Według BŚ, poniżej poziomu ubóstwa - a więc za 1,25-1,90 dolara dziennie - żyje 702 mln ludzi, czyli 9,6 proc. ludności świata. W 2012 r. było ich 902 mln (13 proc.), zaś w 1999 r. - aż 29 proc.
Według Kima, spadek ten jest wynikiem dynamicznego wzrostu gospodarczego, inwestowania w służbę zdrowia, edukację i opiekę społeczną, które pozwoliły milionom ludzi uniknąć popadnięcia w ubóstwo. Ta poprawa sytuacji może zrodzić we wspólnocie międzynarodowej „nowy zapał” po niedawnym przyjęciu przez Narody Zjednoczone nowych celów zrównoważonego rozwoju (tzw. Agendy 2030), wśród których jest likwidacja skrajnego ubóstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jednocześnie w swym raporcie BŚ zaznacza, że wciąż istnieją „liczne przeszkody” w osiągnięciu tego celu. O ile bowiem znaczna tendencja spadkowa obserwowana jest w Azji wschodniej - szczególnie w Indiach - i w Ameryce Południowej, to skrajne ubóstwo jest mocno zakorzenione w Afryce subsaharyjskiej, gdzie w br. dotyka aż 32,5 proc. mieszkańców. W regionie tym żyje połowa światowej populacji ludzi ubogich.
Reklama
- Wzrastająca koncentracja światowego ubóstwa w Afryce subsaharyjskiej jest niezwykle niepokojąca. Regionowi temu jako całości nie udaje się podążać za rytmem redukcji ubóstwa w reszcie świata - podkreśla BŚ. Za szczególnie niepokojącą uznaje on sytuację w Madagaskarze i Demokratycznej Republice Konga, gdzie poniżej progu ubóstwa żyje około 80 proc. mieszkańców, co czyni z nich dwa najbardziej dotknięte ubóstwem państwa świata.
Jednocześnie BŚ zaznacza, że nie dysponuje wiarygodnymi danymi, dotyczącymi ubóstwa na Bliskim Wschodzie i w krajach Maghrebu z powodu konfliktów i słabości państwa w głównych krajach regionu.
Raport BŚ ostrzega przed odwróceniem tendencji wzrostowej w gospodarce tzw. rynków wschodzących [do których zaliczana jest m.in. Polska - KAI], okazujących oznaki zadyszki po tym, jak dźwigały światową gospodarkę podczas kryzysu finansowego z lat 2008-2009. - Rozwój w ciągu dwóch ostatnich lat był solidny, ale długie spowolnienie na świecie od początku kryzysu w 2008 r. zaczyna wywierać wpływ na rynki wschodzące - zaznacza główny ekonomista BŚ, Kaushik Basu.
Niepokój BŚ wywołuje zwłaszcza wpływ bliskiego już zacieśnienia polityki monetarnej Stanów Zjednoczonych, które może doprowadzić inwestorów do masowego opuszczania państw o niskim dochodzie, co grozi pozbawieniem ich niezbędnych środków. Spodziewać się więc trzeba „zawirowań”, które „stworzą nowe wyzwania w walce z likwidacją ubóstwa” - podkreśla Basu.
Oxfam, międzynarodowa organizacja humanitarna, zajmująca się walką z głodem w świecie, z zadowoleniem przyjęła dane z raportu BŚ, ale jednocześnie wskazała, że liczba ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie wciąż jest „nieznośnie wysoka”. - Wiele pozostaje do zrobienia - oświadczył dyrektor organizacji, Nicolas Mombrial, wskazując, że konieczna jest „mobilizacja nowych środków i radykalna zmiana polityczna”.