Agnieszka Dziarmaga: Na czym najbardziej zależy rolnikom i jakie są postulaty rolników, od tygodni strajkujących w różnych miastach i częściach kraju? Przypomnijmy, rolnicza blokada w centrum i na drogach wjazdowych Kielc, miała miejsce 14 i 20-21 marca.
Ks. Marek Tazbir: Nigdy ich sytuacja nie była tak zła. Ceny zboża są drastycznie niskie, znacznie poniżej kosztów produkcji, kukurydza została jesienią pozostawiona na wielu polach, bo nie opłacało jej się sprzedać. Spichlerze są przepełnione, a zboża nie można sprzedać. Chodzi więc o racjonalne rozwiązanie problemu ze zbożem, o katastrofalny dla polskiego rolnika zalew zboża z Ukrainy. Na naszym terenie np. mamy w Kijach elewatory, gdzie zboże z Ukrainy dociera nie samochodami transportowymi, a całymi pociągami. Dodatkowo sytuację rolników komplikują propozycje będące następstwem Zielonego Ładu, które dla polskich rolników są niesprawiedliwe i rujnujące.
Reklama
Wracając do zboża. Jakie są rządowe propozycje wyjścia z tej sytuacji?
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi proponuje trzy rozwiązania. Pierwsze z nich to przekazać nadwyżkę zboża do Afryki, z częściowym pokryciem kosztów tej operacji przez UE, ale jak się okazuje spowoduje to drastyczny spadek cen zboża, szczególnie w USA, więc jest silne lobby na nie. Po drugie, spalenie zboża technicznego, czyli tego z Ukrainy, zawierającego mały procent glutenu i silnie zanieczyszczonego, np. w elektrowni w Połańcu. Oczywiście wątpliwe etycznie jest palenie zboża dobrej jakości. Po trzecie – zamrożenie granicy z Ukrainą, ale embargo niewiele tu pomoże, bo rynek jest już zapełniony nie tylko zbożem, ale i owocami miękkimi z Ukrainy, która zapewne oprotestowałaby takie embargo i generowałoby to kolejne problemy polityczne. Na ten moment [w połowie marca, przyp. red.] , trwają rozmowy i te trzy koncepcje są w dyskusji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rolnicy mają poczucie krzywdy z powodu projektów w ramach Zielonego Ładu, który, jak uważają, bardziej dotknie ich niż rolników z Europy Zachodniej.
Rozważmy dla przykładu unijny postulat zmniejszenia o połowę dawki środków chemicznych stosowanych na jeden hektar. W Polsce przeciętnie dawka ta wynosi 1,9 litra na 1 ha, w świętokrzyskim znacznie mniej, ale już np. w Holandii, Belgii, Niemczach jest to 9 litrów na ha, więc są to ogromne dysproporcje. Ugorowanie 4% obszarów produkcji rolnej też przy naszych, np. w diecezji, niewielkich gospodarstwach, grozi ruiną.
Czego rolnicy oczekują od duszpasterza?
Potrzebują rozmowy i bycia z nimi, wsparcia od Kościoła i jego duszpasterzy, zrozumienia ich sytuacji i modlitwy, o którą bardzo proszę. Modliliśmy się wspólnie wraz z bp. Janem Piotrowskim, łącznie blisko 400 osób z diecezji, podczas czuwania w nocy z 4 na 5 marca na Jasnej Górze. Wtedy, w Wielkim Poście, krzyż rolniczy przyjął postać lęku o los środowiska rolniczego. Prosiliśmy Panią Jasnogórską o wyjednanie łaski poprawy rolniczego losu.