Reklama

Niedziela Częstochowska

Jak mówić o Maryi

Młodzież również dzisiaj można zachwycić Maryją – mówi w rozmowie z Niedzielą ks. Wojciech Radoliński, asystent kościelny Stowarzyszenia Rycerstwo Niepokalanej w archidiecezji częstochowskiej.

Niedziela częstochowska 18/2023, str. IX

[ TEMATY ]

Częstochowa

Marian Florek/Niedziela

Ks. Wojciech Radoliński

Ks. Wojciech Radoliński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Mariusz Frukacz: Do duchowości maryjnej bardzo często powracamy w takich miesiącach jak maj, sierpień i październik. Jakie znaczenie dla mówienia o Maryi ma katecheza szkolna?

Ks. Wojciech Radoliński: O Maryi nigdy dość. To jest, moim zdaniem, zasadniczy punkt wyjścia. Mówienie o Maryi nie jest rzeczą łatwą. Trudno jest wytłumaczyć młodzieży pewne tematy, np. Niepokalane Poczęcie czy Dziewictwo Maryi. Wydaje mi się, że w katechezie można pokazać Maryję i fenomen maryjności przez pryzmat świętych, którzy byli bardzo mocno zapatrzeni w Maryję. Myślę, że przykład ich życia przybliża młodzież do Matki Bożej. Wystarczy wspomnieć św. Maksymiliana Marię Kolbego. Jego życie może być fascynujące dla młodego człowieka. To był szaleniec Boży. Wszystkie dzieła zawierzył Niepokalanej. To, co zrobił chociażby w kwestii środków społecznego przekazu, było wówczas wręcz szalone, ale dało owoc.

Maj to szczególny miesiąc w polskiej pobożności maryjnej. Wciąż wiele osób odmawia Litanię Loretańską, wierni nadal gromadzą się przy kapliczkach. Obserwujemy również fenomen ruchów maryjnych. Czy młodzież interesuje się tymi ruchami?

Jeśli mówimy o młodych ludziach, mają oni chęć, aby znaleźć swoje miejsce w ruchach i stowarzyszeniach maryjnych, chociaż wciąż postrzegane są one przez młodzież jako ruchy ludzi starszych. Myślę, że trzeba próbować tłumaczyć młodym, że te ruchy są dla wszystkich, którzy – tak jak św. Maksymilian Kolbe i św. Jan Paweł II – chcą się poświęcić Matce Bożej, zwłaszcza że Maryja podczas Zwiastowania była osobą młodą, św. Maksymilian był młodym zakonnikiem, gdy założył Rycerstwo Niepokalanej, Karol Wojtyła jako bardzo młody człowiek zachwycił się Maryją. Z młodzieżą trzeba po prostu rozmawiać i przybliżać Maryję jako postać młodej kobiety ufającej we wszystkim Bogu. Zawsze ważną rzeczą jest modlitwa za młodych i z młodymi. To jest fundament bardzo istotny w połączeniu z rozmową z młodzieżą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co ze św. Maksymiliana może być fascynujące dla dzisiejszej młodzieży?

Dzisiejszej młodzieży nie są obce najnowsze środki komunikacji społecznej. I pewnie gdyby dzisiaj żył św. Maksymilian, to internet, smartfon, media społecznościowe też nie byłyby mu obce. Być może dla młodzieży św. Maksymilian może być wzorem odwagi, aby nie bać się wejść w dzieła ewangelizacji i mówić o Bogu. Oczywiście, dla młodych ludzi może być wzorem jego odważne świadectwo oddania własnego życia za drugiego człowieka. Święty Maksymilian to był człowiek krystaliczny, niczego nie udawał, a młodzież bardzo ceni sobie szczerość i prawdziwość życia. Ostatnio z młodzieżą z IX Liceum Ogólnokształcącego im. Cypriana Kamila Norwida w Częstochowie byliśmy w Auschwitz i kiedy przewodnik opowiadał o św. Maksymilianie, to widać było, że na młodzieży zrobiło to duże wrażenie, zwłaszcza że niektórzy byli w tym miejscu po raz pierwszy.

Młodzież ma dużo pytań. Czy temat wiary i Kościoła zajmuje w tych pytaniach ważne miejsce?

Zawsze staram się odpowiadać na pytania, które stawiają mi uczniowie na katechezie. Okazja do rozmów jest również bardzo często na przerwie między lekcjami. Oczywiście, dzisiaj na topie wśród młodzieży są pytania o Kościół i św. Jana Pawła II. Muszę przyznać, że te pytania nie są złośliwe. Ta młodzież nie spotkała osobiście papieża, ale oni po prostu chcą coś wiedzieć na jego temat i pytają, jak jest naprawdę. Myślę, że tej młodzieży media nie zabrały św. Jana Pawła II.

Ks. Wojciech Radoliński asystent kościelny Stowarzyszenia Rycerstwo Niepokalanej w archidiecezji częstochowskiej, wikariusz w parafii św. Jana Kantego w Częstochowie, katecheta w IX Liceum Ogólnokształcącym im. Cypriana Kamila Norwida w Częstochowie.

2023-04-25 15:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: włożono wiele wysiłku w to, by zapomnieć o Żołnierzach Wyklętych

– Przez lata, zwłaszcza od zakończenia II wojny światowej, systemowo włożono wiele wysiłku w to, by o Żołnierzach Wyklętych i więźniach politycznych po prostu zapomnieć albo wspominać ich jako zdrajców ojczyzny – powiedział 1 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, abp Wacław Depo, który w kościele św. Jakuba Apostoła w Częstochowie przewodniczył Mszy św. w ich intencji.

Eucharystię koncelebrowali: ks. Kazimierz Zalewski – proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła, ks. Ryszard Umański – kapelan częstochowskich środowisk patriotycznych, ks. Mariusz Trojanowski – sekretarz abp. Depo oraz ks. Szymon Stępniak – prefekt Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję