Reklama

Felietony

Rzecz o puzzlach i końcu świata

Czy powinno być wokół nas inaczej, jasno? Oczywiście, że tak, po to Jezus wszedł w naszą historię!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Maksymilian Maria Kolbe przekonywał, że w trudnych czasach należy ludziom mówić o sprawach pozytywnych. Poniekąd dostosuję się do tego. Zamiast o upadkach i o wojnie na amunicję, koktajle czy cła opowiem o układaniu puzzli.

Skąd temat? Jest mi dobrze znany, bo sam jestem antymistrzem w ich układaniu. Dla mnie najlepiej, gdy obrazek składa się z dwóch części. Dajcie mi trochę czasu, a na pewno ułożę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uśmiechacie się z politowaniem? A jak zareagujecie, gdy powiem, że znam ludzi, którzy trzymają w ręku tylko jeden puzzel i uważają, że to już całość? To, ich zdaniem, pełny obraz. Nawet nie odrywają od niego wzroku, by sprawdzić, czy na stole nie ma czegoś więcej.

Jednopuzzlowa układanka. Jakie to wygodne.

To całkiem liczna grupa, ale może nie najliczniejsza. Druga nie poprzestaje na jednym puzzlu i znajduje wiele innych. Oddychacie z ulgą? Niesłusznie. To są tzw. gracze selektywni. Wybierają elementy układanki, które im pasują. Kryterium wyboru to zazwyczaj ulubiony kolor. Albo modny... Ułożą z tego jakiś fragment i obwieszczą, że mają całość i wiedzą, jaki to był obraz zagadka.

Nie mogę pojąć dlaczego, ale gracze z jednym puzzlem w ręku trzymają w większości fragment, który nazwałbym mrocznym. Podobnie gracze selektywni – z zapałem szukają tego, co ciemne. Jakby wieści o katastrofach, wojnach, cierpieniu, śmierci były dla nich ciekawsze...

Reklama

Kim są ludzie poprzestający na jednym puzzlu i gracze od puzzlowej selekcji? To poszukiwacze wiadomości z zakresu sensacji. Nudnych, niefrapujących puzzli nie wezmą do ręki. Spojrzenie na czysty obrus jest mało zajmujące, ale gdy się dostrzeże plamę, pokazuje się na nią palcem i wszem ogłasza: „obrus jest brudny”. To brzmi! Cóż z tego, że jego 99,99% jest czyste?

Ci ludzie z zapałem szukają plam. Proponują nam swe niepokojące jedno- czy wielopuzzlowe analizy historii świata.

Popełniają metodologiczny błąd. Trzeba zacząć od poszukania całego obrazu, jaki mamy pracowicie ułożyć. Pesymistów zapewniam, że się rozczarują. Obraz, który ukaże im Boże Objawienie, będzie pogodny, wręcz familijny. Będzie czystym obrusem, a owe 0,01% brudu da się usunąć jednym dmuchnięciem! Obejrzyjcie Biblię jako całość – nie puzzlowe wyimki! – a zobaczycie, że Bóg ma plan, że dzieje świata nie są własnością zła.

Ktoś powie, że „tak będzie na koniec”, ale przedtem czeka nas ciemność. Ma rację! Będzie tak, jeśli nie zapalimy światła... Jeśli historię będzie bez przeszkód pisał szatan i „szatańskie pokolenie”, a my zadowolimy się rolą widzów siedzących ze smaczną przekąską w fotelu, Bóg będzie musiał się uciec do alternatywnego planu. Z owym „na koniec”.

Reklama

Czy powinno być wokół nas inaczej, jasno? Oczywiście, że tak, po to Jezus wszedł w naszą historię! Odwołam się do przykładu. Codziennie modlimy się do Boga słowami Ojcze nasz. Czy sądzicie, że Jezus kazał nam prosić w Modlitwie Pańskiej o rzeczy niemożliwe? Czy mamy przywoływać czas Bożej chwały wśród nas, czy nie ma go w Boskich planach? Czy mamy wołać: „Przyjdź królestwo Twoje”, choć ono nie przyjdzie? I podobnie ma się rzecz z wolą Ojca pełnioną na ziemi tak jak w niebie?

Wskazówka? Watykańskie rekolekcje, rok 1976. Kardynał Karol Wojtyła tłumaczy papieżowi Pawłowi VI, że Kościół ma być taki jak Maryja. Mówi o paruzyjnym Chrystusie, że Jego „ponowne przyjście musi być przygotowane przez Ducha Świętego już nie w łonie Dziewicy, ale w całym Kościele Mistycznym”. Bliźniaku Maryi.

Zaczynają do siebie pasować kolejne puzzle! Coś tu o roli Kościoła i o nas…

2025-03-25 15:01

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gasić pożary czy sadzić las?

Trzeba uważać, żeby nie kłócić się o to, kto jest ważniejszy, mądrzejszy i pobożniejszy w Kościele, ale wypełniać misję Ducha Świętego przez ewangelizację i uświęcanie, każdy na swoim kawałku lasu.

Bez wątpienia tam, gdzie płonie las, trzeba najpierw ugasić ogień. W przeciwnym razie pożar zniszczy kolejne obszary lasu. Tam jednak, gdzie się już ugasiło ogień, nie ma co siedzieć nad pogorzeliskiem i poddawać się rozpaczy. Trzeba czym prędzej sadzić nowy, zielony las. Na poważnym spotkaniu kapłańskim dzieliliśmy się kiedyś tym obrazem, odnosząc go do aktualnej sytuacji w Kościele. Ciągle gdzieś wybucha nowy ogień – nowe skandale, zgorszenia, upadki, afery. Wokół tego ognia powstaje jeszcze więcej medialnego dymu – mniej lub bardziej mądrych komentarzy sugerujących, jakoby cały Kościół był w ogniu. Umyka nam więc świadomość tego, że pośród tych zapalnych miejsc wciąż jeszcze istnieje zielony las Kościoła, żyją i posługują gorliwi kapłani, istnieją i modlą się żywe wspólnoty Kościoła. Nawet w tych miejscach, które wydają nam się szczególnie wypalone ogniem, trzeba sadzić nowy las. W niczym nie umniejszając konieczności skutecznego i prawdziwego gaszenia pożarów w Kościele, nie możemy nie zauważyć tego, że Duch Święty, czasem na zgliszczach, odnawia swój Kościół. Warto to widzieć i włączyć się w tę wielką formacyjną pracę Ducha Świętego. Żadne miejsce w Kościele i w świecie – cytując abp. Adriana Galbasa, pallotyna – „nie jest do zaorania, ale do obsiania”.
CZYTAJ DALEJ

Najdłuższe w dziejach wybory papieża, czyli dlaczego powstała instytucja konklawe?

2025-04-24 10:29

[ TEMATY ]

konklawe

książki

śmierć Franciszka

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

„Przełom kardynalski” zrewolucjonizował wybory papieskie w kwestii tego, kto wybiera biskupa Rzymu. Jednak zreformowane przepisy wciąż nie nadążały za rzeczywistością. Nawet zawężone do kardynałów grono elektorskie nie było do końca odporne na ingerencje władzy świeckiej oraz na zabiegi wielkich rzymskich rodów. I jedni, i drudzy szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Ich reprezentantów było coraz więcej w gronie kardynałów i prawdę mówiąc, na tę chorobę jeszcze przez wieki będzie szukane lekarstwo.

Nie brakowało także podwójnych elekcji, a więc i antypapieży. Czas sede vacante wciąż się przedłużał, zanim po śmierci papieża zdołano wybrać nowego. Ale źródło tych problemów było już inne: o ile w pierwszym tysiącleciu był to raczej brak stałych reguł, o tyle później błędy wynikały z nieprzestrzegania przyjętych zasad. Potrzebne było coś jeszcze, co miało temu zaradzić. Tym pomysłem było cum clave, klauzura, zamknięcie na klucz. Z biegiem lat pomysł ten nadał wyborom papieskim niepowtarzalną nazwę: konklawe.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz: przed konklawe nie dostrzegam żadnych “frakcji”

2025-04-26 18:33

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Kazimierz Nycz

frakcje

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Kazimierz Nycz

Kard. Kazimierz Nycz

Ogromna liczba delegacji z całego globu na pogrzebie Franciszka świadczy o tym, że świat wciąż potrzebuje autorytetu Kościoła katolickiego - ocenia kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski, który uczestniczył w rzymskiej uroczystości, a wkrótce weźmie udział w konklawe wyznał w rozmowie z KAI, że rozmawiając z kardynałami z całego świata nie dostrzegł wśród nich żadnych zwalczających się “frakcji.”

Duchowny pozostaje pod wrażeniem ogromnej liczby ludzi zgromadzonych na pogrzebowej Mszy św. Wedle mediów 250 tys. ludzi obecnych było na Placu św. Piotra i na via della Conciliazione, a około 150 tysięcy żegnało Franciszka na trasie trasie przejazdu papieskiej trumny do bazyliki Santa Maria Maggiore.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję