Reklama

Niedziela Przemyska

Rodzina jest cudem

Uczestnicy tegorocznej edycji projektu zaprosili Chrystusa w sam środek ich wspólnego życia. Spotkania w Domu Rekolekcyjnym w Rzepedzi po raz kolejny upłynęły pod znakiem troski o rodzinę.

Niedziela przemyska 51/2023, str. I-II

[ TEMATY ]

Archidiecezja przemyska

Faustyna Szczepek

Na pewno wrócą tu za rok

Na pewno wrócą tu za rok

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ubiegły weekend zakończyła się II już edycja projektu „Rodzina jest Cudem”, której pomysłodawcą jest dyrektor domu – ks. Mateusz Rutkowski, a koordynatorem Faustyna Szczepek. Projekt składa się z serii trzech weekendów formacyjno-rekolekcyjnych, podczas których prelegenci z całej Polski podejmują tematy związane z rodziną, małżeństwem i wychowaniem dzieci. Tegorocznymi gośćmi specjalnymi byli: ks. Marek Dziewiecki, Iga i Konrad Grzybowscy oraz dr Agnieszka Kozak, a w całej edycji w Rzepedzi zawitało ponad sto rodzin z całego kraju.

Świadectwa wiary

Choć każdy z weekendów formacyjnych prowadzili inni mówcy, tej jesieni stały się one pewnym dopełnieniem. Podczas pierwszego październikowego weekendu, ks. Marek Dziewiecki szczególny nacisk położył na duchowość rodziny, jej wzrost, wzajemny szacunek, zrozumienie i zaufanie, na którym należy budować relację, a której fundamentem powinien być Chrystus. W listopadzie państwo Grzybowscy z niezwykle pozytywną energią, pełni radości z życia, swojego małżeństwa i swojej rodziny, podzielili się doświadczeniami codzienności. Zwrócili uwagę na różnice w funkcjonowaniu kobiet i mężczyzn oraz na to, jak owa różnica wpływa na małżeństwo czy rodzinę. Ponadto zostawili małżonkom, biorącym udział w projekcie, piękne świadectwo wiary, pokazując, że wszystko, co robią, zaczyna się od modlitwy i przywołując szereg dowodów, jak Pan Bóg błogosławi ich rodzinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trzeci, a tym samym ostatni grudniowy weekend, skoncentrowany był na psychologicznym spojrzeniu. Doktor Agnieszka Kozak zwróciła szczególną uwagę na indywidualne potrzeby, które należy w sobie odkryć i starać się je zaspokajać. Podczas warsztatów psycholog koncentrowała się również na emocjonalnych długach z dzieciństwa współmałżonka, których nie powinna spłacać cała rodzina, a także na tym, jak ważne są jasne komunikaty oraz docenianie siebie nawzajem, jak również troska o siebie i rodzinę. Biorąc pod uwagę różnorodność wszystkich trzech weekendów, każde z małżeństw mogło wybrać ten, który najbardziej przypadł im do gustu lub wziąć udział we wszystkich trzech i maksymalnie wykorzystać treści przygotowane na tegoroczną edycję.

Reklama

Cenne treści

Projekt „Rodzina jest Cudem” to jednak nie tylko wartościowe treści przekazywane podczas konferencji, ale także rekolekcje, podczas których nie brakuje skoncentrowania się na Chrystusie. Na każdym z weekendów małżonkowie wraz ze swoimi rodzinami mieli okazję do indywidualnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Centrum każdego dnia stanowiła Eucharystia, a dyrektor domu nieustannie służył w konfesjonale. Bo choć tematem głównym jest rodzina, ani organizatorzy, ani prelegenci, ani uczestnicy nie zapomnieli, Kto jest sprawcą wszystkiego we wszystkim, oraz Kto tę rodzinę podtrzymuje i jej błogosławi.

Dodatkowym atutem projektu organizowanego w Rzepedzi jest zapewniona opieka nad dziećmi. Młodzież z oazy przemyskiej dokładała wszelkich starań, by jak najlepiej zaopiekować się dziećmi, podczas gdy rodzice inwestowali w rodzinę, słuchając ubogacających treści.

Uczestnicy tegorocznej edycji projektu „Rodzina jest Cudem” wiele razy ze wzruszeniem zapewniali, że był to dla nich ważny czas, który pobudzał do wielu zmian, jeszcze większej miłości wobec siebie, małżonka i dzieci, a także do nieustannego zapraszania Chrystusa w sam środek ich wspólnego życia. Do organizatorów dochodziły liczne głosy, że dzisiejszy świat potrzebuje inicjatyw, które pomogą rodzinom powstawać z kryzysów i odzyskiwać nadzieję, która potrafi się zagubić w trudnościach, z jakimi rodzina musi się mierzyć każdego dnia. Rekolekcyjno-formacyjna forma projektu przypadła do gustu wielu małżonkom i już teraz zaręczali, że wrócą tu za rok. Opinie te były dla organizatorów pięknym przypieczętowaniem tegorocznej edycji oraz dały ogromną dawkę poczucia sensu i motywacji, co do planowania kolejnych edycji. Już teraz na nie zapraszamy!

2023-12-12 14:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wzrastać w wierze

Niedziela przemyska 25/2023, str. III

[ TEMATY ]

Archidiecezja przemyska

Archiwum RAM

Wakacje to okazja, by spotkać Boga na różne sposoby

Wakacje to okazja, by spotkać Boga na różne sposoby

„Rekolekcje nie zmieniły we mnie wszystkiego, ale to tam zaczęła się moja droga nawrócenia” – wspomina jeden z uczestników „Wakacji z Bogiem RAM”.

Rekolekcje organizowane przez Ruch Apostolstwa Młodzieży oferują przeżycie wakacji, które obok wspaniałej zabawy, pozwalają uczyć dzieci i młodzież dobrych postaw oraz pomagać im zdrowo dojrzewać i wzrastać w wierze.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję