Reklama

Wiadomości

Obrona na Wiśle

Polityka obronna wróciła jako temat kampanii wyborczej za sprawą ujawnionych planów defensywnych z 2011 r. Czarno na białym widać, że strategia obrony z czasów rządów PO-PSL była oparta na linii Wisły, co oznacza, że Rosjanie mogliby zająć prawie połowę Polski.

Niedziela Ogólnopolska 40/2023, str. 32

Adobe Stock, montaż: A.Wiśnicka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rosjanie zostawiliby za sobą spaloną ziemię, a między Wisłą a Bugiem nie zostałoby nic, podobnie jak ma to miejsce teraz na Ukrainie. Dopiero po otrzymaniu ewentualnego wsparcia ze strony NATO musielibyśmy odbijać okupowane przez Rosjan ziemie i ludność cywilną. – Rząd Donalda Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia Sił Zbrojnych zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Bogdana Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie 2 tygodnie, a po 7 dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły. Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. Prawo i Sprawiedliwość to zmieniło. I będzie broniło każdego skrawka Polski – przekonuje minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Strefa bezkarności przeciwnika

Liderzy Platformy Obywatelskiej nie chcą dyskutować o faktach, że taki plan obrony obowiązywał przez wiele lat. Dlatego postanowili oskarżyć ministra obrony o to, że na potrzeby kampanii ujawnił dokumenty, które powinny pozostać tajemnicą wojskową. – Platforma Obywatelska ma pretensje, że ujawniliśmy ich plany oddania połowy Polski w ręce wroga. Polacy mają prawo wiedzieć, jaki los dla nich szykowaliście. Wojsko Polskie w razie konfliktu ma walczyć o każdy metr naszego terytorium i o każde życie ludzkie – odpowiada Błaszczak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Generał rezerwy Jarosław Kraszewski twierdzi, że minister obrony miał prawo odtajnić dokumenty. Jego zdaniem plan obrony sprzed 11 lat był racjonalny, bo Wojsko Polskie nie miało czym się bronić, brakowało artylerii i dlatego na Wschodzie występowała tzw. strefa bezkarnego działania przeciwnika, gdzie nie mieliśmy czym oddziaływać na niego ogniowo. – Dziś jest inaczej, bo jednostki wojskowe są odtwarzane. Szkolimy się na HIMARS-ach, za chwilę one się pojawią, mamy już koreańskie wyrzutnie. Mamy swoje najlepsze w Europie kraby, K-9, teraz wszystko trzeba pozgrywać, podopinać oddziały i możemy spać spokojnie – wyjaśnia gen. Kraszewski.

Reklama

Polityczna decyzja

Opozycja na czele z PO nie chce rozmawiać o tym, że na potęgę kasowała jednostki wojskowe na wschodzie Polski. Po prawej stronie Wisły brakowało wojska, by można było się bronić, a koncepcja obrony na linii największej polskiej rzeki była efektem zwijania sił zbrojnych. – Likwidowanie jednostek było ogromnym błędem. To wymysł polityków, którzy nigdy nie konsultowali tego z wojskowymi. Co więcej, w ogóle nas nie słuchali – zaznacza gen. Waldemar Skrzypczak.

Kolejnym powodem przyjęcia planów obrony na linii Wisły były błędne założenia zachodniej Europy, jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego, które sprawiały, że na pomoc naszych sojuszników musielibyśmy czekać 2-3 miesiące. – Sojusz Północnoatlantycki nie traktował Rosji w kategoriach wroga. W związku z tym nie przewidywał tego, co dziś jest zapisane w dokumentach normatywnych NATO, czyli uznania Rosji za największe zagrożenie. W konsekwencji nie było sił, które broniłyby terytorium NATO od pierwszego dnia potencjalnej agresji. Do NATO nie docierało, że Rosja jest zagrożeniem – uważa gen. Roman Polko, były dowódca GROM.

Nie do odzyskania

W przeciwieństwie do przedstawicieli większości państw NATO, polscy politycy i wojskowi zawsze byli świadomi zagrożenia ze strony Rosji. – Tym bardziej niepokojące jest to, że mając tę świadomość, zamiast rozwijać polską armię, to my ją zmniejszaliśmy. Krótko mówiąc, zbudowaliśmy większy potencjał ekspedycyjny niż ten służący do obrony własnego terytorium – wskazuje gen. Polko.

Według planów obrony z 2011 r., okupowana przez Rosję część Ukrainy to obszar, który można by porównać z terenami Polski na wschód od Wisły. Gdyby Wojsko Polskie wycofało się na drugą stronę rzeki, to te tereny także byłyby bardzo trudne do odzyskania. – Ta strefa byłaby zaminowana, przygotowana do obrony i byłaby wprost nie do odzyskania. (...) Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby zaplanować takie ustępstwo wobec armii rosyjskiej. Planowanie zatrzymania agresora na Wiśle to planowanie klęski, przegranej wojny – tłumaczy gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP.

2023-09-26 14:21

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Organiści po godzinach: “Roraty”

2023-12-03 10:01

Archiwum organistów

Krzysztof Garczarek i Krzysztof Bagiński

Krzysztof Garczarek i Krzysztof Bagiński

Krzysztof Garczarek i Krzysztof Bagiński wrocławscy organiści zapraszają do obejrzenia pierwszego odcinka ich serii youtubowej pt. Organiści po godzinach. Rozpoczęliśmy nowy rok liturgiczny, a w parafiach odbywają się Msze święte roratnie i to właśnie roratom poświęcony jest pierwszy odcinek

Organiści opowiadając, czym są roraty, dyskutują czy lepiej je odprawiać rano czy wieczorem. Podjęta została także kwestia postanowienia adwentowego i ciągłej dyskusji, kiedy zapalamy światła na roratach oraz czy śpiewa się wtedy “Chwała na wysokości Bogu”. Nie zabraknie także słowa na temat śpiewu liturgicznego w czasie rorat oraz związanych z nimi tradycjami lokalnymi:

CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Adwentowy - W Maryi odnajdźmy samych siebie

2023-12-03 20:40

[ TEMATY ]

#NiezbędnikAdwentowy2023

Fot. Monika Książek

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego*. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie*. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie* i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel*, to znaczy: "Bóg z nami". Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.

CZYTAJ DALEJ

Zostali sługami Słowa Bożego

2023-12-03 22:40

Fot. Piotr Szorc

Nowi lektorzy

Nowi lektorzy

Na początku liturgii ks. Krzysztof Gac, kustosz sanktuarium, powitał zebranych w świątyni i wprowadził w przeżywaną uroczystość. Eucharystii przewodniczył bp Jan Wątroba, zaś w koncelebrze wzięło udział ponad 20 kapłanów. Homilię wygłosił Biskup Rzeszowski, który odniósł się do postaci patronki diecezji rzeszowskiej, bł. Karoliny Kózkówny. To ona pozostaje dla ludzi współczesnych, szczególnie młodych, przykładem rzetelności, uczciwości, pracowitości, sumienności, dojrzałości, wiary, modlitwy, a także zatroskania o życie w czystości. Kaznodzieja podkreślał, że bł. Karolina jest przykładem zatroskania o modlitwę, która umacnia wiarę. To ona została zapamiętana, jako młoda dziewczyna, która nie rozstawała się z różańcem i przez dawane świadectwo radośnie przeżywała swoje chrześcijańskie życie. Błogosławiona z Zabawy jest także osobą, która daje przykład walki o życie w czystości, o życie bez grzechu. Jej męczeństwo w obronie dziewictwa i czystości jest zwieńczeniem jej dotychczasowego życia i przypieczętowaniem jej duchowego piękna. Biskup Wątroba wskazał, że bł. Karolina jest bez wątpienia patronką dziewcząt i kobiet, ale ma wiele do powiedzenie mężczyznom i chłopcom. Jej życie jest apelem o postawę szacunku wobec każdej kobiety i każdej dziewczyny, o postawę uszanowania godności i wolności kobiet, a także troskę o piękną przyjaźń i miłość. Zwracając się do przyszłych lektorów, bp Wątroba zachęcał, by Pismo Święte, które będą czytać w swoich wspólnotach, było dla nich każdego dnia źródłem siły, zdobywania mądrości i pogłębiania wiary. Przypomniał również, by jako lektorzy, pamiętali, że są sługami Słowa Bożego.

Bezpośrednio po homilii ks. Dominik Leniart, diecezjalny duszpasterz LSO, przedstawił ministrantów, kandydatów do funkcji lektora. Następnie bp Wątroba w uroczystym obrzędzie, wręczając Pismo Święte, pobłogosławił 177 ministrantów, włączając ich do grona lektorów LSO. Przewodniczący liturgii wręczył krzyż animatora LSO Dawidowi Marczakowi z parafii pw. św. Mikołaja w Rzeszowie (os. Przybyszówka). Na zakończenie Eucharystii przedstawiciele nowych lektorów podziękowali Biskupowi Rzeszowskiemu za udzielenie błogosławieństwa. Diecezjalny duszpasterz LSO, ks. Dominik Leniart wyraził wdzięczność zaangażowanym w przygotowanie i przebieg uroczystość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję