Reklama

Książki

Proszę go o to, by mnie wspierał. I naprawdę czuję, że on jest obok mnie

[ TEMATY ]

książka

abp Józef Michalik

Archiwum abp. Józefa Michalika

Od lewej: ks. F. Blachnicki, Papież Jan Paweł II, abp J. Michalik

Od lewej: ks. F. Blachnicki, Papież Jan Paweł II, abp J. Michalik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak też się stało. Na Piazza Remuria już w 1982 roku powstała sala z pamiątkami po Janie Pawle II, które przez cały czas pobytu w Wiecznym Mieście Michalik pieczołowicie zbierał. Są tam m.in. upominki od papieża, jego kardynalska sutanna, rękopis poematu Stanisław, który powstał właśnie w Kolegium. Jest także osobisty różaniec papieża bez jednego paciorka, a także szkaplerz, który nosił. Podobne pamiątki Michalik pozostawił także w Gorzowie oraz Przemyślu.

Relacje z Janem Pawłem II nie osłabły po powrocie Michalika do kraju. - Nawet w późniejszych latach, gdy już wróciłem do Polski, ilekroć tylko pojawiłem się w Rzymie, a on się o tym dowiedział, odszukiwał mnie przez współpracowników i zapraszał na spotkanie - tłumaczy. - Czasem jak wypatrzył mnie na placu św. Piotra, z daleka wołał, żeby do niego przyjść. Ksiądz Marek Walczak, sekretarz Michalika z czasów jego pracy w Gorzowie Wielkopolskim, kilka razy był tego świadkiem. Opowiada, że raz towarzyszył swojemu biskupowi na obiedzie z papieżem w jego letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Wychodząc, papież poprosił Michalika, by zajrzał do niego po południu. - Pojechaliśmy około 16. Zostawiłem biskupa u Jana Pawła II i odebrałem go grubo po 23 - mówi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Fakt, że arcybiskup Michalik cieszył się jakąś szczególną sympatią Ojca Świętego, potwierdza też abp Mieczysław Mokrzycki, były sekretarz Jana Pawła II, a dziś łaciński metropolita Lwowa. - Kiedy rozmawiali, papież zawsze był pogodny, radosny. Widać było, że lubi towarzystwo arcybiskupa i dobrze się z nim czuje. Nie ma żadnej przesady w tym, że papież traktował go jak syna - wspomina hierarcha. - Dyżurnym tematem były Bieszczady. Jak pojawiał się Michalik papież natychmiast zaczynał opowiadać o swoich wędrówkach po tych górach. I zawsze go pytał: „Józiu, kiedy pojedziemy w Bieszczady?” - mówi arcybiskup i potwierdza, że Michalik zawsze coś od papieża dostawał.

Ksiądz Walczak opowiada - chociaż zastrzega, że nie był tego świadkiem - jak metropolita przemyski wydobył od papieża różańce dla diecezjan. - Ponoć papież, który miał do niego słabość, w czasie jakiegoś spotkania zapytał, czy czegoś od niego nie chce - wspomina. - Michalik odparł, że potrzebuje dwa tysiące papieskich różańców, na co Jan Paweł II odpowiedział, że może mu dać co najwyżej tysiąc. I rzeczywiście je dał.

Z kolei ks. Zbigniew Suchy z Przemyśla dodaje, że żelaznym terminem odwiedzin Watykanu był zawsze 16 października - rocznica wyboru Jana Pawła II, ale też konsekracji biskupiej Michalika. - W diecezji tu i ówdzie pojawiały się głosy księży, że chcieliby obchodzić jego rocznicę z nim, ale on jechał wtedy do Rzymu - mówi. - Łączyła ich przyjaźń, ale on nigdy się z nią nie obnosił.

Reklama

Duchowny zapamiętał na przykład, że kiedy w okresie Bożego Narodzenia w 2000 roku towarzyszył Michalikowi na obiedzie u papieża, gdy już wychodzili z apartamentów, Ojciec Święty zerknął na leżące na stole polskie kantyczki i westchnął: „Józiu, wcale dziś nie kolędowaliśmy”. - Ksiądz Arcybiskup uśmiechnął się i odpowiedział: „Wiedziałem, że powinniśmy, ale przecież nie będę pouczał Ojca Świętego”. Papież uśmiechnął się melancholijnie i dodał: „Przyjdź wieczorem na kolację, pokolędujemy” - opowiada ks. Suchy. Michalik oczywiście pojechał.

„Józiu”, „Drogi Józefie”, „Drogi Biskupie Józefie”, „Drogi Józefie »Przemyski«” - w ten sposób św. Jan Paweł II rozpoczynał listy do arcybiskupa Józefa Michalika. Ich korespondencja trwała od początku lat siedemdziesiątych praktycznie do końca pontyfikatu Jana Pawła II - ostatni list papież wysłał do Przemyśla półtora miesiąca przed śmiercią. Metropolita przemyski mówi, że było tych listów sporo.- Na razie zostawiam je tylko dla siebie. Może kiedyś nadejdzie taki czas, że je opublikuję - dodaje tajemniczo.

Ksiądz Zbigniew Suchy jest jednym z nielicznych, którzy mieli okazję przeglądać i czytać obszerną korespondencję Michalika z Janem Pawłem II. Wspomina, że papież przysyłał do Przemyśla co najmniej dwa odręczne listy na święta, a między nimi jeszcze trzy-cztery pisane przy różnych okolicznościach. W każdym dodane były drobne serdeczności. W odpowiedzi na jeden z listów, w którym Michalik prawdopodobnie skarżył się na jakieś trudności, papież napisał: „A wiesz, jakie ja mam kłopoty, ale Ty masz takiego możnego Patrona, a ja »tylko« Karola”.

Reklama

Z kolei ksiądz Walczak przypomina sobie listy, które miał okazję czytać w Gorzowie. W jego pamięci szczególnie zapisała się krótka wymiana listów, po tym jak w 1991 roku z planu papieskiej wizyty w Polsce niemal w ostatniej chwili wykreślono odwiedziny Gorzowa, a jego miejsce zajął Koszalin. - Rozżalony tym Michalik napisał do Jana Pawła II mniej więcej takie słowa: „W obecnych czasach nawet na Ojca Świętego nie można już liczyć. Pozostaje tylko Matka Boża Rokitniańska” - opowiada duchowny. - Jan Paweł II odpisał: „Józek, papież jest już stary. Bardzo dobrze, że liczysz na Matkę Bożą. To najpewniejsza inwestycja”.

Do Matki Bożej papież odniósł się także we wrześniu 2004 roku, gdy Michalik wysłał mu list informujący o sierpniowym spotkaniu biskupów na Jasnej Górze. „Z pewnością problemów nie brakuje, ale dobrze, że mówi się o nich tam, gdzie Ona ze szczególną Matczyną troską ich słucha” - pisał papież.

W listach czasem pojawiały się także wątki polityczne. W marcu 1995 roku Jan Paweł II, przesyłając metropolicie przemyskiemu życzenia z okazji imienin, polecając go opiece św. Józefa, pisał: „Niech Go otacza swą opieką i wyprasza potrzebne natchnienia od Ducha, zwłaszcza w tych miesiącach, gdy trzeba Go dobrze słuchać i dzielić się tymi natchnieniami z Ludem Bożym nie mającym rozeznania co należy czynić, by się bronić przed zalewem zła”. Była to zapewne aluzja do zbliżających się jesiennych wyborów prezydenckich.

- Pamiętam list od papieża napisany tuż po wyborze prezydenta Kwaśniewskiego, w którym Jan Paweł II jakby ujawniał swoje rozgoryczenie decyzją rodaków, napisał bowiem: „Jesień to niedobra pora dla Polaków” - mówi ks. Suchy.

Reklama

Michalika nie było w Rzymie, gdy Jan Paweł II umierał. Ale ks. Suchy opowiada, że widać było po nim, że mocno przeżywał odchodzenie papieża. - Wydaje mi się, że on się ze sobą wtedy mocno siłował. Zastanawiał się, czy ma jechać, czy nie. Może czekał na telefon - mówi kapłan. - Wydaje mi się, że bardzo chciał tam być.

Metropolita przemyski przyznaje, że rozważał wówczas wyjazd do Rzymu. Uznał jednak, że przy umierającym papieżu jest mnóstwo ludzi, którzy chcą się z nim pożegnać. On zrobił to w klinice Gemelii, w której na początku marca 2005 roku Jan Paweł II przeszedł zabieg tracheotomii. Nie mógł już wtedy mówić. - Pożegnaliśmy się w milczeniu. Poprosiłem o błogosławieństwo. Z trudem uniósł rękę i go udzielił - wspomina. - Wciąż łączy mnie z Nim wielka więź. Nieraz w różnych sprawach zastanawiam się, jak On by to załatwił. Proszę go o to, by mnie wspierał. I naprawdę czuję, że on jest obok mnie.

Fragment książki
„Nie mam nic do stracenia"
Abp Józef Michalik
biografia.

ZOBACZ KSIĄŻKĘ
2015-10-08 08:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dla wspólnej refleksji

W bieżących dniach diecezja toruńska świętuje jubileusz 25-lecia istnienia. Z tej okazji nakładem Toruńskiego Wydawnictwa Diecezjalnego ukazała się okolicznościowa publikacja pod redakcją dk. Waldemara Rozynkowskiego i ks. Pawła Borowskiego pt. „Jubileusz Diecezji Toruńskiej. Spojrzenie w przeszłość i w przyszłość”

W słowie Biskupa Toruńskiego już na pierwszej stronie publikacji czytamy, że rocznica ustanowienia diecezji toruńskiej to „szczególna okazja, by pochylić się nad minionym ćwierćwieczem życia diecezjalnego, podziękować Bogu za dar Kościoła lokalnego i patrzeć ufnie w jego przyszłość ze świadomością zadań, jakie są do wykonania w nadchodzących czasach”.
CZYTAJ DALEJ

W dzisiejszej Ewangelii na plan pierwszy wysuwają się zawołania-prośby

2025-07-24 13:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Można się zgodzić, że w dzisiejszej Ewangelii na plan pierwszy wysuwają się następujące zawołania-prośby: „Panie, naucz nas!”, „Przyjacielu, użycz mi!”, „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”.

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
CZYTAJ DALEJ

„Katolicki influencer” – czyli jaki? Misja na cyfrowym kontynencie

2025-07-27 10:26

[ TEMATY ]

Monika Przybysz

katoliccy influencerzy

sdecoret/fotolia.com

Żyjemy w epoce, w której cyfrowy świat stał się nowym kontynentem - miejscem rozmów, idei i poszukiwania sensu. Pojawia się pytanie: kim jest „katolicki influencer” i jak wygląda jego misja w cyfrowym świecie - przestrzeni pełnej możliwości, ale i zagrożeń? „W świecie ulotności i półprawd trzeba głosić nadzieję, która jest trwała i zakorzeniona w Chrystusie” - wskazała dr hab. Monika Przybysz, medioznawca z Instytutu Edukacji Medialnej Wydziału Teologicznego UKSW.

28 i 29 lipca w Rzymie odbędzie się jubileusz dedykowany katolickim influencerom i ewangelizatorom internetowym. To historyczne wydarzenie zgromadzi cyfrowych ewangelizatorów z całego świata, by wspólnie się modlić, dzielić doświadczeniami i umacniać w misji głoszenia Chrystusa w sieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję