Reklama

Kościół

Loreto mniej znane

Historia tego miejsca jest podobna do naszej Częstochowy, tylko na znacznie szerszą światową skalę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Loreto to niezwykłe miasteczko w środkowych Włoszech. Położone, jak to często w Italii, na zboczu. Wdrapując się schodkami ku górze, po drodze minąłem cmentarz polskich żołnierzy, którzy zginęli w czasie II wojny światowej w obronie miasta. Właśnie tego dnia, kiedy tam byłem – 17 lipca przygotowywano wieczorne uroczystości na cześć poległych. Cmentarz ściele się po zboczu góry, a jego groby z białego kamienia wyglądają bardziej na taras widokowy niźli na cmentarz. Pewnie nie przypadkiem pochowano tu polskich bohaterów, którzy bronili sanktuarium Czarnej Madonny, bo przypominała im Tę z Jasnej Góry. Z cmentarza widać piękną panoramę regionu i w oddali rozciągające się Morze Adriatyckie w okolicach Ankony.

Sanktuarium

Reklama

Loreto żyje sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej, na której cześć powstała Litania Loretańska odmawiana na całym świecie. Historia tego miejsca jest podobna do naszej Częstochowy, tylko na znacznie szerszą – światową skalę. Iluż królów, książąt, możnych tego świata, sławnych rycerzy, artystów, poetów, papieży tutaj przybywało! Każdy choć raz w życiu chciał być w Loreto i tak od XIV wieku do dzisiaj. Pierwsze wzmianki o pielgrzymach pochodzą z 1315 r. Bazylikę w stylu późnogotyckim, według projektu Giorgia Martiniego, zaczęto budować w 1469 r. Pałac Apostolski nieco później – w 1498 r., a prace poprowadził słynny architekt Donato Bramante, ten sam, który budował Bazylikę św. Piotra w Watykanie. W środku jest kaplica Zwiastowania z figurą Czarnej Madonny, wyrzeźbioną w 1922 r. z cedru libańskiego z Ogrodów Watykańskich. Zastąpiła ona XIV-wieczną figurkę, która spłonęła w pożarze. Znajduje się w Domku Nazaretańskim chronionym marmurowym ogrodzeniem, stworzonym przez Bramantego. Nad ołtarzem widoczne są słowa: „Hic Verbum Caro factum est” – „Tutaj Słowo stało się Ciałem”. Domek, a raczej jakiś jego skalny fragment, pochodzi z okresu starożytności chrześcijańskiej. Zgodnie z tradycją, w 1291 r. krzyżowcy wypędzeni z Palestyny zabrali ze sobą fragmenty trzech kamiennych ścian zamykających grotę, w której miała mieszkać Maryja. Kamienie zostały przewiezione statkiem najpierw do Dalmacji, a później do Włoch dzięki szlacheckiej rodzinie Angeli dell’Epiro. Dlaczego właśnie tutaj przeniesiono te drogocenne relikwie? Odpowiedź może być zaskakująco prosta. W 1294 r., kiedy to miało miejsce, wikariuszem papieża był biskup z pobliskiego miasteczka Recanati – niejaki Salvo. Papieża w Rzymie nie było, bo po śmierci Mikołaja IV był kilkuletni wakat papieski. Kościołem zarządzał zatem bp Salvo i to on zdecydował, że Domek znajdzie miejsce na terenie jego diecezji. Badania wykazały, że ściany Domku pasują do Groty Nazaretańskiej i że kamień jest obrobiony zgodnie ze zwyczajem nabatejskim, szeroko rozpowszechnionym w Galilei w czasach Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polskie akcenty

Sanktuarium Madonny w Loreto było od zawsze bardzo popularne i ukształtowało mentalność duchową Italii, a w konsekwencji całej Europy. Było na tyle ważnym miejscem, że Watykan uczynił je swoim terytorium. Do dzisiaj istnieje tu Delegatura Papieska „Santa Casa”, a teren bazyliki i przylegające budynki zbudowane z rozmachem przez Bramantego przynależą do Stolicy Apostolskiej. W samym środku miasteczka jest „ociekające” sztuką sanktuarium Matki Bożej, przed którym znajduje się piękny plac Maryi z uroczą fontanną. Majestatyczna fasada kościoła wita pielgrzymów, a wokół placu wije się zespół cudownie skomponowanych budynków, nazywanych Pałacem Apostolskim i Palazzo della Provincia; pośrodku – wspomniana barokowa fontanna, uczyniona ręką Carla Maderny i Giovanniego Fontany. Bazyliką zarządzają bracia kapucyni. W środku, pośród mnóstwa kaplic, jest „mały kościół” obudowany przez Bramantego białym jak śnieg marmurem, a właściwie rzeźbami i płaskorzeźbami niezwykłego uroku. Prace rzeźbiarskie trwały kilkadziesiąt lat, a zakończone zostały w 1538 r. Pracowali tu wybitni artyści, m.in. Andrea Sansovino, Antonio da Sangallo i Raffaello da Montelupo. W środku – figura Czarnej Madonny, a przede wszystkim niezwykły nastrój skupienia i modlitwy. Jest też w bazylice, z prawej strony, kaplica polska. Król Jan III Sobieski zwycięstwo pod Wiedniem (w 1683 r.) przypisywał wstawiennictwu Maryi Loretańskiej, dlatego na jednej ze ścian kaplicy widać potężny obraz przedstawiający Sobieskiego na koniu, jak przewodzi wojskom zjednoczonej Europy, oraz wiszący sztandar Kara Mustafy, zdobyty i ofiarowany sanktuarium. Po przeciwnej stronie widoczny jest fresk upamiętniający Bitwę Warszawską, która uratowała Europę przed komunizmem. Przepiękne są kopuła w bazylice, z freskami m.in. Pomarancia i Cesare Maccariego, oraz zakrystia z genialnymi freskami Luki Signorellego. Bazylika jest jednocześnie miejscem wiary, pobożności i sztuki. Jest także teatrem najważniejszej tajemnicy chrześcijaństwa – Wcielenia Jezusa w łonie Dziewicy. Według legendy, by nazaretański dom Maryi nie został zbrukany obecnością muzułmanów, którzy zdobyli Palestynę, został on na skrzydłach aniołów cudownie przeniesiony do Loreto.

Ojczyzna artysty

W Loreto żył i tworzył Lorenzo Lotto, znakomity artysta, nazywany „malarzem z prowincji”. Urodził się w Wenecji w 1480 r., ale wychowywał się w Bergamo, gdzie zamieszkali jego rodzice. Początkowo tworzył pod wpływem twórczości Giovanniego Belliniego i Alvise Vivariniego, u których praktykował w Wenecji, ale nie pozostawał też obojętny na malarstwo Albrechta Dürera i Antonella da Messiny. Pod wpływem Rafaela i Correggia wprowadził silne efekty światłocieniowe i spotęgował ekspresję. W późniejszej twórczości nawiązywał do Matthisa Grünewalda i Hansa Holbeina, stosując nietypowe zestawienia kolorystyczne i mocne kontrasty światła. Korzystał z wiedzy wielkich artystów, ale wytworzył własny styl i sam był wielki, choć późno odkryty. Po krótkim pobycie w Treviso (1503) i Rzymie, gdzie poznał Rafaela i pracował dla Watykanu (1508-11), wielokrotnie przebywał w regionie Marche; tworzył w: Ankonie, Cingoli, Jesi, Loreto, Maceracie i Recanati. Można powiedzieć, że region Marche był drugą ojczyzną artysty. W 1552 r. na stałe zamieszkał w Loreto i stał się malarzem sanktuaryjnym. Dwa lata później został bratem w loretańskim klasztorze Santa Casa, by zakończyć tu żywot w służbie Madonny z Loreto w 1556 r. Był oblatem zakonu, żył jak mnich i tworzył swoje dzieła znajdujące się w wielu miejscowościach regionu Marche. Przyjechałem do Marche głównie dla niego, będąc pod wrażeniem jego obrazów. W Loreto znajdują się płótna Lorenza Lotta w Pałacu Apostolskim, a jedno w samym sanktuarium. W prezbiterium z lewej strony obok Domku Maryi można zobaczyć jego potężny obraz Święty Krzysztof z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych Rocha i Sebastiana. W jakimś sensie płótno ukazuje sytuację regionu Marche w czasie pobytu tam Lotta. Jest to czas, w którym Kościół, będąc w połowie trwania soboru trydenckiego, przyjął tryumfalistyczną pozycję wobec świata. Na obrazie Lotta widać św. Krzysztofa w postaci superherosa, dominatora. Obok, z lewej strony, widoczna jest pokorna, prawie że służalcza postać św. Rocha, który żebrze o litość, a z prawej – św. Sebastiana, wskazującego na fakt, że wiara wymaga cierpienia, wyrzeczenia i męczeństwa. Niektórzy historycy sztuki twierdzą, że krajobraz w tle za świętymi to znany w regionie turystyczny przylądek Conero. W sali Pałacu Apostolskiego poświęconej twórczości Lotta zatrzymuję się dłużej nad Adoracją Dzieciątka i kilkoma innymi obrazami mistrza. W całym regionie Marche znajduje się dwadzieścia pięć jego prac rozlokowanych w ośmiu miejscowościach. Cechą charakterystyczną twórczości artysty jest zdolność – zwłaszcza w malowanych portretach – do przenikania poza powierzchnię obrazu. Zdaje się, że odsłaniając dusze bohaterów przy każdym pociągnięciu pędzla, malarz kieruje się psychologiczną intuicją, która ukazuje nie tylko wygląd fizyczny, ale także emocje, nadzieje i lęki swoich bohaterów. Na jego portretach oczy postaci błyszczą, przekazują uczucia – od radości po udrękę, a jednocześnie oddają całą gamę ludzkich doświadczeń. Minęły wieki, a pielgrzymi wciąż przybywają do Loreto i nie różnią się wiele od postaci z obrazów Lorenza Lotta.

2025-07-08 07:36

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Loreto - wołanie o zachowanie maryjnej tradycji w Europie

[ TEMATY ]

Loreto

Adobe Stock

Loreto zawsze dziwiło się swemu wybraniu i próbowało nazwać po imieniu tajemnicę Mieszkanki domku odwiedzanego przez kolejne pokolenia. Z tego zadziwienia powstała modlitwa, która raz jeszcze przywołuje na pamięć to miejsce. Jest nią „Litania Loretańska”, którą śpiewa cały świat.

Święty Domek z Nazaretu otrzymał w 1294 r. drugą nazwę: Santa Casa di Loreto, Święty Domek z Loreto. Skąd taki skarb w rejonie włoskiej Ankony? Skąd ten zaszczyt?
CZYTAJ DALEJ

Abp Wacław Depo z Watykanu: trzeba przyklęknąć, żeby stąd odchodzić świadkiem wiary

2025-09-28 17:40

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Monika Książek

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Na dziękczynną pielgrzymkę jubileuszową do Rzymu przybyło około 250 osób z archidiecezji częstochowskiej, w tym księża, osoby konsekrowane i świeccy. „Jesteśmy tu jako pielgrzymi nadziei. Cieszymy się ze spotkania z Ojcem Świętym i uzyskania jego błogosławieństwa” – powiedział abp Depo. Dziś metropolita częstochowski udziela portalowi niedziela.pl wywiadu - prosto z Watykanu.

Ks. Mariusz Bakalarz: Księże Arcybiskupie, dziś Msza z Ojcem Świętym na Placu Świętego Piotra. Za nami piękna pielgrzymka i przejście przez Drzwi Święte. Jakie wrażenia?
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję