Reklama

Kościół

Ludzkie historie

Świadectwo Katarzyny Olubińskiej: Czuję wielką opiekę Maryi

Katarzyna Olubińska-Godlewska – dziennikarka i autorka – w rozmowie z Angeliką Kawecką opowiada o swojej relacji z Matką Bożą i byciu mamą.

2024-06-11 13:33

Niedziela Ogólnopolska 24/2024, str. 68-70

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum prywatne

Katarzyna Olubińska-Godlewska

Katarzyna Olubińska-Godlewska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skąd u Pani taka głęboka więź z Matką Bożą? Jak się ona zaczęła?

Nie pamiętam pierwszego momentu. Pamiętam natomiast, że mama i babcia mówiły mi dużo o Maryi. Babcia uczyła mnie Zdrowaś Maryjo, a mama – Pod Twoją obronę. Wiedziałam, że Matka Boża opiekuje się nami. Gdy byłam dzieckiem, mój najmłodszy brat ciężko zachorował i sytuacja była krytyczna. Pamiętam, jak mama klęczała z nim na rękach i modliła się Pod Twoją obronę. Zapadło mi w pamięć, że ta modlitwa ma szczególną moc. Odmawiam ją w momentach trudnych i ważnych. Czuję wielką opiekę Maryi. W sierpniu, w okolicach urodzin mojego brata, jeździmy na Jasną Górę dziękować za łaskę jego zdrowia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przed nami wakacyjne wyjazdy. Niektórzy wybiorą zapewne Medjugorie – miejsce, które Maryja wybrała dla swoich spotkań z wiernymi. Pani także wielokrotnie tam pielgrzymowała...

Często tam wracam, bo w tym miejscu szczególnie doświadczyłam opieki Maryi. Jeździłam tam z różnymi intencjami. Byłam z przyjaciółką, która była chora i otrzymała łaskę zdrowia. Potem byłyśmy podziękować. Modliłam się o dobrego męża. Później modliliśmy się tam wspólnie, abyśmy zostali rodzicami. Nasz przyjaciel ksiądz miał tam sen, że razem z mężem będziemy za rok w Medjugorie i będziemy mieli dziecko. Pamiętam, że to było 6 października, a 13 października dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Na roczek pojechaliśmy podziękować za Julię Marię. Teraz zabieramy tam ludzi z pielgrzymkami. W Medjugorie poznałam wspaniałą dziewczynę, która zaproponowała mi modlitwę różańcową rodziców. Zadeklarowałyśmy, że do końca życia będziemy się w ten sposób modlić; to też niesamowite, że Bóg stawia nam na drodze odpowiednich ludzi, a to miejsce daje namacalne dowody tej opieki. W Medjugorie poznaję mnóstwo osób i każda wprowadza w nasze życie radość i pokój. To dar od Boga.

A jakie cechy Maryi chciałaby Pani mieć w odniesieniu do swojej córki? I jak ważna jest dla Pani świadomość bycia córką Boga i Maryi?

Reklama

Trudno mi mówić o cechach Maryi we mnie, bo Ona jest dla mnie doskonałą mamą. Widzę to, jak w litanii dominikańskiej, loretańskiej, że to mama przyjaciółka, mama droga. Co bym chciała – proszę o mądrość w moim macierzyństwie. Żebym wiedziała, jak mojej córce pokazywać świat, jak ją uczyć, jak sprawić, by miała dobre serce, żeby kochała, była blisko Boga, była szczęśliwa... Tak jak każda mama chciałabym jej dać wszystko, co najlepsze. Żebym była mądra i niczego nie przeoczyła. Mimo ogromnego strachu w ciąży bardzo wierzyłam, że Maryja zajmie się moją córką i wszystko będzie dobrze. Zawierzyłam ją właśnie Jej opiece i każdego dnia proszę Ją o to. Ze względu na sytuację na świecie jako mamę dopada mnie często strach. Proszę o pokój, o to, żeby ustało to, co się dzieje na świecie, właśnie przez wstawiennictwo Maryi. Ten strach w kontekście bycia mamą małego dziecka to coś, co mnie nie opuszcza, dlatego proszę Maryję o dobre decyzje dla mnie, żeby mnie nie ponosiło ze zmęczenia, żebym umiała zachować mądrość, czułość. Abym umiała być dobrym przykładem dla córki – ja klękam, ona klęknęła, ja z różańcem, ona z różańcem, ja myję zęby, ona myje zęby. Widzę, że ona mnie i nas jako rodziców obserwuje. Będzie się uczyła na naszym przykładzie. Każda sekunda jest dla mnie stresem – bo dziecko się przewraca, bo może sobie coś zrobić, bo jest żywiołowe. Myślę, że każdy etap niesie ze sobą jakiś stres. Najpierw kolki, potem zęby, nauka chodzenia itd. Macierzyństwo to ciągle coś nowego. Jestem superszczęśliwa i wdzięczna, że Bóg i Maryja nam ją dali. Chcę, żeby Matka Boża ją w życiu prowadziła. Mogłabym naprawdę mnożyć przykłady ludzkiej hojności, od kiedy Julia się pojawiła. Znajomi, przyjaciele bardzo się cieszą, że ona jest. Spotykam się z falą życzliwości i serdeczności. Niesamowite rzeczy się dzieją, wszystko jest łaską, dostaję więcej, niż bym chciała. Pan Bóg daje więcej!

Reklama

Jest Pani autorką bloga „Bóg w wielkim mieście”, autorką książek, w tym tej ostatniej Mama w wielkim mieście. Czy kiedy inspiracją jest córka, inaczej się pisze, inaczej na łamach książki rozmawia z innymi mamami, które dzielą się swoimi historiami? I czym dla Pani jest macierzyństwo?

Macierzyństwo jest ogrodem: nasionko się pielęgnuje, dogląda, podlewa, wystawia na słońce. Matka jest kimś takim dla dziecka. Jak anioł stróż z otwartymi na nie ramionami. Jako mama chcesz zrobić wszystko najlepiej, najmądrzej i jednocześnie okazać wsparcie i nauczyć odpowiedzialności. Pomyślałam: co ja o tym wiem? Mojej mamy już nie ma, więc poszukałam innych mam, które obserwuję, kojarzę z różnych wypowiedzi i wydaje się, że jest nam po drodze. Chciałam wybrać mamy, które niedawno nimi zostały. Przecież to urlop macierzyński, więc coś muszę robić. Bałam się macierzyństwa i tego, czy sobie poradzę w roli mamy. Pisałam z myślą o tym, żeby spuścić ciśnienie z idealnego wizerunku mam. Chciałam pokazać prawdziwość macierzyństwa i powiedzieć wprost, że nie zawsze jest idealnie. Każda z bohaterek zabiera głos w przestrzeni publicznej, a tu mamy możliwość porozmawiać dłużej i szczerzej. Gdy moje dziecko ma kolkę czy coś je boli, to nie nagrywam wtedy relacji ani nie robię zdjęcia. Media społecznościowe to tylko wycinek. Niestety, często robią nam krzywdę, bo możemy się naoglądać białych ubranek, a to tylko detal. Patrzymy na markę nosidełka czy wózka, a mało – za mało pochylamy się nad emocjami mam, zwłaszcza młodych, które przeżywają to wszystko po raz pierwszy. To bywa trudne, bycie mamą to wielka zmiana w życiu, przeskok. Najpierw trzeba siebie pozbierać, aby móc potem dać 100% z siebie dziecku. Kiedy rozmawiałam z mamami na potrzeby mojej książki, miałam poczucie, że przeżywamy podobnie, czujemy podobnie. Ta książka może być taką przyjaciółką dla młodej mamy, może dawać przeświadczenie: „Inne mamy też tak mają, innym mamom też jest trudno”.

Reklama

Obok wywiadów z mamami w publikacji dzieli się Pani swoim doświadczeniem czasu urlopu macierzyńskiego, który tak naprawdę z urlopem nie ma nic wspólnego. Czy bycie mamą zakorzenioną w Bogu pomaga Pani przeżywać macierzyństwo?

Modlitwa w macierzyństwie staje się luksusem. Dotarcie na Eucharystię jest sukcesem. Kąpiel, karmienie, czytanie, usypianie – często więc nie jadę na wieczorną Mszę św., ale praktykuję akty strzeliste. Zaprzyjaźniony ksiądz powiedział mi, że moją modlitwą jest w tym momencie moje macierzyństwo. Uwielbiam więc Boga w tych trudach. Staramy się chodzić na Eucharystię dla rodzin z dziećmi, żeby nie psuć innym tych ważnych chwil. Jak się biega za dzieckiem, to nie ma miejsca na duchowe przeżycia, ale wierzę, że chcemy to przeżywać razem jako rodzina. Dzielimy się z mężem, trochę ja siedzę i słucham, trochę on. W głębszych emocjach, jak lęk, strach, troska, bez wiary nie wiem, jak bym to przeżyła. Bez zaufania Bogu nie ma mowy o przeżywaniu rodzicielstwa. W takich trudnych chwilach oddanie się Maryi i Bogu daje pokój serca. Wiem, że jest Ktoś, kto jest większy od kłopotów, Komu na mnie zależy. Matka Boża jest dla mnie nauczycielką, mamą czułą, kochającą, troskliwą, obecną w moim życiu. Wierzę w świętych obcowanie, dlatego proszę także moją mamę w niebie, aby modliła się za mnie i miała oko na małą. Wiem, że bez Boga nie byłabym w tym miejscu. A samo to, że Julia ma na drugie imię Maria, to jest najpiękniejszy znak naszego oddania jej Matce Bożej.

Kto, Pani zdaniem, powinien sięgnąć po książkę, a kto już dziś powinien się zainteresować organizowanym przez Panią wyjazdem do Medjugorie? I dlaczego warto?

Reklama

Wierzę, że do Medjugorie jedzie się zaproszonym przez Maryję. Często osoby, które z nami pielgrzymują, to osoby na zakrętach, po przejściach, które tam doświadczają troski i miłości Matki Bożej. To sanktuarium polecam o każdej porze roku i w każdych intencjach. Widziałam, jak zmieniają się oczy, twarze ludzi tam przybywających. Tam doświadcza się pokoju, bo Maryja jest tam nazywana Królową Pokoju.

Jeśli chodzi o książkę, to historie mam są pokrzepiające. Zwłaszcza Dominiki Gwit, która opowiada, że nie miała szans na macierzyństwo, a wiara i modlitwa sprawiły, że mamą została. Opowiada o świętym miejscu, do którego się wybrali, modląc się o dar potomstwa. I to się okazało przełomowe. Myślę, że ta historia wleje dużo nadziei. Podobnie historia Klaudii Halejcio, która jest osobą wierzącą, oddaną Bogu i pięknie dziękuje za to, jak została obdarowana. Każdy, kto szuka umocnienia, w tej książce je znajdzie.

Ocena: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O strażaku z WTC

Jean Palombo przyleciała na Światowe Dni Młodzieży do Toronto, choć od dawna nie była już ani nastolatką, ani studentką. W zasadzie jedyną nicią, która łączyła ją z młodzieżą, był fakt, że była po prostu matką nastolatków – w tym 17-letniego Anthony’ego. Dwa lata wcześniej, latem 2000 r., Anthony wraz ze swoim ojcem Frankiem brali udział w spotkaniu z Janem Pawłem II na Tor Vergata w Rzymie. Gdy Papież ogłosił na zakończenie jubileuszowego spotkania z młodzieżą, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Kanadzie, Frank i Anthony od razu zaplanowali rodzinny wyjazd. Mieszkali w Nowym Jorku, więc do Toronto mieli stosunkowo blisko. Chcieli zabrać ze sobą Jean i dwóch młodszych braci Anthony’ego. Tymczasem rok później wydarzyło się coś, co zmieniło nie tylko bieg historii ich rodziny, ale zapisało się czarną kartą w historii całej zachodniej cywilizacji

Rankiem 11 września 2001 r. Jean obudziła się bardzo zdenerwowana. Sądziła, że jest w ciąży. Choć Palombowie byli otwarci na kolejne dzieci, Jean uznała, że byłoby to za szybko. Ich najmłodsza, dziesiąta pociecha nie miała jeszcze roku. Powiedziała Frankowi, że chyba zwariuje. On z uśmiechem odpowiedział, że ma się nie przejmować i że może się martwić wyłącznie o to, że znów się będą kłócić o imię dziecka. Bo zawsze się kłócili. Roześmiała się wtedy, Frank zawsze umiał ją rozbawić. Zwołał dzieci, by odwieźć je do szkoły, a gdy zamykał drzwi, powiedział do żony: „Zawsze będę ci pomagał”. Krótko potem na Brooklynie, na którym mieszkali, rozległ się ogromny huk. Pierwszy samolot wbił się w jedną z wież World Trade Center.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Krajewski na Ukrainie: trudno zrozumieć Boże miłosierdzie w obliczu śmierci tak młodych ludzi

2024-06-27 07:34

[ TEMATY ]

Ukraina

kard. Krajewski

Vatican News

„Doświadczyłem złości i bólu patrząc na tak wiele mogił młodych żołnierzy” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Konrad Krajewski. Papieski jałmużnik po raz ósmy jest na Ukrainie, gdzie zawiózł kolejny ambulans będący darem papieża Franciszka i zapas podstawowych leków ratujących życie. Poświęcił też katolicki ośrodek rehabilitacyjny dla ofiar wojny, który dzięki wsparciu Stolicy Apostolskiej powstał w diecezji kamieniecko-podolskiej.

Prefekt Dykasterii Do Spraw Posługi Miłosierdzia zaczął swą kilkudniową misję od Lwowa, skąd dziś rano pojechał do Tarnopola. To właśnie dla głównego szpitala w tym mieście przeznaczona jest karetka pogotowia wyposażona w mobilne centrum reanimacji a także duża ilość niezbędnych i ratujących życie leków z apteki watykańskiej i kliniki Gemelli, którą wiózł jadący za nim samochód.

CZYTAJ DALEJ

Fatima: w sanktuarium uczą jak odmawiać różaniec

2024-06-27 19:00

[ TEMATY ]

różaniec

Fatima

Karol Porwich/Niedziela

Władze Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej uruchomiły dwie inicjatywy służące popularyzacji modlitwy różańcowej. Jedną z nich jest ekspozycja w fatimskim muzeum zatytułowana „Rosarium: Radość i Światło, Ból i Chwała ”, na której znalazły się m.in. różańce należące do osób związanych z objawieniami z 1917 r., a także informacje o znanych postaciach odmawiających w swym życiu różaniec. Jedną z nich był św. Jan Paweł II, który przed śmiercią polecił przekazać swój osobisty różaniec portugalskiemu sanktuarium w Fatimie.

3 lipca w ramach wizyt tematycznych w fatimskim muzeum odbędzie się spotkanie dla dzieci mające na celu popularyzowanie wśród najmłodszych modlitwy różańcowej. Wydarzenie zatytułowane „Jak odmawiać różaniec? Wizyta w muzeum” poza częścią edukacyjną łączy w sobie też część zabawy dla najmłodszych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję