabożeństwa, wspólna lektura, praca społeczna i pomoc ludziom.
Stanisław początkowe nauki pobierał w domu, a potem posłano go do szkoły Jezuitów w Chyrowie. Tam rozwinęła się i ukształtowała jego głęboka religijność, zbudowana na fundamencie atmosfery rodzinnego domu. Szkoła ta kształciła całe zastępy polskiej inteligencji katolickiej, wielu wybitnych działaczy katolickich oraz uczciwych katolików doskonale przygotowanych do życia. Poziom nauki w szkole był bardzo wysoki, podobnie jak i wymagań moralno-religijnych. Tam też Stanisław wstąpił do Sodalicji Mariańskiej, świetnej szkoły charakterów, która kształtowała jego pobożność maryjną, charakter i cywilną odwagę.
W 1914 r. Stanisław zdał maturę i zapisał się na Wydział Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studiów nie ukończył, gdyż przeszkodziła mu wojna, a potem małżeństwo. W 1914 r. został zmobilizowany do wojska. Po wojnie jako oficer w stopniu podporucznika współpracował w organizowaniu wojska polskiego. Brał udział w walkach o Lwów i Przemyśl, a potem w wyprawie kijowskiej. Otrzymał od gen. Wł. Sikorskiego order Virtuti Militari V klasy oraz krzyż walecznych. Z wojska wyszedł w stopniu kapitana.
Po powrocie do domu zaręczył się z Marią Szeptycką, z którą zawarł ślub 24 sierpnia 1921 r. w Łabuniach. Pożegnał się ostatecznie z prawem i skończył kurs rolniczy z odpowiednią praktyką. Młodzi małżonkowie zamieszkali w dobrach w Łaszczowie. Stanisław szybko doprowadził do rozkwitu majątek zdewastowany przez działania wojenne. Nigdy nie odbudował zniszczonego przez Rosjan w 1915 r. pałacu uznawszy, że trzeba wydawać pieniądze na ważniejsze sprawy wobec ogromu biedy panującej w kraju. Na mieszkanie stopniowo adoptowano długą oficynę, w której znalazło się również miejsce dla służby. W tym domu przyszło na świat ich sześcioro dzieci: Ignacy, Aleksander (zginął w powstaniu warszawskim jako podchorąży AK), Maria (była sanitariuszką w tym samym oddziale AK), Stanisław i Andrzej (jako harcerze Szarych Szeregów brali także udział w powstaniu warszawskim) oraz Elżbieta.
Atmosfera domu była katolicka. Rodzina zbierała się razem ze służbą na wspólnej modlitwie. Pan Stanisław wraz z żoną codziennie uczestniczyli we Mszy św. w kościele parafialnym. Dla służby domowej i pracowników majątku urządzali specjalne rekolekcje. Dzieci otaczali miłością, ale jednocześnie wymagali dyscypliny, solidności, punktualności i szacunku dla służby. Dla synów wybrali szkołę w Chyrowie. Mimo zamożności życie domu było bardzo proste, prawie spartańskie: czarny chleb, proste pokarmy i ubranie. Dzieci pana Stanisława nie miały przywilejów. Razem z dziećmi ze wsi przystępowały do I Komunii św., razem sypały kwiatki, nosiły feretrony. Dom mimo spartańskich wymagań był ciepły i kojarzył się wszystkim ze wspólnym czytaniem książek, słuchaniem opowiadań rodziców, z Bożym Narodzeniem, kiedy to pan Stanisław zasiadał do fortepianu i akompaniował śpiewowi kolęd całej rodziny. Ta atmosfera emanowała na zewnątrz i dom był zawsze pełen gości, z których jedni przychodzili po rady i pomoc, a inni tak po prostu w odwiedziny.
Majątek pana Stanisława dawał utrzymanie nie tylko dla rodziny, ale również dziesiątkom pracowników i ich rodzinom. W każdy piątek pan Stanisław wraz z proboszczem odwiedzał potrzebujących w parafii i przyjmował ich we dworze, udzielając odpowiedniej pomocy, sprawdzając jednak później, czy ta pomoc została właściwie użyta. Szczególnie hojnie obdarzał biednych w czasie świąt. Wielu biednym dzieciom finansował naukę. Pomagał wszystkim, tj. Polakom katolikom i greko-katolikom, Ukraińcom greko-katolikom i prawosławnym oraz Żydom. We dworze istniała kuchnia, która w czasach kryzysu wydawała kilkadziesiąt obiadów. Dofinansowywał również prowadzony przez siostry w Łaszczowie dom dla upadłych dziewcząt i starał się o pracę dla tych, które ten dom opuszczały.
Będąc od czasów szkolnych Sodalis Marianus, włączył się w pracę Sodalicji Lubelskiej, a następnie założył jej koło w Łabuniach. Ziemian gromadził na rekolekcjach w Łaszczowie i tu również obywały się rekolekcje dla nauczycieli. W ramach Akcji Katolickiej zakładał Koła Inteligencji Katolickiej i organizował ich zjazdy na KUL-u. Od 1930 r. zaczął tworzyć koła Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej oraz koła charytatywne. Celem jego poczynań była praca organiczna, formowanie człowieka wszystkich stanów bez różnicy: ziemiaństwa, inteligencji, chłopów i robotników.
Tę bogatą działalność Stanisława Starowieyskiego przerwał wybuch drugiej wojny światowej. Do Łaszczowa najpierw wkroczyli Niemcy, potem Rosjanie i potem znów Niemcy. Gestapo aresztowało go 19 czerwca 1940 r. Najpierw przewieziono go do Rotundy zamojskiej, potem do Zamku Lubelskiego, do obozu w Sachsenhausen, a ostatecznie do Dachau. Tam sytuacja jego była bardzo ciężka. Jako ziemianin i działacz katolicki był poddany szczególnym prześladowaniom. Kazano mu czyścić obozowe ubikacje. W obozie bardzo aktywnie apostołował, roznosił Komunię św., przygotował do przyjęcia sakramentów wojującego ateistę Adama Sarbinowskiego. Ciężka praca i głód doprowadziły go do kompletnego wycieńczenia. Zamiast przyjęcia do szpitala, został zakatowany przez Revirkapo Heidena. Zmarł w nocy w Wielką Sobotę, 13 kwietnia 1941 r., by razem z Panem świętować Zmartwychwstanie. Swoim życiem przygotował się do sięgnięcia po palmę męczeństwa. Jan Paweł II beatyfikował go 13 czerwca 1999 r. Jego grób znajduje się na cmentarzu Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Łabuniach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszyscy mamy coś z kapłaństwa

Kiedy w Wielki Czwartek otrzymuję życzenia z racji święceń kapłańskich, lubię na nie odpowiadać słowem: „wzajemnie”. Widzę czasem zdziwienie świeckich przyjaciół. W naszej ogólnej świadomości kapłaństwo dotyczy przecież wyświęconych mężczyzn, sprawujących sakramenty, głoszących Słowo Boże i zaliczonych do specjalnego stanu zwanego duchowieństwem. A przecież udział w kapłaństwie Chrystusa nie zaczyna się od sakramentu święceń, ale od chrztu świętego. To przez chrzest przyjmujemy na siebie udział w prorockiej, królewskiej i kapłańskiej misji Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

2024-03-26 09:42

[ TEMATY ]

koncert pasyjny

Mat.prasowy/Pasja

Roxie Węgiel

Roxie Węgiel

Już 29.03.2024r. na antenie głównej Polsatu o godzinie 20:00 będzie miała miejsce emisja wyjątkowego widowiska. „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” to program muzyczny, na który składa się rejestracja 12 pieśni pasyjnych w wykonaniu znanych polskich artystów m.in. Roksany Węgiel, dla której udział w tym wydarzeniu będzie osobistym przeżyciem.

Ilustracją dla występujących artystów będą fragmenty Misterium Męki Pańskiej odegrane w przepięknej scenerii Dróżek Kalwaryjskich przez braci z klasztoru Ojców Bernardynów i wiernych, którzy zwyczajowo biorą udział w tych corocznych celebracjach na Dróżkach Kalwarii Zebrzydowskiej. Misterium opisuje pojmanie, osądzenie, drogę krzyżową i ukrzyżowanie Jezusa i jest co roku odgrywane w Wielkim Tygodniu w Kalwarii Zebrzydowskiej, a jego tradycja sięga początków XVII wieku.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję