W swoim wykładzie dyrektor Instytutu Badania Skutków Zmian Klimatu w Poczdamie i członek Papieskiej Akademii Nauk skrytykował poważny brak równowagi między krajami bogatymi i biednymi pod względem zużycia zasobów naturalnych. Zachód i uprzemysłowione kraje Azji Wschodniej zużywają większość kopalnych nośników energii, a na skutek spowodowanego przez to ocieplenia klimatu cierpią przede wszystkim biedne społeczeństwa Południa. „Wbrew temu, co czasem się mówi, to nie masy ubogich niszczą planetę, ale konsumpcja bogatych”, podkreślił mówca dodając, że ten brak równowagi widać szczególnie wyraźnie w podziale majątku: 60 najbogatszych ludzi na świecie posiada tyle samo, co 3,5 mld najuboższych.
Schellnhuber ostrzegł też przed bagatelizowaniem zmian klimatycznych. To prawda, że w dziejach Ziemi klimat zmieniał się co jakiś czas, ale „to, co się teraz dzieje jest czymś zupełnie innym”, stwierdził niemiecki klimatolog.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przeciętne ocieplenie o dwa stopnie miałoby ciężkie konsekwencje dla całej planety, powiedział Schellnhuber i porównał sytuację z ludzkim ciałem: „Kiedy mamy o dwa stopnie więcej, mamy gorączkę, a przy pięciu stopniach więcej byśmy umarli”. Naukowiec uważa, że średnio ocieplenie nie może wzrosnąć o więcej niż dwa stopnie mając świadomość, że nawet i to można będzie osiągnąć z wielkim trudem.
Reklama
Czołowy klimatolog niemiecki, który mówi o sobie, że jest agnostykiem, podkreślił też „całkowitą zgodność z nauką” nowego dokumentu papieskiego. Zwrócił uwagę, że apel papieża o walkę ze zmianami klimatu jest odzwierciedleniem najnowszych wniosków naukowych na ten temat.
W przeddzień prezentacji encykliki „Laudato si’” niemiecki naukowiec został przyjęty do grona Papieskiej Akademii Nauk. Wcześniej uczestniczył w wielu spotkaniach roboczych tego gremium. Musiał też przekonywać wewnątrz Watykanu krytyków dyskusji o zmianach klimatycznych. Był jedyną osobą, która od początku do końca uczestniczyła w przygotowywaniu dokumentu. Według gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, Schellnhuber uczestniczył we wszystkich czterech decydujących spotkaniach. Jak przyznał, opublikowanie papieskiej encykliki jest wydarzeniem historycznym: „Szczyt grupy G7 odbywa się co roku, a encyklika ekologiczna ma teraz premierę – po dwóch tysiącach lat istnienia Kościoła”.
Fizyk oczekuje, że encyklika „Laudato si’” będzie silnym „wiatrem w plecy” dla ruchu przeciwników zmian klimatycznych. W te mozolne wysiłki o ochronę klimatu i rozwój powinny także zostać włączone religie. „Opracowanie wniosków naukowców w taki sposób, aby teraz w Watykanie problem klimatu był o wiele lepiej rozumiany, to był kawał ciężkiej pracy”, powiedział w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung” dodając, że pewne środowiska w Watykanie starały się zachować starą postawę „klimatosceptyczną” i wnieść ją to do encykliki. Jednak – podkreślił – papież jednoznacznie „w kwestii zmian klimatycznych uznał konsens naukowy”.