Reklama

Wiara

Czy mamy bać się Boga?

Zdarza się, że odpowiedź na proste pytanie nie jest łatwa. W tym przypadku wypadałoby stwierdzić, że i tak, i nie. Pełne wyjaśnienie wymaga jednak paru kroków.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy sięgniemy do Pisma Świętego, okaże się, że o lęku w obliczu Boga jak najbardziej jest tam mowa, ale na różne sposoby. Trzeba więc wyjaśnić, co w praktyce może znaczyć: „bać się Boga”.

Pierwszy i najprostszy rodzaj strachu wobec Boga to lęk grzesznika przed karą. Bóg objawił się Izraelitom także jako Sędzia. Sprawiedliwość Boża wymaga, żeby nagradzać za dobro, a karać za zło. Prawu Bożemu towarzyszy groźba sankcji za nieprzestrzeganie go. Kojarzymy to ze Starym Testamentem, ale i w Nowym Testamencie jest mowa o gniewie Bożym i karze Bożej. Żyjący grzesznie mają powód do strachu (por. Łk 23, 30; Jk 5, 1; Ap 6, 15-16). Chrystus „przyjdzie sądzić żywych i umarłych”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Można spotkać wywody, że to już nieaktualne, bo przecież Bóg jest miłosierny. Tak, jest miłosierny, ale dla tych, którzy żałują, że zgrzeszyli, i zmieniają swoje życie, choćby w ostatniej godzinie, jak w przypowieści o robotnikach w winnicy. Zatwardziałym Jezus groził wyrzuceniem w ciemności zewnętrzne i dodawał, że „tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (por. Mt 22, 13). Są to obrazy potępienia o wyrazistym znaczeniu. Ciemności to przestrzeń kosmiczna, płacz oznacza rozpacz, a zgrzytanie zębów – wściekłość. Ich połączenie oznacza odsunięcie od Boga oraz niemożność nawrócenia i powrotu.

Niemniej jednak „postępowy” katolicyzm usiłuje zakwestionować zarówno obraz Boga jako Sędziego, jak i prawdę o grzeszności ludzi, o sprawiedliwości Bożej, o perspektywie sądu oraz kary. Skąd się to bierze? W platońskim dialogu cyniczny dyskutant Trazymach stwierdził, że ludzie zohydzają sprawiedliwość w obawie, iż zostanie im ona wymierzona. W Księdze Syracha jest mowa o tym, że grzesznicy wytłumaczą prawo po swojemu (por. Syr 32, 17). Odgrywa tu zapewne rolę – obok nieczystego sumienia i niechęci do pokuty – obecna ideologiczna tendencja do wybielania ludzi, tłumaczenia ich złego postępowania okolicznościami, jakby nie mieli wolności wyboru.

Reklama

Czy tego rodzaju strach przed karą jest wskazany? Oczywiście, że tak, bo jego przeciwieństwem są zuchwałość, bezczelność i lekceważenie przykazań. W tradycyjnym wyliczeniu grzechów przeciw Duchowi Świętemu na pierwszym miejscu znajdziemy: „grzeszyć zuchwale w nadziei na miłosierdzie Boże”. Są ludzie, którzy liczą na bezkarność. Tymczasem „Bóg nie pozwoli z siebie szydzić” (Ga 6, 7), nie da się Go w ten sposób naciągać.

Dlatego lepiej odczuwać strach przed grzeszeniem na oczach Boga. Właściwą racją unikania zła jest wprawdzie miłość, ale również motywy bardziej przyziemne mogą nas odciągnąć od złego. Stąd mówi się przy spowiedzi o „żalu niedoskonałym”, czyli o żalu za grzechy ze strachu przed karą. I taki żal wystarczy do rozgrzeszenia.

Drugą, odmienną formą lęku przed Bogiem jest bojaźń wynikająca z szacunku. Nie jest to strach winnego, który zasłużył na karę, lecz to bojaźń człowieka świadomego swoich braków. Bóg tak nas przerasta, że nie możemy być wobec Niego pewni siebie. Podobne skrępowanie możemy też odczuwać wobec ludzi, których podziwiamy.

Z tego szacunku wynika respekt wobec woli Bożej i Bożych przykazań. Lepiej, oczywiście, go odczuwać niż nie odczuwać. Taki szacunek chroni bowiem od grzechu. Ciekawego przykładu dostarcza Księga Wyjścia, w której jest mowa o położnych izraelskich, które nie wykonały rozkazu faraona, by uśmiercać nowo narodzonych chłopców. Dlaczego? W starym tłumaczeniu Biblii ks. Wujka znajdziemy odpowiedź ujętą w słowa: „bo baby bały się Boga” (Wj 1, 17); „baby” to w dawnym języku położne. Szacunek dla niewidzialnego Boga był ważniejszy od strachu przed ukaraniem przez władzę. W podobnym sensie św. Piotr powiedział przywódcom żydowskim, że bardziej należy słuchać Boga niż ludzi (por. Dz 4, 19).

Do tego znaczenia nawiązuje słowo „bogobojny”. Jest ono trochę staroświeckie, ale rozumiemy, że oznacza nie lękliwych, lecz pobożnych i żyjących uczciwie. W Nowym Testamencie znajdziemy je w formie „bojący się Boga”, a dotyczy tych, którzy co prawda pochodzą ze świata pogańskiego, jednak uznają jedynego Boga i dlatego starają się właściwie żyć.

Reklama

Trzecią odmianą lęku wobec Boga jest właściwy człowiekowi niepokój w obliczu tego, co niezwykłe i wzniosłe. Taki niepokój rodził się np. u świadków cudów Jezusa. Odpowiednie słowa w językach oryginalnych są tu trudne do przełożenia. Grecki czasownik thaumazo oznacza bowiem jednocześnie i lęk, i podziw.

My tych pojęć nie łączymy i nie bardzo da się to słownictwo przełożyć na język polski, ale taka właśnie wydaje się naturalna reakcja ludzka na zetknięcie ze sferą Boską, sakralną i niepojętą. Nauczywszy się, że Bóg jest miłością, nie odczuwamy tego może w ten sposób, ale w pierwszym odruchu ludzie skonfrontowani z obecnością i działaniem Boga właściwie powinni się zaniepokoić. Filozof religii Rudolf Otto nazwał to mysterium tremendum i mysterium fascinosum: Boskość i świętość pobudzają i do drżenia, i do fascynacji.

Spotkanie z Boskością zaczyna się zwykle od lęku. Mojżesz przeraził się płonącym krzakiem (por. Wj 3, 6), Jakub – widzeniem (por. Rdz 28, 17). Lęk ma towarzyszyć groźnemu „dniowi Jahwe” i znakom czasów ostatecznych. Po nim jednak nastąpią zachwyt i szczęście – skutki spotkania z Bogiem.

Ten rodzaj niepokoju również my powinniśmy odczuwać. Jeśli go brakuje, może to znaczyć, że za słabo wierzymy w realną bliskość wszechmocnego Boga albo że się z nią zbytnio oswoiliśmy. Tymczasem i w nasze zwykłe, banalne życie wkracza Bóg i wyrywa nas z uśpienia i bierności.

*

A teraz zapytajmy: dlaczego jednak nie należy się bać Boga? Chodzi tu nie o to, że powyższe wskazania byłyby błędne, lecz o to, że trzeba je uzupełnić. Istnieje i druga strona medalu.

Reklama

„Nie bój się” – mówi Bóg, objawiając się ludziom (por. Sdz 6, 23; Dn 10, 12; Łk 1, 13. 30). „Bo kto inaczej miałby odwagę przybliżyć się do Mnie?” (Jr 30, 21). Przelękliśmy się, to normalne, ale nie musimy trwać w lęku. Lęk wobec Boga bierze się bowiem z człowieka, wynika z jego grzechów i ograniczeń – i w tym sensie jest uzasadniony. Bóg jednak może ten lęk odsunąć i przezwyciężyć. Z racji naszego postępowania mamy powód do tego, by lękać się Boga, bo z powodu postępowania Boga nie musimy się lękać.

Ponadto – Bóg docenia odwagę. Poleca Jozuemu: „Bądź mężny i mocny” (Joz 1, 6; por. 8, 1). Jezus dodaje odwagi Apostołom, gdy Go biorą za zjawę (por. Mt 14, 27). Strachliwość z pewnością nie jest zaletą, a tchórzostwo jest wprost piętnowane (por. Syr 2, 12; Ap 21, 8). Chrześcijanin powinien śmiało pójść za Chrystusem i śmiało o Nim świadczyć (por. Dz 4, 13. 29. 31; 18, 26; 19, 8).

Przede wszystkim jednak, poznawszy miłość Boga i uwierzywszy w nią, ludzie mogą przezwyciężyć naturalny lęk, który ich z początku ogarnia. Albowiem, jak czytamy w Pierwszym Liście św. Jana – „uwierzyliśmy miłości”, „Bóg jest miłością” (por. 4, 16). Jan podsumowuje tę przemianę słowami: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (4, 18).

Biblista, profesor na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zajmuje się też kulturą starożytną i etyką społeczną. Napisał czterdzieści sześć książek na temat Pisma Świętego, starożytności i chrześcijaństwa w świecie współczesnym.

2023-09-19 14:26

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciemna kraina

Czasem wolę zabijać samego siebie postem niż umrzeć dla mojego egoizmu w zwykłych, codziennych sprawach i relacjach. Często łatwiej jest mi znaleźć czas na modlitwę niż na to, by przytulić moją żonę, a dzieciom opowiedzieć jakąś fascynującą historię przed snem. Jak często potrafię wykazywać błędy i niedociągnięcia w zachowaniu moich bliskich, a jak rzadko potrafię upaść na kolana i prosić o wybaczenie mojego grzechu. Wciąż dostrzegam tę naglącą tęsknotę za tym, by kochać bardziej innych niż samego siebie. Ale jednocześnie ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie potrafię. Sami się nie zbawimy. Potrzebujemy Boga w naszym życiu bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dostrzegam z niewzruszoną pewnością, że sam nic z siebie nie mogę. To stawia mnie przed prawdą, która nieuchronnie zrujnuje mój egoizm – bez Boga nie dam rady. Jestem zbyt słaby. Wierzymy w wielkość człowieka, jego dokonania i osiągnięcia i ogłaszamy je. Chwalimy się tym, że potrafimy okiełznać wszechświat i eksplorować nasz glob. Uważamy się za tak światłych i mądrych, a nie dostrzegamy, że wciąż od tylu wieków nie nauczyliśmy się kochać, dzielić dane nam dobra sprawiedliwie, obdarzać samotnych opieką i troską, chronić najsłabszych. Czas upaść na kolana. Kiedy klęczymy, nabieramy właściwej perspektywy. Dostrzegamy naszą biedę i potrafimy się upokorzyć, by prosić o pomoc. Dlatego, bracie, dziś módl się razem ze mną: Boże, nie potrafię kochać. Pragnę miłować, ale sam z siebie nie dam rady. Zbyt wiele lat próbuję się zmieniać, ale wciąż bez wielkich rezultatów. Jestem bezsilny. Dlatego proszę Cię, Boże, od dziś to Ty kochaj innych we mnie. To Ty pocieszaj przeze mnie opuszczonych. To Ty stawaj w obronie najbardziej potrzebujących. To Ty okazuj szacunek ludziom na marginesie. To Ty przebaczaj we mnie moim wrogom. Potrzebuję Cię!

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Rada Stała KEP przypomina stanowisko Kościoła nt. godności każdej istoty ludzkiej

2024-05-08 16:49

[ TEMATY ]

KEP

godność

Adobe.Stock

W związku z narastającą w przestrzeni publicznej i działaniach rządu presją dotyczącą zmiany prawnej ochrony życia ludzkiego w kierunku legalizacji zabijania dzieci w łonie matek, pragniemy przypomnieć jednoznaczne i niezmienne stanowisko Kościoła w tej kwestii - napisali członkowie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski w Stanowisku w sprawie prawnej ochrony ludzkiego życia.

Członkowie Rady Stałej KEP przypominają punkt 47. Deklaracji Dykasterii Nauki Wiary Dignitas infinita o godności człowieka. „Kościół nie przestaje przypominać, że «godność każdej istoty ludzkiej ma charakter istotowy i obowiązuje od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Uznanie tej godności jest niezbywalnym warunkiem wstępnym ochrony egzystencji osobistej i społecznej, a także niezbędnym warunkiem tego, by braterstwo i przyjaźń społeczna mogły się urzeczywistniać między wszystkimi narodami na ziemi». Opierając się na tej nienaruszalnej wartości ludzkiego życia, magisterium Kościoła zawsze wypowiadało się przeciwko aborcji” - czytamy w Deklaracji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję