Reklama

Niedziela Małopolska

To miłosierdzie w praktyce

Generalnie traktujemy priorytetowo każdą formę pomocy – podkreśla w rozmowie z Niedzielą ks. Tomasz Stec.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Księże Dyrektorze, jak odebrał Ksiądz informację o wyróżnieniu Caritas Archidiecezji Krakowskiej?

Ks. Tomasz Stec: To było miłe zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że nasza działalność zostanie dostrzeżona i uhonorowana statuetką Orła Wprost. To wyróżnienie, zresztą jak każda nagroda, jest potwierdzeniem, że zmierzamy we właściwym kierunku, że pomagamy profesjonalnie i skutecznie. I że ta szeroko rozumiana dobroczynność jest niezwykle potrzebna. Odbierając statuetkę, podkreśliłem, że to wyróżnienie naszych pracowników, wolontariuszy i wszystkich ludzi, którzy nas na różne sposoby wspierają w tych działaniach. Zaznaczyłem też, że jest to motywacja, abyśmy byli jeszcze bardziej skuteczni w otaczaniu opieką podopiecznych, beneficjentów i każdego, kto tylko tej pomocy potrzebuje.

Czy w tej różnorodności są działania szczególnie ważne?

Generalnie traktujemy priorytetowo każdą formę pomocy osobie potrzebującej i uczynienie dramatu jej życia chociaż trochę lżejszym. Jednym z takich szczególnych zadań, które Caritas prowadzi od początku, jest Kuchnia Caritas im. św. Brata Alberta, gdzie dziennie osobom bezdomnym, ubogim wydajemy blisko 500 posiłków! To nasze podstawowe działanie – podarowanie chleba głodnemu, tak jak to czynił kiedyś w Krakowie nasz patron – św. Brat Albert. Niezmiernie istotna jest także pomoc chorym, cierpiącym przebywającym w DPS-ach i w ZOL-u. Towarzyszymy im w zmaganiu się z cierpieniem, niosąc im pomoc fizyczną, ale też duchową, bo i tej potrzebują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I nie dzielicie potrzebujących na wierzących i niewierzących?

Aby komuś pomóc, nie sprawdzamy jego metryki chrztu. Staramy się jedynie prosić o opinie różne organizacje, także parafie, aby zweryfikować, czy pomoc jest zasadna. To zbieranie informacji ma służyć temu, by jak najlepiej trafić z pomocą. Przynależność do Kościoła nie stanowi kryterium naszego pomagania. Najlepszym przykładem jest pomoc świadczona Ukrainie zarówno na terenach, gdzie toczy się wojna, jak i wszystkim przybywającym do nas uchodźcom.

Reklama

Odbierając wyróżnienie, zaznaczył Ksiądz, że ma nadzieję, iż ta statuetka będzie motywować Caritas, aby jeszcze lepiej pomagać. Lepiej, czyli jak?

Na pewno chcemy tę pomoc usprawniać. Inwestujemy np. w rozwój kadry, szukamy wsparcia z zagranicy, staramy się pozyskiwać środki z grantów, a to przekłada się na efektywność pomagania. Chcemy pochylić się nad człowiekiem, zdiagnozować jego potrzeby i zrobić wszystko, co możliwe, by udzielone mu wsparcie było pomocą, która realnie zmieni jego kondycję, jakość życia.

O czym powinniśmy pamiętać, pomagając?

Pomaganie nie powinno nas stawiać w pozycji lepszego, który może komuś coś ofiarować, bo mu się np. lepiej powodzi. Pomagając, stajemy się podobni do Pana Boga, który z miłością pochyla się nad każdym człowiekiem. To realizacja przykazania miłości, czyli miłosierdzie w praktyce.

Caritas Archidiecezji Krakowskiej została laureatem Małopolskiego Orła Wprost w kategorii Dobroczynność. Organizacja prowadzi ponad 40 placówek i liczne akcje pomocowe. Ze świadczonej pomocy żywnościowej korzysta prawie 50 000 osób! W ciągu roku do potrzebujących trafiło ponad 2 tys. ton żywności, a w utworzonych przez krakowską Caritas 7 placówkach dziennego pobytu dla osób z niepełnosprawnościami codziennie wsparcie znajduje 250 osób! Na www.krakowcaritas.pl więcej informacji o działalności organizacji.

Ks. Tomasz Stec dyrektor Wydziału ds. Charytatywnych Kurii Metropolitalnej i Caritas Archidiecezji Krakowskiej

2023-04-06 17:20

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dotknij cierpienia Syryjczyków” – ruszyła akcja edukacyjna Caritas Polska

[ TEMATY ]

Caritas

Caritas Polska rozpoczęła cykl spotkań z lokalnymi społecznościami w całej Polsce pod hasłem „Skazani. Dotknij otwartych ran Kościoła umęczonej wojną Syrii”. Kampania będzie przybliżać dramatyczną sytuację Syryjczyków, którzy doświadczyli grozy wojny. Inauguracja projektu odbyła się 10 marca w podziemiach katedry św. Floriana w Warszawie.

W programie spotkania znalazła się prelekcja Sylwii Hazboun, koordynatorki projektów zagranicznych w Caritas Polska, na temat obecnej sytuacji w regionie, a także świadectwo Farida AbouJrad, naocznego świadka dramatu w Syrii oraz degustacja syryjskiej kawy.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję