Starszy już człowiek, wdowiec wychował trójkę dzieci – dwie córki i syna. Dzieci już dawno się usamodzielniły i żyły we własnych rodzinach, z dala od ojca. I tak nadszedł kolejny czas Adwentu, i stary już ojciec, i dziadek z wielką tęsknotą oczekiwał na spotkanie w Boże Narodzenie ze swymi dziećmi i wnukami.
Telefon
Wtem niespodziewanie jedno po drugim zadzwoniły: „Cześć tato, wiesz i w tym roku nie będziemy mogli do ciebie przyjechać, bo wiesz, mój mąż nie dostał urlopu i musimy zostać w domu. Twoje wnuki cię serdecznie pozdrawiają. Pamiętamy o tobie”. A syn zakomunikował: „Tato, mój ordynator nie znalazł nikogo na dyżur na naszym oddziale, muszę pozostać w szpitalu. Poradzisz sobie tato bez nas, prawda? Zdzwonimy się w święta. Pa.” Również druga córka poinformowała, że w tym roku na święta muszą z rodziną pojechać do teściów, bo ci kupili sobie nowy dom i chcą go koniecznie zobaczyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zdesperowany stary ojciec, podszywając się pod sąsiadów, wysłał do swoich dzieci informację – telegram zawiadamiający, że nagle i niespodziewanie ich ojciec zmarł, jednocześnie zapraszający dzieci z rodzinami na pogrzeb. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w domu rodzinnym. Taka informacja wszystkie dzieci bardzo dotknęła. Dzień przed świętami wszyscy dotarli do rodzinnego domu. I jakież było ich zdziwienie, gdy zobaczyli w głównym pokoju pięknie przystrojoną choinkę, suto zastawiony stół i siedzącego przy stole żyjącego i zdrowego ojca, który na ich zdziwienie powiedział: „Chciałem was wszystkich zatrzymać w biegu waszego życia i spotkać się z wami, by powiedzieć wam, że bardzo was kocham i że jesteście najważniejsi w moim życiu”.
Ta wigilijna opowieść nie jest tylko kaznodziejską figurą. Podczas jednego z moich pobytów w szpitalu rozmawiałem ze starszą kobietą, która ze smutkiem powiedziała, że tegoroczne święta będzie obchodzić w szpitalu. Jej dzieci wybrały się do zimowego kurortu na urlop. Co ciekawe, kobieta nie żywiła złości, starała się wytłumaczyć decyzję swoich dzieci.
Telegram
Dzisiejsza uroczystość Bożego Narodzenia jest właśnie takim telegramem – informacją wysłaną przez Boga do każdego z nas z prostą informacją, wręcz deklaracją samego Boga: Moje dziecko zatrzymaj się w tym pędzie życia, zatrzymaj się, by doświadczyć obecności Boga i spotkać Miłość Wcieloną Jezusa Chrystusa.
Reklama
Cały świat w tę świętą Noc się zatrzymuje, by doświadczyć obecności Boga. A najważniejsze z tych spotkań, to wręcz misterium Miłości. Bo jak inaczej nazwać Eucharystię, jak nie spotkaniem stęsknionego Boga ze swym stworzeniem. To spotkanie Miłości czystej i pięknej z naszą miłością, często poranioną. Jak mówimy – magia świąt Bożego Narodzenia to nie tylko czar prezentów, choinki i zgromadzonych świątecznych dodatków. Prawdziwy blask tej świętej Nocy ma moc w Boskiej Miłości, która zechciała zamieszkać pośród ludzkości i znaleźć swoje mieszkanie w naszych sercach. To cudowna prawda naszej wiary. Mówi ona o spełnieniu Bożej obietnicy, która zapowiadała przyjście Mesjasza – Zbawiciela, dającego człowiekowi wolność, Mesjasza, który przywrócił człowiekowi utraconą godność i obdarował go swoją Miłością.
Święta Teresa z Kalkuty ofiarowuje nam na ten czas dwie piękne sentencje: „Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie” oraz „Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie, jest Boże Narodzenie”. Niech Boska Miłość trwa wciąż i od nowa w życiu każdej rodziny. Jezus stał się człowiekiem, aby pokazać, że człowiek może stać się podobny do Boga. To podobieństwo niech wyrazi się w tym roku darem naszej obecności dla innych.
Niech pusty talerz nie będzie tylko symbolem świąt. Nie pozwólmy, aby nasi rodzice, dziadkowie czy sąsiedzi spędzili ten czas samotnie. „Gość w dom, Bóg w dom”.