Reklama

W wolnej chwili

Maryja znad przepaści

Nad brzegiem Atlantyku rozsiadło się niepozorne miasteczko Nazaré. Surferzy przybywają do niego z powodu gigantycznych fal. Wiernych przyciąga natomiast znajdujące się tu najstarsze sanktuarium maryjne Portugalii.

Niedziela Ogólnopolska 32/2023, str. 32-34

[ TEMATY ]

Szlakiem sanktuariów Europy

Adobe Stock, Skapynakys/CC BY-SA 3.0/commons.wikimedia.org

Kościół naszej Pani z Nazaré

Kościół naszej Pani z Nazaré

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katolikom na całym świecie Portugalia kojarzy się przede wszystkim z Fatimą i wydarzeniami, które się w niej rozegrały na początku XX wieku. Tymczasem kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Fatimy, na Costa de Prata – Srebrnym Wybrzeżu, między skalistym Cabo Carvoeiro i Cabo Mondego, na ponad 100-metrowym klifie skalnym znajduje się inne słynne w tym kraju sanktuarium Matki Bożej. Jego historia jest starsza niż historia królestwa Portugalii.

Podróż z Nazaretu

Nazaré, które jeszcze nie tak dawno było małą rybacką wioską, swoją nazwę wzięło od figurki Maryi karmiącej Dzieciątko Jezus. Jak mówi pobożna legenda, figurkę wykonał z drewna św. Józef, a pomalował ją św. Łukasz. Faktem jest, że to prawdopodobnie jedna z najstarszych figur Matki Bożej na świecie. Zanim trafiła do Europy, miała być czczona w Nazarecie. W okresie ikonoklazmu, gdy jego zwolennicy zaczęli niszczyć święte wizerunki, mnich o imieniu Ciriaco zabrał figurkę do Hiszpanii i osiadł wraz z nią w pobliżu Meridy. Po raz kolejny figurka Matki Bożej udała się w podróż w 711 r., kiedy na Półwysep Iberyjski wtargnęli Saraceni. Gdy król Wizygotów Roderyk uciekał przed najeźdźcami na wybrzeże Atlantyku, towarzyszący mu mnich Romano zabrał ze sobą nazaretańską figurkę. Gdy dotarli na miejsce zwane Sítio, ukrył ją w jednej ze skalnych grot nad oceanem, gdzie urządził sobie pustelnię i gdzie po śmierci został pochowany. O istnieniu figurki nie wiedziano aż do 1179 r., kiedy to przypadkowo odnalazł ją jeden z pasterzy mieszkających w okolicy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dom Matki Bożej

Pierwsza kaplica w Nazaré powstała na pamiątkę pewnego cudownego zdarzenia. Według pobożnej legendy, Matka Boża miała ocalić rycerza pierwszego króla Portugalii Alfonsa Henryka – Dom Fuasa Roupinha. Rano 14 września 1182 r. – w dniu Podwyższenia Krzyża Świętego – udał się on konno na polowanie i w pogoni za jeleniem znalazł się nieopatrznie na szczycie klifu. Zdał sobie sprawę, że nie zdoła wstrzymać konia i runie w 100-metrową przepaść, a jednocześnie rozpoznał miejsce; wiedząc, że jest w pobliżu groty z nazaretańską figurą, zaczął się modlić do Maryi i błagać o ocalenie. Wówczas koń cudem się zatrzymał nad przepaścią. Jako wotum za ocalenie życia Roupinho ufundował nad grotą kaplicę pamięci ku czci Matki Bożej – Ermida da Memória, gdzie umieścił figurkę.

Reklama

Niedługo później łask doznawanych za przyczyną Matki Bożej było tak wiele, że na polecenie króla Portugalii Ferdynanda I Burgundzkiego w 1377 r. nieopodal małej kaplicy wybudowano okazały kościół, do którego przeniesiono figurkę Matki Bożej karmiącej małego Jezusa i umieszczono ją w głównym ołtarzu. W kolejnych wiekach świątynia była wielokrotnie przebudowywana. W 1709 r. wykonano za ołtarzem schody, które pozwalają przybywającym wiernym podejść do figurki. Obecnie barokowe wnętrze kościoła Nossa Senhora da Nazaré – Naszej Pani z Nazaré zachwyca charakterystycznymi błękitno-białymi płytkami azulejos, z których słynie Portugalia. Azulejos, które opowiadają historię cudownego zdarzenia, zdobią dziś także pierwszą kapliczkę – Ermida da Memória, którą można odnaleźć tuż obok platformy widokowej.

Sława Pani z Nazaré

Już w XII wieku pielgrzymów przybywających do Nazaré można było liczyć w tysiącach. Wśród nich, jak głoszą przekazy, był król Alfons Henryk, pierwsze udokumentowane wizyty pielgrzymów pochodzą jednak z XIII wieku. Pewne jest, że sanktuarium to odwiedził wspomniany już król Ferdynand I Burgundzki. Jak można przeczytać w kronikach, dwukrotnie modlił się przed figurą Matki Bożej portugalski odkrywca Vasco da Gama – w 1497 r. przed rozpoczęciem podróży do Indii oraz w 1499 r. po powrocie z wyprawy. Dzięki żeglarzom sława Naszej Pani z Nazaré przekroczyła granice Portugalii – gdy ci wypływali do nowych ziem, zabierali na pokład swoich statków kopie cudownej figurki. Dzisiejsze sanktuarium w Belém do Pará w Brazylii, które rocznie nawiedzają miliony pielgrzymów, jest jednym z miejsc, do którego przed wiekami za sprawą żeglarzy dotarła jedna z kopii figurki z Nazaré. Samo sanktuarium w Nazaré przez wieki było jednym z najbardziej znanych i popularnych miejsc kultu w Portugalii – aż do czasu objawień w Fatimie, która swym przesłaniem przyćmiła rangę kościoła nad oceanem.

Reklama

Miasteczko nad Atlantykiem

Dzisiejsze Nazaré składa się z trzech dzielnic. Najniżej położona jest Praia, która rozciąga się wzdłuż plaży. Pełno tu oblężonych przez turystów sklepików, hoteli i restauracji, tu też znajduje się służący mieszkańcom targ miasta. Dwie dzielnice powyżej Praia to najstarsze części Nazaré. Ulokowane na szczycie klifu Sítio jest miejscem, gdzie znajdują się rynek miasta, sanktuarium Matki Bożej i stara kaplica nad grotą – Ermida da Memória. Pederneira, dzielnica na wzgórzu, jest dziś przede wszystkim sypialnią turystów, którzy przybywają do Nazaré – to tu znajdują wygodne apartamenty i domy do wynajęcia.

Malownicze miasteczko położone nad Atlantykiem przyciąga długimi piaszczystymi plażami, nic więc dziwnego, że w okresie letnim odwiedzają je tysiące turystów i letników. Jest też „rajem” dla surferów, którzy w latarni morskiej nieopodal starej twierdzy w Sítio mają swoje centrum. Każdego roku pod koniec października surferzy z całego świata zjeżdżają na mistrzostwa przeprowadzane na plaży Praia de Norte w Nazaré. To tu bowiem, na wybrzeżu Portugalii, fale osiągają rekordową wysokość ponad 30 m. Wszystko to za sprawą ukształtowania dna oceanu – Kanionu Nazaré, długiego na 230 km i głębokiego na 5 km. Największe fale pojawiają się w okresie zimowym, latem są mniejsze, ale to nie znaczy, że nie bywają niebezpieczne. Z tego powodu plaże w Nazaré są strzeżone przez specjalne patrole na quadach, które ostrzegają plażowiczów często nieświadomych zagrożenia ze strony natury.

Reklama

Kierunek zwiedzania

Potęgę natury można podziwiać np. z punktów widokowych w Sítio, do którego z Prai dostaniemy się, wchodząc po schodach bądź wjeżdżając szynową kolejką. Słynne fale można obserwować m.in. z platformy widokowej usytuowanej przy Ermida da Memória nad grotą, w której mieszkał pustelnik Romano i w której znajdowała się kiedyś nazaretańska figurka. Będąc tu, warto pomodlić się nad grobem pustelnika i zobaczyć kopię figurki. Poprośmy, a miejscowi na pewno wskażą nam również nieodległe miejsce nad przepaścią, gdzie miało dojść do cudownego ocalenia rycerza Roupinho.

Jeśli zaś mowa o mieszkańcach Nazaré, to wystarczy wybrać się na rynek, by podziwiać ich przywiązanie do tradycyjnych strojów. Noszą je rybacy, których głowy wieńczą charakterystyczne czarne czapki, i ich handlujące przy straganach żony, których kreacje robią, co zrozumiałe, dużo większe wrażenie. Kolorowe chusty i haftowane kaftany, które są nałożone na flanelową spódnicę składającą się z siedmiu różnokolorowych warstw, muszą zachwycać. Szkoda byłoby nie uwiecznić na zdjęciach miejscowych elegantek, które do fotografii pozują chętnie, choć nie całkiem bezinteresownie. Szkoda byłoby również nie zakupić czegoś z ich kramów, które kuszą lokalnymi miodami, orzechami, ciasteczkami, ale też wełnianymi chustami, czapkami i skarpetami.

A kiedy nacieszy się oczy i podniebienia, w końcu i tak całą uwagę skupi się na Tej, która króluje w kościele przy rynku – Naszej Pani z Nazaré, która nie przestając karmić Dzieciątka, panuje nad falami ze szczytu klifu.

2023-07-31 23:30

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża z Wyspy

Niedziela Ogólnopolska 30/2023, str. 26-28

[ TEMATY ]

Szlakiem sanktuariów Europy

Adobe Stock

Widok z lotu ptaka na rzymski amfiteatr

Widok z lotu ptaka na rzymski amfiteatr

Jeśli chcesz się pokłonić Matce Bożej „od Otoka”, a przy okazji poznać kolebkę cesarza Dioklecjana i przejść się śladami wybitnego księdza archeologa, to nie masz wyjścia i musisz tu przyjechać.

Zaledwie kilka kilometrów od Splitu i w niewielkiej odległości od znanych kąpielisk Dalmacji, u stóp góry Kozjak położone jest niewielkie, ale warte uwagi miasto Solin. Przez wieki przyćmiewane przez swego większego i bardziej znanego sąsiada, w ostatnich latach, dzięki nowym odkryciom archeologicznym, przypomina o czasach swojej świetności i coraz mocniej przebija się do świadomości turystów.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję