Reklama

W wolnej chwili

Ks. prof. Heller: bez religii nie ma sposobów, by pytać o sens życia

Filozofia, czyli refleksja nad nauką, może nam jedynie poddać pewne sugestie co do możliwości poszukiwania sensu życia. Natomiast pełną odpowiedź może dać tylko religia. Na tym właśnie polega jej siła – zauważa ks. prof. Michał Heller. W rozmowie z KAI wybitny filozof i kosmolog mówi o sposobach ujmowania czasu z punktu widzenia filozofii i nauk przyrodniczych, o sensie śmierci i przemijania w naszej kulturze. Wspomina też swojego przyjaciela śp. abp. Józefa Życińskiego.

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum WSIiZ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Adam Jaszcz (KAI): Czas jest kategorią fizyczną, także metafizyczną, pewnie znalazłyby się jeszcze inne sposoby ujmowania czasu. Czy czas wszędzie płynie tak samo?

Ks. prof. Michał Heller: Czas jest pojęciem o wielu twarzach. Jest wielkością fizyczną, metafizyczną, psychologiczną, ale przede wszystkim egzystencjalną. Chyba nie ma człowieka, który przynajmniej okazjonalnie nie myślałby o upływającym czasie. Czy czas płynie wszędzie tak samo? Gdy czekamy na coś dobrego, to czas się straszliwie dłuży. Gdy to coś już przyjdzie, znowu zaczyna się zwyczajność, znowu na coś czekamy. Czas w kolejce do dentysty płynie inaczej niż wtedy, gdy czytamy jakąś wspaniałą książkę, którą jesteśmy zafascynowani. Czas psychologiczny na pewno nie płynie tak samo. Biologowie starają się wytłumaczyć fenomen, który odczuwa większość osób w podeszłym wieku: w starości czas płynie jakby szybciej. Gdy jesteśmy młodzi, żyjemy od świąt do świąt, czas płynie jakby wolniej. Gdy jesteśmy starsi, raz dwa i nawet się nie spostrzegamy, że minął kolejny rok naszego życia. Podobno wpływają na to także uwarunkowania biologiczne.

- A co z czasem fizycznym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przez długie okresy w historii ludzkiej myśli sądzono, że czas płynie równomiernie. Uważano tak przynajmniej od czasów Newtona. Czas miał być absolutny, to znaczy, że miał płynąć niezależnie od tego, co się dzieje, jednostajnie, bez końca i bez początku. Dzisiaj wiemy, że taki sposób patrzenia na rzeczywistość jest tylko przybliżaniem się do tego, co w rzeczywistości dzieje się w świecie. Teorie względności Einsteina, najpierw pierwsza szczególna, a potem druga ogólna, nauczyły nas, że czas nie płynie tak samo w całym wszechświecie. Czas zatem zależy od stanu ruchu, co więcej, zależy od natężenie pola grawitacyjnego. Gdy to pole grawitacyjne jest silniejsze, to czas płynie wolniej.

- Jakie ma to praktyczne znaczenie?

- Można to wykorzystać na przykład w technice i dzisiaj właściwie wszyscy to robimy. Trudno sobie wyobrazić nowoczesnego kierowcę bez urządzenia GPS, a ta technologia wykorzystuje właśnie różnicę czasów pomiędzy satelitą, który wysyła odpowiednie sygnały a miejscem, w którym się znajdujemy w danej chwili. Satelitów jest co najmniej kilkanaście i jest to tak sprytnie urządzone, że z różnicy czasów można wywnioskować położenie kierowcy na ziemi z dokładnością do kilku metrów.

Reklama

- Upływ czasu jest tym samym co przemijanie?

- Myślę, że jest to kwestia pewnej umowy. Ja bym powiedział tak: upływanie czasu jest zjawiskiem fizycznym, przemijanie natomiast jest czymś, co my odczuwamy jako upływanie czasu. Z przemijaniem ludzkiego życia mierzy się przede wszystkim sztuka i literatura.

- W różnych epokach i kulturach ludzie na różne sposoby radzili sobie z koniecznością śmierci i przemijania. Jak w kontekście przemijania postrzega Ksiądz profesor religię?

- Jednym z najważniejszych filozoficznych zadań religii jest to, aby człowiek jakoś się uporał z problemem, o którym rozmawiamy. Uważam, że bez pomocy religii nie mamy jako ludzkość dostatecznych sposobów, by pytać o sens ludzkiego życia, a do tego się przecież wszystko sprowadza. Filozofia, czyli refleksja nad nauką, może nam jedynie poddać pewne sugestie co do możliwości poszukiwania sensu życia. Natomiast pełną odpowiedź może dać tylko religia. Na tym właśnie polega jej siła.

- Czy dla Księdza profesora zbliżająca się Uroczystość Wszystkich Świętych i dzień zaduszny są czasem nostalgicznym? A może jest tu miejsce na przekaz pozbawiony melancholii?

- Z lat kleryckich przypominam sobie pewne wydarzenie, które zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Jeden z naszych wychowawców, którego bardzo ceniłem, znajdował się w stanie oczekiwania na śmierć. Był to człowiek wyjątkowej prawości. Inny ksiądz, który czuwał przy jego łóżku, zapytał go, czy ma jakieś życzenia odnośnie swojego przyszłego pogrzebu. Padła odpowiedź, że pogrzeb ma być chrześcijański. Było to przecież oczywiste, ale jednak dopytano umierającego o głębszy sens jego życzenia. Okazało się, że słowo „chrześcijański” znaczyło dla niego tyle, że pogrzeb ma być radosny. Bardzo mi to utkwiło w głowie i przy takich okazjach, jak zbliżające się dni, często sobie to przypominam.

- Czy w radosnym patrzeniu na sprawy ostateczne nie przeszkadza nam pełne zadumy przeżywanie tych dni w naszej kulturze?

- Ta cała oprawa: znicze, cmentarze pełne ludzi i kwiatów, jesień, albo płacząca i smutna, albo złota, polska, z promieniami słońca, jest w zasadzie czymś dodanym, jakby obok tego, co najważniejsze. Myślenie o śmierci i o tym, że pogrzeb chrześcijański powinien być czymś radosnym, powinno nam towarzyszyć niezależnie od tego, co pojawiło się dodatkowo w naszej kulturze. Tak staram się to postrzegać.

- Zapytam jeszcze o postać ważną dla Archidiecezji Lubelskiej. W tych dniach wielu lublinian odwiedzi kryptę z ciałem śp. abp. Józefa Życińskiego. Ksiądz profesor też tam wraca?

- Ile razy przyjeżdżam do Lublina, odwiedzam jego grób. Dla mnie osobiście postać arcybiskupa Życińskiego wychodzi na pierwszy plan spośród tego wszystkiego, co znajduje się w tym mieście. Jednak przeżyliśmy wspólnie wiele pięknych chwil. I to trwa.

- Pamięć o abp. Życińskim jest żywa w tych miejscach, które naznaczył swoją obecnością. Z czego to wynika? Z tego, że był wybitnym intelektualistą, cenionym pasterzem, z tego, że zostawił po sobie ślad w naszych sercach i w naszej pamięci?

- To wszystko jest prawdą, ale abp Życiński był przede wszystkim bardzo ludzki, a ta cecha jest przez innych bardzo ceniona. Przy tym miał szereg różnych cech, takich, powiedziałbym, dodatkowych, które upiększały jego człowieczeństwo. Miał poczucie humoru. Jego specyficzny styl wypowiedzi w słowie pisanym i mówionym był zupełnie niepowtarzalny. I przede wszystkim: ogromna życzliwość do ludzi.
Przypomina mi się pewne zdarzenie. W czasach komunistycznych trudno było wyjechać na Zachód. W Belgii działała organizacja, która umożliwiała polskim księżom przyjazd do tego kraju w ramach stypendium naukowego. Tą organizacją kierowała niedbająca o siebie starsza pani, która była typem abnegatki: sobie nic, dla innych wszystko. Bardzo pomagała polskim księżom. Jednym ze stypendystów tej organizacji był młody ks. Życiński. Za jego sprawą po raz pierwszy osobą obdarowaną przez jakiegoś stypendystę stała się właśnie ta pani. Otrzymała ciepły płaszcz, ponieważ ks. Życiński zauważył, że dobrodziejka polskich księży chodzi w byle czym. To było właśnie typowe dla niego. Takich gestów w swoim życiu wykonywał bardzo dużo. A ludzie to pamiętają, zwłaszcza ci, którzy osobiście doświadczyli od niego jakiegoś dobra.

- Ksiądz profesor chętniej wspomina zmarłych przyjaciół, czy raczej woli uczcić ich pamięć ciszą i refleksją?

- Jedno drugiego nie wyklucza. Na jedno i drugie trzeba znaleźć czas.
Rozmawiał ks. Adam Jaszcz
******
Ks. Prof. Michał Heller (ur. 1936) jest fizykiem, kosmologiem, teologiem, profesorem filozofii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, pracownikiem Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, fundatorem i dyrektorem Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych ( UPJP2-UJ) oraz dyrektorem Ośrodka Badań Interdyscyplinarnych (UPJP2), a od 1990 r. - członkiem Papieskiej Akademii Nauk. W 2008 r. otrzymał prestiżową Nagrodę Templetona, zwaną „katolickim Noblem", przyznawaną za szczególny wkład w rozwój duchowego wymiaru życia człowieka - przez odkrycia naukowe lub praktyczną działalność.

2015-10-28 12:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ze Szczecina do Méricourt sous Lens

Niedziela szczecińsko-kamieńska 18/2019, str. 1-3

[ TEMATY ]

wywiad

Chrystusowcy

Leszek Wątróbski /archiwum

Dawny meczet. Obecnie kościół katolicki

Dawny meczet. Obecnie kościół katolicki

Z ks. Jerzym Chorzempą TChr, obchodzącym jubileusz 50-lecia święceń kapłańskich, rozmawia Leszek Wątróbski

LESZEK WĄTRÓBSKI: – Święcenia kapłańskie otrzymał Ksiądz 24 maja 1969 r. ...

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję