Reklama

Znaczenie katechezy w wychowaniu chrześcijańskim (3)

Niedziela włocławska 36/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niekiedy zdarza się, że wychowawcy uświadamiają wychowanków o tym, iż z powodu religii nie będą repetować roku, zatem, że warto „przetrwać”: może kiedyś przyda się to, że chodzili na religię. Uczniowie, uczestniczący w szkolnej katechezie pod różnego rodzaju presją, mający do wyboru narażenie się na uwagę katechety (z czym niejednokrotnie się nie liczą) albo jedynkę z matematyki czy biologii, wybierają to pierwsze. Zatem - podczas lekcji religii odrabiają zadania z innych przedmiotów. Podobnie ma się sprawa z uczniami, którzy za godzinę będą pisali pracę klasową lub dopiero co pisać ją skończyli. Są spięci lub rozgorączkowani, co nie sprzyja uczestnictwu w katechezie. Jaki jest złoty środek w rozwiązaniu tego problemu? Można włączyć się do ich rozmowy albo radykalnie ukrócić zaistniałą sytuację. Obydwa działania mają plusy i minusy, dlatego potrzebna jest wielka roztropność katechety w podejmowaniu decyzji, aby nie przeobrazić katechezy w azyl „tumiwisizmu” bądź pole walki.
Szkolnej katechezie brak też odpowiedniej atmosfery i warunków lokalowych. Czasami katecheta ma swoją salę. Gorzej, jeśli co lekcję przechodzi do innej, w której jedynymi atrybutami religijnymi są noszone przez niego krzyż i Pismo Święte. Ze szkoły trudniej też wyjść do kościoła, miejsca świętego, którego atmosfera i panująca tam cisza skłaniają do refleksji i modlitwy.
Reasumując, trzeba powiedzieć, że katecheza ma swoje miejsce w szkole i swoją misję. Wiele osób, które uczymy religii w szkołach, nie spotkało Jezusa i tak naprawdę nie zna Go, więc za Nim nie idzie. Często dzieje się tak dlatego, że nie spotkali i nie znali Go rodzice uczniów. Dziś wielu młodych ludzi na zewnątrz manifestuje, że nie chce poznać Boga, bo On jest „reliktem”. Jako katecheci, nieustannie zachęcamy ich, żeby spróbowali pokochać Boga. Nie można jednak kochać kogoś, kogo się nie zna i nie doświadcza. Myślę, że osoby katechizujące powinny być świadome, dlaczego uczą religii. Nie dla osobistych korzyści ani też z obowiązku, lecz z pełnego przekonania, że najważniejszy jest Pan Jezus. Uważam, że nie ma innej racji nauczania i katechizowania, nawet jeśli niektórym wydaje się, że takie racje są. Można by poprzestać na tych uczniach, którzy przyszliby do nas sami. Ale co z pozostałymi, co z biblijną „owcą, która zaginęła”? Czy możemy pozwolić jej zatracić się, nie dając szansy i nie wyciągając pomocnej ręki?
Czy w szkole jest miejsce na katechezę, czy tylko na nauczanie religii? Myślę, że dziś jest miejsce na jedno i drugie. Trzeba tylko zrozumieć, że nie wszystkie dzieci i młodzież są takie same, że nie wszystkie rodziny żyją w taki sam sposób wiarą i w taki sam sposób wiarę przekazują. Dlatego jednych należy uczyć religii, a innych katechizować. Nie zmienia tego fakt, że podstawowym miejscem katechizacji liturgicznej, sakramentalnej, ludzi dorosłych, rodziców, nauczycieli jest i powinna pozostać parafia (KKK 2226). Parafia, a więc nie tylko kapłan, nie tylko katechetka, ale wszyscy, którzy zostali ochrzczeni i rozumieją, co to znaczy żyć wiarą. Parafia to przecież wspólnota ludzi - rodziców, dzieci, młodzieży, nauczycieli, kapłanów, sióstr zakonnych, katechetów świeckich - z Bogiem. Szkoła jest miejscem katechezy wtedy, gdy spotykają się w niej i tworzą ją ludzie świadomi swojej przynależności do Jezusa. Jeżeli będziemy zrzucali odpowiedzialność jedni na drugich - Kościół na rodziców, rodzice na szkołę, szkoła na Kościół - nie uda się wychowanie chrześcijańskie. Spróbujmy wszyscy bardziej żyć wiarą. Jestem przekonany, że wiele problemów związanych z nauczaniem i wychowaniem chrześcijańskim nie zniknie, być może pojawią się jeszcze inne, nowe. Nie rozwiążą tego żadne rozporządzenia, instrukcje, nawet najlepsze prawo. Wiem jedno, czego sam doświadczyłem w pracy katechetycznej, że problem nauczania religii, katechezy to problem nas jako ludzi i tworzonej przez nas społeczności. W tym wszystkim chyba jest najważniejsze to, na ile jesteśmy przy Bogu, na ile Go znamy, rozumiemy, kochamy, na ile Mu zaufaliśmy. I w końcu, na ile w dziecku, któremu powinniśmy towarzyszyć jako rodzice, nauczyciele, wychowawcy, katecheci rozpoznaliśmy kogoś, kogo przez nas chce pouczyć i pokochać nasz Stwórca - Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

15 października - Międzynarodowy Dzień Dziecka Utraconego

2025-10-15 08:04

[ TEMATY ]

Dzień Dziecka Utraconego

Anna Bandura

15 października obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dziecka Utraconego - dzień szczególnej pamięci o dzieciach zmarłych przed narodzinami i o ich rodzinach. Z tej okazji w wielu miastach Polski zaplanowane są obchody, w tym m.in. msze św., uroczystości pogrzebowe i spotkania dla rodziców po doświadczeniu straty.

Beata Chojnacka z Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin Konferencji Episkopatu Polski powiedziała PAP, że Dzień Dziecka Utraconego po raz pierwszy zorganizowano w 1988 r. w Stanach Zjednoczonych. W Polsce jest obchodzony od 2006 r.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Jezusa - nauczycielką wiernych wszystkich czasów

François Gerard PD

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Drodzy bracia i siostry,
W toku katechez, które pragnąłem poświęcić Ojcom Kościoła oraz wielkim postaciom teologów i kobietom średniowiecza, chciałbym także zatrzymać się nad niektórymi świętymi kobietami i mężczyznami, którzy zostali ogłoszeni doktorami Kościoła ze względu na swe wybitne nauczanie. I dziś chcę rozpocząć krótką serię spotkań, aby dopełnić przedstawianie doktorów Kościoła.

Rozpoczynam od świętej, która stanowi jeden ze szczytów duchowości chrześcijańskiej wszystkich czasów - Teresy od Jezusa. Urodziła się w Avili, w Hiszpanii, w 1515 r. jako Teresa de Ahumada. W swej autobiografii ona sama podaje kilka szczegółów ze swego dzieciństwa: narodziny z „rodziców cnotliwych i bogobojnych”, w licznej rodzinie, w której miała dziewięciu braci i trzy siostry. Jeszcze jako dziecko, mając niespełna 9 lat, lubiła czytać żywoty niektórych męczenników, które wzbudziły w niej pragnienie męczeństwa do tego stopnia, że zaimprowizowała krótką ucieczkę z domu, aby umrzeć jako męczennica i pójść do Nieba (por. „Księga życia” 1,4); „Chcę widzieć Boga” - mówiła jako mała dziewczynka rodzicom. Kilka lat później Teresa opowie o swych lekturach z czasów dzieciństwa i potwierdzi, że odkryła prawdę, którą streszcza w dwóch podstawowych zasadach: z jednej strony „fakt, że wszystko, co należy do tego świata, przemija” i z drugiej strony, że tylko Bóg jest „zawsze, zawsze, zawsze” - temat, który powraca w najsłynniejszym wierszu: „Nie trwóż się, nie drżyj. Wśród życia dróg, Tu wszystko mija, Trwa tylko Bóg. Cierpliwość przetrwa dni ziemskich znój, Kto Boga posiadł, Ma szczęścia zdrój: Bóg sam wystarcza”. Osierocona przez matkę, gdy miała 12 lat, poprosiła Najświętszą Maryję Pannę, aby została jej matką (por. „Księga...” 1, 7).
CZYTAJ DALEJ

Biały koń z Polski w darze dla papieża Leona XIV

2025-10-15 12:50

[ TEMATY ]

prezent

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV otrzymał w środę białego konia czystej krwi arabskiej ze stadniny w Kołobrzegu-Budzistowie. Przekazanie tego daru odbyło się przed audiencją generalną w Watykanie. Papież jeździł konno podczas swej wieloletniej posługi w Peru.

Leon XIV sprawnym ruchem chwycił wodze konia i wyraźnie zadowolony zaczął go prowadzić po watykańskim dziedzińcu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję