Reklama

Na maryjnym szlaku (130)

Ze św. Faustyną

Z tegorocznego pielgrzymowania na maryjnych szlakach pragnę na początku wyodrębnić jeden wątek. Tak się złożyło, że planowana trasa „maryjna” przebiegała w pobliżu miejsc związanych z życiem, coraz lepiej w świecie znanej, polskiej świętej - siostry Faustyny Kowalskiej. Do takiego poszerzenia pielgrzymki zainspirowała mnie Grażyna, uczestniczka naszej wyprawy, która była pod świeżym wrażeniem pobytu w krakowskich Łagiewnikach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostry Faustyny nie trzeba już chyba przybliżać czytelnikom. Znany jest powszechnie jej „Dzienniczek”, słuchamy jego fragmentów w Radiu Maryja przed koronką do Miłosierdzia Bożego. Natomiast samo pojęcie Miłosierdzia Bożego jest niezgłębione. Promienie z Serca Jezusowego, które przeniknęły przez prostą zakonnicę docierają do nas wszystkich. Jak ważne jest zrozumienie istoty tego Miłosierdzia, mówił Ojciec Święty Jan Paweł II w Łagiewnikach. Tysiące ludzi z całego świata odwiedzające coraz liczniej łagiewnickie sanktuarium świadczy o potrzebie miłości Bożej, o potrzebie korzystania z tej miłości i z tego miłosierdzia i przekazywania go innym, całym narodom i pojedynczym ludziom.
Wiedzieliśmy, że Głogowiec, miejsce urodzenia św. Faustyny, leży około 20 km na zachód od Łęczycy. Niestety, w grubym atlasie samochodowym tego Głogowca nie ma. Ale są Świnice Warckie. A tam św. Faustyna była ochrzczona, tam bardzo często modliła się, jako dziecko i młoda dziewczyna.
Upalny poniedziałek. Dojeżdżamy do Świnic. Mijamy dużą grupę młodzieży na rowerach. Okazuje się, że podążamy do tego samego celu. W centrum wioski - sanktuarium urodzin i chrztu Heleny Kowalskiej - św. Faustyny. Tu 27 sierpnia 1905 r. została ochrzczona. To z tym kościołem była związana najdłużej, przez pierwszych 16 lat swojego życia. W tym małym wiejskim kościółku, gdy miała 7 lat usłyszała głos Boga, który ją wzywał do „życia doskonalszego”. Raz jeszcze objawił jej się tutaj Pan Jezus, gdy w 1935 r. przyjechała do umierającej matki. Na łuku przed prezbiterium czytamy słowa, które wówczas usłyszała: „Wybranko moja, udzielę ci jeszcze większych łask, abyś była przez całą wieczność świadkiem nieskończonego mojego miłosierdzia”.
Klękam przed obrazem Matki Bożej w bocznym ołtarzu, tak jak ona to niegdyś czyniła. W ołtarzu głównym znany obraz Jezusa Miłosiernego. Przy chrzcielnicy relikwie Świętej. Trzeba nam się jeszcze wiele uczyć od siostry Faustyny, jak wszystko zawierzać Bogu i jak dostrzegać Jego miłość.
W „Dzienniczku” są słowa: „Jeśli moja śmierć was nie przekona o mojej miłości, to co was przekona?”.
Wychodzimy z kościoła pełni refleksji i zadumy. I jednocześnie przekonani o konieczności innego spojrzenia na otaczający nas świat, spojrzenia oczami św. Faustyny. Ją też spotykały trudności i niezrozumienie, ale ufała...
Jedziemy do odległego o 2 km Głogowca. W przepięknej, leśnej okolicy samotny dom przy drodze. Widać, po znacznym remoncie. Dom ma już 102 lata. Przez okna oglądamy skromne wnętrza. Znów krótka modlitwa. Tu także pątnicy otrzymują wiele łask. Jeszcze tylko pamiątki z przykościelnego kiosku i krótka rozmowa z krzątającym się koło plebanii robotnikiem. Stwierdza on z całą stanowczością „Siostra Faustyna opiekuje się tym miejscem”. Ta pewność opieki Świętej udziela się i nam. A Sanktuarium chyba jest już „wielkie”, bo przecież nie chodzi tylko o „kubaturę”.
Dzień wcześniej jesteśmy w Płocku.
W niewielkiej kaplicy sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przed godziną 15.00 robi się tłoczno. Godzina Miłosierdzia. Koronka do Miłosierdzia Bożego w kaplicy, w której św. Faustyna po raz pierwszy ujrzała tego Chrystusa, którego dziś znamy z licznych kopii obrazu Miłosierdzia Bożego, jest wprost nie do opisania. Ksiądz prowadzący nabożeństwo, kilka sióstr i wierni. Odnoszę wrażenie, że pielgrzymów jest zaledwie kilku, może tylko my. Pozostali to mieszkańcy Płocka, pobliskiego Starego Miasta, którzy tu po prostu przychodzą na codzienne spotkania z Bożym Miłosierdziem. Godzina 15.00 nas mobilizuje do modlitwy.
Po pobycie w Głogowcu, Świnicach Warckich i szczególnie w Płocku jakoś inaczej, w większym skupieniu, przeżywam modlitwę koronkową.
I jeszcze Białystok. Ciągle w budowie kościół pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Kamień węgielny położono w 1988 r., a już budowla robi autentyczne wrażenie swą wielkością.
Do tego kościoła sprowadza nas grób sługi Bożego ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. Faustyny. Ks. Sopoćko ma być wyniesiony na ołtarze podczas przyszłorocznej, bardzo prawdopodobnej, pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Ojczyzny. Pan Jezus powiedział o nim do siostry Faustyny: „On Ci dopomoże spełnić wolę moją na ziemi”. Ten wielki kapłan położył chyba największe zasługi w rozwoju kultu Miłosierdzia Bożego. Był człowiekiem niezwykłym - wykładowca w białostockim seminarium, kochany i szanowany przez kleryków, mimo iż był wymagający, cichy i skupiony na swojej pracy. Kiedy w 1965 r. abp Karol Wojtyła rozpoczął proces informacyjny siostry Faustyny, ks. Sopoćko został w ten proces zaangażowany. Ks. Michał Sopoćko zmarł 15 lutego 1975 r., w dzień imienin siostry Faustyny. Na pewno wiele jeszcze o nim usłyszymy i przeczytamy przy okazji jego beatyfikacji.
I tak oto św. Faustyna pojawiła się na moim maryjnym szlaku.
Ale to chyba bardzo dobrze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim są najbardziej znani archaniołowie?

[ TEMATY ]

archaniołowie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

29 września w Kościele katolickim przypada święto trzech archaniołów – Michała, Gabriela i Rafała. Ich imiona pojawiają się na kartach Biblii. Niebiańscy wysłannicy towarzyszą ludziom w konkretnych wydarzeniach, a każdy z nich ma szczególną misję i zadanie do wykonania. Każdy z nich objawił się w konkretnym czasie. Św. Michał ukazywał się aż cztery razy, doprowadzając do ustanowienia swojej własnej bazyliki w podziemnej grocie na Górze Gargano we Włoszech.

Aniołowie są istotami duchowymi, nadrzędnymi wobec ludzi. Posiadają rozum oraz wolę. Św. Grzegorz Wielki tłumaczył, że słowo anioł nie oznacza natury, ale zadanie. „Duchy, które zapowiadają wydarzenia najbardziej doniosłe nazywają się archaniołami. Niektórzy z nich mają imiona własne, wskazujące na określone ich zadania czy posługę” – wyjaśniał papież i doktor Kościoła. Aniołowie i archaniołowie pośredniczą między Bogiem i ludźmi, a ich interwencje świadczą o tym, że są zawsze gotowi, aby nam pomóc. 29 września, w rocznicę konsekracji starożytnej bazyliki św. Michała w Rzymie Kościół katolicki wspomina trzech archaniołów, którym Bóg wyznaczył szczególne misje w historii zbawienia. Przypominamy kilka ciekawych informacji na ich temat.
CZYTAJ DALEJ

Budynek ambasady Polski uszkodzony podczas ostrzału Kijowa

2025-09-28 15:01

[ TEMATY ]

Ukraina

Kijów

ataki na Kijów

PAP/EPA/MAXYM MARUSENKO

Pocisk małokalibrowy albo jego element przebił dach wydziału konsularnego ambasady Polski w Kijowie - przekazał Interii rzecznik MSZ Paweł Wroński. Jak nadmienił, poszycie budynku i sufit wewnątrz niego są uszkodzone, a pocisk wpadł do pomieszczenia kuchennego. W nocy z soboty na niedzielę doszło do kolejnego, masywnego ostrzału Ukrainy przeprowadzonego przez Rosję - czytamy na portalu Polsat News.

Paweł Wroński w rozmowie z Interią uściślił, iż "straty nie są duże". - Ambasada pracuje normalnie pod przewodnictwem pana chargé d'affaires Piotra Łukasiewicza - uzupełnił.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

PAP/EPA/ROLEX DELA PENA

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję