Ks. Robert Gołębiowski: Powróćmy do chwili ogłoszenia decyzji Ojca Świętego o mianowaniu nowym biskupem pomocniczym. Jakie dominowały wówczas odczucia w sercu Księdza Biskupa?
Bp Henryk Wejman: Pierwszym odczuciem było wyróżnienie i dostrzeżenie mojej osoby przez Ojca Świętego. Doprowadziło to we mnie do zastanowienia się i postawienia pytania: czym tak zasłużyłem, by otrzymać taką godność? Z drugiej strony towarzyszyła również taka ludzka obawa o to, jak będzie wykonywana ta funkcja i zadanie, przy dzisiejszym podejściu niektórych wiernych i społeczeństwa do posługi biskupa. Bardzo mocno jednak przebijała nadzieja mówiąca o tym, że skoro Pan Jezus powołuje, to także będzie dawał łaski, aby to zadanie wykonać na miarę moich możliwości. Z tym wiąże się także odpowiedzialność, gdyż funkcja biskupa pomocniczego niesie ze sobą nieco większy wymiar troski duszpasterskiej.
Reklama
Hasło posługi biskupiej brzmi: „Servire Deo Misericordiae” – Służyć Bogu Miłosierdzia. Przypomnijmy jego wymowę.
Hasło biskupie obrałem z tytułu mojej pracy naukowej. Zajmowałem się właśnie miłosierdziem. Wcześniej napisałem wiele książek i artykułów poświęconych miłosierdziu Bożemu. Drugim powodem było zainteresowanie misją i posłannictwem św. s. Faustyny. Napisałem książkę habilitacyjną na podstawie porównania nauczania św. Jana Pawła II z nauczaniem św. s. Faustyny Kowalskiej zawartym w Dzienniczku. Po napisaniu doktoratu skoncentrowałem się w dalszej pracy naukowej właśnie nad tym wymiarem ich nauczania o miłosierdziu. Wszystko to wpłynęło na wybór takiego hasła biskupiego. Nauczanie tej dwójki świętych, jak i bł. ks. Michała Sopoćki łączy się także, chociażby z częstymi wizytami w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu, prowadzeniem rekolekcji dla Sióstr Jezusa Miłosiernego i to stanowiło ogromną motywację zawartą w haśle biskupim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym kontekście hasła pragnę spytać o to, który z wielu wątków miłosierdzia ma ważne odniesienie dla naszej archidiecezji, a w tym dla posługi Księdza Biskupa?
Najważniejszy wymiar dotyczy tego, że Bóg kieruje swoją łaskawość do każdego z nas. W kontekście archidiecezji odczytuje to w taki sposób, że skoro bł. ks. Michał Sopoćko potwierdził istnienie kościoła w Myśliborzu z witrażem ukazującym róże, to oznacza, że św. s. Faustyna miała wizje zarówno świątyni, jak i zgromadzenia. Na tej podstawie powstało tutaj sanktuarium i powinniśmy zawsze dziękować Bogu za tę łaskę, za opiekę Opatrzności i ciągle ufali Bogu w naszych działaniach. Pojęcie zaś miłosierdzia jest bardzo pojemne, gdyż z jednej strony jest to łaskawość Boga okazana człowiekowi zarówno w akcie stworzenia, jak i odkupienia przez Chrystusa, ale z drugiej strony jest to dynamiczna odpowiedź człowieka na to udzielanie się Boga, która powinna się wyrażać w zaufaniu jemu i później przekładać się w przebaczeniu każdemu, kto zawinił, ale i także w okazywaniu pomocy w konkretnych czynach. Treść tego pojęcia św. s. Faustyna zawarła w tych trzech ważnych słowach: „modlitwa, słowo i czyn”.
Reklama
Dziesięć lat to już spory odcinek czasu posługi w naszej archidiecezji. Czym się odznacza codzienność biskupa pomocniczego?
Jest to przede wszystkim wypełnianie zadań związanych z samą posługą biskupią w diecezji. Wyraża się to u mnie w codzienności najpierw byciem w urzędzie kurii i przyjmowaniem interesantów. Następnie ważną część zajmuje prowadzenie wykładów na Wydziale Teologicznym na pełnym etacie profesora, czyli w całości 180 godzin. Należy tutaj dodać, że obowiązkiem profesora jest publikowanie artykułów i książek. Z tym wiąże się również uczestnictwo w sympozjach czy konferencjach naukowych, choć z racji biskupstwa jest tego nieco mniej. Duża część posługi biskupiej, o czym wiedzą diecezjanie to odwiedziny parafii z różnorodnych okazji. Są to przede wszystkim wizytacje (np. w ostatnim roku było ich 73), bierzmowania (było ich 91), odpusty, jubileusze, wprowadzanie relikwii czy wiele innych uroczystości. W te zajęcia wchodzi także prowadzenie seminarzystów w ich formacji intelektualno-duchowej. Oczywiście uczestniczę w posiedzeniach Konferencji Episkopatu Polski, a w jej ramach jestem członkiem Rady Naukowej, a także delegatem dla egzorcystów w całej Polsce. Spotkania egzorcystów mamy w różnych miejscach Polski dwa razy w roku i są one przeważnie czterodniowe, co siłą rzeczy absorbuje nieco czasu.
Jubileusz sakry przypada w roku 900-lecia Misji św. Ottona. Jak ważne obecnie jest dzieło tego Misjonarza Pomorza?
Z racji 900-lecia misji ewangelizacyjnej napisałem artykuł o duchowości św. Ottona i w nim uwydatniłem cechy życia duchowego Patrona Pomorza, które są aktualne w dzisiejszej rzeczywistości dla zarówno duchownych, jak i świeckich. Pierwsza cecha to umiłowanie Chrystusa do końca, bezgraniczne, a przy tym posłuszeństwo Bogu w wymiarze Kościoła. Dostrzec to można m.in. w tym, że przybył do nas z pierwszą misją ewangelizacyjną w 1124 r., mając już 64 lata. Prosił go o to książę Bolesław Krzywousty, ale należy dostrzec, że przybył w posłuszeństwie Bogu i zarazem Kościołowi. Cechy jego życia mają także i dzisiaj swoje uzasadnienie i jeśli wierni chcą wzrastać w duchowości i rozwijać się wewnętrznie to powinni tak, jak św. Otton kierować się miłością do Chrystusa i Jego Kościoła okazując posłuszeństwo.
Drugą istotną cechą, która przebijała się w życiu św. Ottona to pobożność. Był człowiekiem modlitwy i życia sakramentalnego, a przede wszystkim Eucharystii. Te cechy jak widzimy, mimo, że upłynęło 900 lat, są ważne także w dzisiejszej rzeczywistości. Wierni i kapłani, jeśli chcą wzrastać duchowo, to powinni umiłować Eucharystię, modlitwę, sakramenty a w tym sakrament pokuty i pojednania, przez co łączymy się bardziej z Chrystusem.
Reklama
Trzecią natomiast cechą, która była widoczna i na którą wskazują jego biografowie, to wrażliwość na drugiego człowieka w potrzebie. Potrafił nie tylko w Bambergu, ale i u nas, nie tylko fundować klasztory czy kościoły, ale dbał o wyposażanie ludności, chociażby m.in. w podstawowy sprzęt rolniczy, aby mogli uprawiać ziemię. W naszych czasach ta cecha ma fundamentalne znaczenie, gdyż jeśli chcemy być w łączności z Chrystusem, to należy być otwartym na drugiego człowieka.
Jak z perspektywy Biskupa wygląda stan duchowy naszej archidiecezji i jaką szansą jest zbliżający się Rok Święty?
Stan duchowy naszej archidiecezji jest złożony. Jest wiele osób wierzących, praktykujących, bliskich Chrystusowi i Kościołowi, ale także spotyka się osoby, które są dalej od wiary i wspólnoty Kościoła. Natomiast to, co jest bardzo budujące, co zauważyłem w czasie dotychczasowej posługi biskupiej, to odradzające się różne grupy duszpasterskie, wspólnoty modlitewne, które prowadzą bardzo intensywne życie duchowe, sakramentalne, a także społeczne. Dostrzegam również duże zaangażowanie kapłanów w przygotowanie dzieci do I Komunii św. oraz bierzmowania, kiedy widzę ich ogromne skupienie na samym akcie sakramentalnym.
Trzeba się cieszyć z tych, którzy są, gdyż statystyki pokazują poziom zaangażowania wiernych naszej archidiecezji, chociażby w uczęszczaniu na niedzielną Eucharystię. Należy docenić ich świadectwo wiary i przynależności do Kościoła.
Rok Jubileuszowy zapowiedziany przez papieża Franciszka jest doskonałą okazją, abyśmy ożywili swoją wiarę, więź z Kościołem i jeszcze bardziej czuli jedność jako wspólnota diecezjalna. Przy okazji pozdrawiam wszystkich Czytelników Niedzieli, dziękuję za dotychczasową modlitwę i z pokorą proszę o dalsze wsparcie mojej posługi w naszej archidiecezji.
Bóg zapłać Biskupowi Henrykowi Wejmanowi za naszą rozmowę, za całą dekadę apostolskiej pracy nad Odrą i Bałtykiem i życzymy w imieniu Czytelników i Redakcji wielu łask Bożych, asystencji Ducha Świętego, opieki Matki Kościoła – Patronki diecezji oraz św. Ottona z Bambergu!