Reklama

Tygodnik

Energia z powietrza

Człowiek nauczył się pozyskiwać energię z ruchu powietrza już kilka tysięcy lat temu. Farmy wiatrowe są więc powrotem do przeszłości, dają nam możliwość pozyskania czystej energii elektrycznej, ale nadal nie są wolne od znanych wad i ograniczeń.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ludzkość od prastarych czasów wykorzystuje cztery żywioły, by poprawić jakość swojego życia, a także okiełznać drzemiące w nich pokłady energii. Ziemia i woda od zawsze dostarczały energię w postaci żywności człowiekowi oraz zwierzętom hodowlanym i pociągowym, potrzebnym do usprawnienia transportu lądowego.

Kolejnym żywiołem jest ogień, który służył najpierw do obróbki termicznej żywności i produkcji energii cieplnej, a w ostatnich stuleciach służy także energii mechanicznej i elektrycznej. Ostatni żywioł to powietrze, które również jest wykorzystywane od wielu stuleci, ale dopiero w ostatnich dziesięcioleciach znalazło zastosowanie na niespotykaną wcześniej skalę w produkcji energii elektrycznej. Na tym jednak nie kończą się możliwości tego, co klasycznie nazywamy powietrzem, a co wchodzi w skład atmosfery i podlega rządzącym w niej prawom fizyki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powrót wiatraków

Wykorzystywanie energii z powietrza, a w zasadzie z wiatru, który jest wywołany różnicą ciśnień oraz różnicami w ukształtowaniu powierzchni ziemi, znane jest od dawna. Odkrycia archeologiczne w Egipcie wskazują na to, że energię pozyskaną dzięki ruchowi powietrza wykorzystywano w Egipcie już 1000 lat przed Chr. Kinga Turoń z Akademii Górniczo-Hutniczej szacuje, że do połowy XIX wieku w Europie było ok. 200 tys. wiatraków, które wykorzystywano do napędu różnych urządzeń mechanicznych, takich jak popularne młyny zbożowe czy pompy wodne.

Z biegiem czasu wiatraki zaczęły być wypierane przez maszyny parowe, spalinowe i wreszcie elektryczne, które były napędzane paliwami kopalnymi. Turbiny zamieniające energię elektryczną na mechaniczną wykorzystują te same prawa fizyki co elektrownie wiatrowe, które zamieniają energię kinetyczną wiatru na prąd. – Pod koniec XX wieku nastąpił powrót wiatraków jako elektrowni wiatrowych. Dziś wiatraki znów są używane, by wspomagać system elektroenergetyczny, a przecież kiedyś to właśnie powszechna elektryczność spowodowała ich wyparcie – podkreśla Kinga Turoń.

Reklama

Energetyka wiatrowa rozwija się bardzo szybko za sprawą powszechności nowoczesnych i efektywnych rozwiązań, nakładanych ograniczeń w stosowaniu paliw kopalnych oraz polityki klimatycznej UE. Obok wysokich kosztów budowy takich elektrowni kolejną bolączką jest niestabilność produkcji energii, która jest uzależniona od wiatru.

Mapa energii wiatru

Filozofia nowoczesnej prosumenckiej energetyki odnawialnej jest oparta na wielu źródłach produkcji prądu, które będą rozproszone po całym kraju. Z myślą o nich Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej we współpracy z Wydziałem Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej opracował atlas małej energetyki wiatrowej. Ma on pomóc w uzyskaniu informacji, czy w sąsiedztwie naszego domu lub firmy warto postawić turbiny wiatrowe, bo dotychczas zdobycie tego typu analiz było bardzo kosztowne i decydowały się na nie jedynie koncerny planujące budowę dużych farm wiatrowych. – Przy pracy nad atlasem przyjęliśmy założenie, że będzie on związany z instalacjami energetyki wiatrowej, w które mogą zainwestować typowe gospodarstwa domowe i mniejsi przedsiębiorcy. O ile zasoby energii słonecznej na terenie Polski właściwie się nie zmieniają, to zasoby wiatru są bardzo zmienne i zależą od wielu czynników, takich jak choćby ukształtowanie terenu czy istniejące zabudowania – podkreśla dr inż. Jakub Jurasz z Politechniki Wrocławskiej.

Wiatraki zniknęły z europejskiego krajobrazu w XIX i XX wieku podobnie jak statki żaglowe z mórz i oceanów, bo wyparły je nowocześniejsze maszyny parowe, spalinowe i elektryczne. Choć wiatr nic nie kosztuje, to jednak nowocześniejsze rozwiązania, obok wyższej wydajności, miały jeszcze jeden walor – zapewniały nieustanny dopływ energii, podczas gdy w bezwietrzną pogodę młyn napędzany wiatrem nie mógł mleć zboża, a statek płynąć. Identycznie jest z produkcją prądu, która jest zależna od pogody. Czasem mamy nadprodukcję prądu z farm wiatrowych, a czasem tego prądu brakuje w systemie energoenergetycznym. Dotychczas braki były uzupełniane elektrowniami napędzanymi paliwami kopalnymi, ale najlepszym rozwiązaniem mogłyby być magazyny energii, gdzie gromadzona byłaby nadwyżka prądu. Niestety, problem ten nie został jeszcze rozwiązany na skalę przemysłową.

Reklama

Politechnika Śląska prowadzi zaawansowane i innowacyjne badania na temat sposobów magazynowania energii i energetyki wodorowej. „W przypadku ciągłego wzrostu udziału odnawialnych źródeł energii w systemie elektroenergetycznym pojawia się trudność polegająca głównie na nieprzewidywalnej w czasie dostępności energii elektrycznej wytwarzanej w oparciu o energię wiatru lub słońca. Szczególny nacisk w zakresie prowadzonych badań kładziony jest na akumulację energii poprzez wytwarzanie wodoru oraz potencjalnie konwersji tego wodoru do metanu lub metanolu, co stanowi istotę tzw. szeroko klasyfikowanej technologii power-to-X. W Politechnice Śląskiej prowadzone są projekty naukowe o charakterze badań podstawowych, dotyczące syntezy wodoru oraz dwutlenku węgla do syntetycznego gazu ziemnego oraz metanolu” – informują naukowcy z zespołu badawczego, który jest koordynowany przez prof. Marcina Lutyńskiego i prof. Łukasza Bartela.

Energia z atmosfery

Energia z wiatru nie jest żadną nowością, ale dopiero rozwój nauki i dostępnych technologii spowodował, że potrafimy z niej produkować prąd na masową skalę. Naukowcy od dziesięcioleci wiedzą także, że energia drzemie w różnicy potencjałów atmosfery. Moc tego żywiołu wszyscy możemy obserwować podczas burzy i wyładowań atmosferycznych. Teoretycznie jest to prąd w czystej postaci, którym obdarza nas natura. Ale czy można go wykorzystać? – Być może prędzej udałoby się część tej energii zgromadzić w jakimś specjalnym kondensatorze. Próba pozyskania takiej energii jest jednak dosyć niepraktyczna: chmura burzowa jest skomplikowanym zespołem procesów dynamicznych, termodynamicznych oraz elektrycznych. Przewidzenie, gdzie i kiedy wystąpi największa różnica potencjałów elektrycznych, nie jest na razie możliwe – zaznacza prof. Szymon Malinowski, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Reklama

Problemem jest nie tylko ustalenie jej lokalizacji, ale również to, że energia wyzwalana podczas burzy jest jeszcze bardziej niestabilna i kapryśna niż ta z wiatru i słońca, a więc dużym wyzwaniem byłoby jej magazynowanie. Jak na razie burze są zmorą energetyków, wywołują spustoszenie w systemie energetycznym i powodują częste przerwy w dostawie prądu.

Mimo tych problemów z okiełznaniem żywiołu zjawisko burzy i procesy w niej zachodzące są bardzo ciekawym wyzwaniem dla naukowców. Powietrze, chmury i krople wody łączą się z jeszcze jednym zagadnieniem – zjawiskiem higroelektryczności, czyli elektryczności statycznej, która tworzy się na kropelkach wody i może być z nich przenoszona na małe cząsteczki kurzu. Ładunek higroelektryczny w pewnych warunkach, takich jak burze, erupcje wulkanów i niektóre burze piaskowe, powoduje powstawanie właśnie wyładowań atmosferycznych. Zjawisko to jest powszechne w atmosferze ziemskiej, ale zaobserwowano je również w parze wydobywającej się z kotłów parowych. To było podstawą propozycji Nikoli Tesli, by pobierać energię elektryczną z powietrza.

Energia z pary wodnej

Badania nad zjawiskiem higroelektryczności otrzymały dofinansowanie z UE w zakresie odnawialnych źródeł energii, które generują prąd z powietrza, czyli na opracowania konwerterów które przekształcałyby zawartą w powietrzu parę wodną w prąd. Uczestnicy projektu HUNTER pracują nad rewolucyjnym urządzeniem, które zmienia parę wodną z powietrza w ładunek elektryczny, czyli formę elektryczności. – Pozwoli to dodać do znanych odnawialnych źródeł energii, takich jak słońce, wiatr czy fale, także atmosferyczną parę wodną – mówi koordynator projektu prof. Andriy Lyubchyk z Uniwersytetu w Lozannie.

Opierając się na najnowszych osiągnięciach w dziedzinie nanotechnologii i materiałoznawstwa, naukowcy już pozyskiwali prąd z powietrza. Początki są skromne, ale podobnie wyglądały pierwsze kroki z „bateriami słonecznymi”, które dopiero z biegiem czasu stały się źródłem energii elektrycznej na masową skalę. – Nasze urządzenie będzie pozyskiwać elektryczność z pary wodnej i zapewniać zasilanie w podobny sposób jak ogniwa słoneczne, które zbierają promienie słońca i generują z nich prąd – wyjaśnia prof. Lyubchyk.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu, nr projektu: SONP/SN/550964/2022, kwota dofinansowania: 500 000,00 zł, całkowita wartość projektu: 556 000,00 zł.

MEN

2023-06-13 13:17

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Grzechy nasze codzienne

Jednym z największych problemów współczesnego świata, w tym Polski, jest rosnąca ilość wyrzucanego na śmietnik jedzenia. I to w sytuacji, gdy część ludzkości cierpi z powodu głodu. Niestety, to nie jedyny nasz grzech wobec bliźniego i natury. Co możemy zrobić?

Według raportu Banku Światowego, ludzkość wytwarza ok. 2 mld ton odpadów stałych. Na każdego z nas przypada więc 250 kg śmieci rocznie. Te dane są jednak mylące, bo zamożni śmiecą więcej. Na tle większości państw świata Polska zaliczana jest do krajów zamożnych. Stąd liczba wytwarzanych przez nas odpadów komunalnych jest większa niż „statystyczna światowa średnia”. Według danych z ubiegłorocznego spisu powszechnego, jest nas nieco ponad 38 mln.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję