Reklama

Niedziela plus

Tarnów

Kwiaty wyobraźni

Są w domach i poza nimi, na ubraniach, ornatach, zdobią płoty, a nawet ule…

Niedziela Plus 24/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

Maksymilian Osak

Zalipie „kwitnie” cały rok za sprawą malarek

Zalipie „kwitnie” cały rok za sprawą malarek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Zalipiu, czyli malutkiej wsi w dekanacie Dąbrowa Tarnowska, w diecezji tarnowskiej, królują kwiaty, które są nie tylko atrakcją turystyczną, ale wciąż żywą tradycją.

Malowana Wieś, bo takie miano uzyskało Zalipie, to wyjątkowe miejsce nie tylko w Małopolsce. Każdego roku dziesiątki tysięcy turystów przybywa tam, żeby zobaczyć malowidła, które zdobią praktycznie wszystko, co można pomalować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Żywa tradycja

Reklama

Zalipiańskie kwiaty nie są chwytem marketingowym, ale stanowią tradycję kultywowaną w tym miejscu od dziesiątek lat. Wszystko zaczęło się na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to kobiety musiały po prostu zadbać o czystość swych domostw, których ściany i sufity były zabrudzone od pieców. – Tradycja wywodzi się od prostych plam, tzw. pacek, które gospodynie malowały na okopconych sufitach czy ścianach pieca. Miało to na celu zakamuflowanie niedoskonałości lub rozjaśnienie wnętrza. Na samym początku były to bardzo proste i prymitywne wzory malowane wapnem na okopconych powierzchniach. Wówczas do malowania używało się zwykłego brzozowego patyczka z rozstrzępionym końcem – opowiada dyrektor Domu Malarek w Zalipiu Ewelina Sokołowska. Z czasem proste białe plamy zaczęły przeradzać się w różne wzory, które przypominały polne kwiaty lub zboża, czyli to, co rosło wokół domostw. – Tak powstawały takie pierwsze, prymitywne kwiaty malowane wapnem. Wraz ze wzrastającym dostępem do farb i lepszej jakości barwników panie używały coraz więcej kolorów. Zaczęły też śmielej tworzyć różne kompozycje i z malowaniem wyszły na zewnątrz – dodaje dyr. Sokołowska.

Tym, co czyni kwiaty z Zalipia wyjątkowymi, jest fakt, że nie ma jednego wzoru, szablonu i stylu, w których się je maluje. Każda malarka tworzy w niepowtarzalny sposób. Dlaczego? – Zalipiańskie malarstwo to są kwiaty wyobraźni – podkreśla dyrektor Domu Malarek. – Nie ma sztywnych zasad co do formy i koloru. Istnieje w tym pełna dowolność, więc każda malarka ma swój indywidualny styl, kolorystkę i ulubione kwiaty. Malują one przede wszystkim wyobraźnią, choć można znaleźć pewne podobieństwa, np. do róży czy piwonii. Wszystko jednak zależy tylko od wyobraźni osoby, która maluje – kontynuuje Ewelina Sokołowska.

Ich codzienność

Tworzenie malowanych kwiatów to nie tylko podtrzymywanie tradycji. Dla jednych to pasja, dla innych praca, ale są też takie osoby, dla których jest to pewien styl życia. Starsze malarki wspominają, że ich codzienność jest wypełniona kwiatami i turystami, którzy przybywają je zobaczyć. Siedemdziesięciosiedmioletnia malarka Danuta Dymon opowiada: – Malowanie takich kwiatów zajmuje dużo czasu, ale jednak ciągnie mnie do tego. Życie z tymi kwiatami jest nierozłączne. Nawet w nocy, kiedy zasypiam, myślę o tym, co stworzę następnego dnia, kogo będę mogła gościć i co mam upiec, żeby poczęstować turystów. Bardzo mnie to cieszy. Mogę tym innych w pewnym sensie umiłować.

Reklama

W Zalipiu jest ok. czterdziestu pomalowanych zagród, a w każdej z nich mieszka kilka pokoleń malarzy i malarek, więc w jednym domostwie malują nawet trzy osoby. Są to nie tylko seniorzy, ale też dzieci i ich rodzice, w tym panowie. Coroczną mobilizacją do tworzenia nowych lub odnawiania tych podniszczonych kwiatów jest słynny konkurs „Malowana Chata” organizowany przez Dom Malarek. To on sprawia, że Zalipie kwitnie cały rok, ponieważ tuż po tym, jak zakończy się jedna edycja konkursu, malarki szykują kolejne kompozycje do następnej.

Letnie miesiące są czasem najintensywniejszego malowania. Wówczas twórcy wręcz nie rozstają się z pędzlami, a do samego konkursu przystępuje co roku ok. stu osób. To sprawia, że wtedy cała wieś żyje tylko jednym – tworzeniem kompozycji kwiatowych. Rodowita zalipianka, malarka Anna Kaczówka tłumaczy: – Można powiedzieć, że przygotowania do konkursu trwają już od dawna, bo zaczynamy malować wczesną wiosną, kiedy robi się ciepło i sprzyja pogoda. W tym roku podzieliłam sobie na pół moje malowanie, część malowideł i ich wyblaknięte kolory odnowiłam, a część maluję od nowa. Podczas tegorocznego konkursu kładę też nacisk na kolorystykę, nie będzie to więc jednolite, bo wiele pań maluje właśnie tylko w kolorach wpadających w brąz. Postanowiłam sobie, że będzie dużo kolorów. Są to takie kwiaty, które tworzy moja wyobraźnia. Z malarstwem mam styczność już ok. 20 lat. To, co umiem, oddaję na malowidłach, na ścianach.

Tuż przed rozstrzygnięciem konkursu, malarki biorące w nim udział, są odwiedzane przez komisję konkursową, która ocenia malowidła według ustalonych kryteriów. Każdego roku finałowi „Malowanej Chaty” towarzyszy festyn, który gromadzi mieszkańców na wspólnej zabawie.

Turystyczny hit

Reklama

Wyjątkowa tradycja, która do dziś jest kultywowana, stała się fenomenem wręcz na skalę świata. Do Malowanej Wsi każdego roku przybywa średnio ok. 50 tys. turystów, nie tylko z każdego zakątka Polski, ale i ze świata. Między malowanymi chatami często można spotkać turystów mówiących w wielu europejskich językach. Co ciekawe, w Zalipiu nierzadko pojawiają się przybysze z Japonii. – Odwiedza nas wielu turystów także z Azji. To duże grupy wycieczkowe głównie z Japonii. Azjaci są zachwyceni kwiatami, ale i samymi osobami, które malują, oraz procesem tworzenia kompozycji kwiatowych – informuje dyr. Sokołowska.

Najwięcej jest jednak zwiedzających z Polski. – Jest tutaj wręcz cudownie, malowidła są tak urzekające, że tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć! Istotne są w tym wszystkim kultura i to, że ta tradycja nie zanikła i jest cały czas przekazywana – podkreśla Stanisław z województwa wielkopolskiego.

Wycieczka na Zalipie może być dobrą okazją do spędzenia letniego weekendu. Jeśli chcemy się wybrać do Malowanej Wsi, warto zarezerwować sobie na to przynajmniej jeden dzień, bo na miejscu, wbrew pozorom, można nie tylko oglądać kwiaty. – Obowiązkowo w Zalipiu trzeba zajrzeć do Domu Malarek czy Zagrody Felicji Curyłowej. Na mapach, które udostępniamy, jest też wyznaczona trasa z prywatnymi zagrodami, do których można wejść. Ich właściciele wyrazili na to zgodę, ale zawsze warto zapytać, gdy się przy nich pojawiamy – mówi dyr. Sokołowska.

W samym Domu Malarek można wziąć udział w warsztatach malowania kwiatów, porozmawiać z malarkami i poznać historię Malowanej Wsi. Podczas zwiedzania Zalipia na pewno warto zajrzeć do miejscowego kościoła parafialnego św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Wnętrze świątyni również wypełnione jest malowanymi kwiatami.

2024-06-11 13:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tarnów: Odszedł Człowiek mediów. Zmarł ks. prof. Michał Drożdż

[ TEMATY ]

Kraków

zmarły

Tarnów

ks. prof. Michał Drożdż

Wikipedia/autor: Januarybratek na licencji Creative Commons

Ks. prof. Michał Drożdż

Ks. prof. Michał Drożdż

Był cenionym znawcą mediów, pracownikiem akademickim, jednym z twórców rozgłośni diecezji tarnowskiej, mimo choroby pracował do końca, dla wielu był wzorem. Dobry człowiek-tak mówią ci, którzy Go znali. W Tarnowie zmarł ks. prof. Michał Drożdż, dziekan Wydziału Nauk Społecznych i dyrektor Akademickego Centrum Medialnego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, a także autor wielu publikacji z obszaru filozofii nauki, filozofii mediów, teorii mediów i etyki mediów.

Ksiądz Michał Drożdż urodził się 19 lutego 1958 w Nowym Sączu. Święcenia kapłańskie otrzymał 22 maja 1983 r. z rąk bp. Jerzego Ablewicza.
CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie kończy to, co zapoczątkowało Wcielenie

2025-05-29 09:04

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Monika Książek

Wniebowstąpienie kończy to, co zapoczątkowało Wcielenie. Chrystus, który narodził się w Betlejem, przyjmując naszą ludzką naturę, lecz bez grzechu, wraca teraz do Siebie, skąd przyszedł. Wniebowstąpienie jest dokończeniem misterium paschalnego, a więc dzieła odkupienia.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni w moc z wysoka». Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
CZYTAJ DALEJ

Late poll: Karol Nawrocki - 50,7 proc., Rafał Trzaskowski - 49,3 proc. - Ipsos

2025-06-01 23:14

[ TEMATY ]

wybory prezydenckie

Karol Porwich/Niedziela

Nie traćmy nadziei na tę noc; zwyciężymy i ocalimy Polskę

Nie traćmy nadziei na tę noc; wierzę, że wszyscy jutro rano obudzimy się z naszym prezydentem Karolem Nawrockim; nie pozwolimy na to, aby domknęła się władza Donalda Tuska - powiedział popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję