Reklama

Niedziela w Warszawie

Wydobyć dobro

O posłudze misjonarza miłosierdzia, uczynkach miłosiernych oraz łasce przebaczenia, z ks. Romanem Trzcińskim rozmawia Monika M. Zając.

Niedziela warszawska 17/2022, str. I

[ TEMATY ]

wywiad

Misjonarz Miłosierdzia

Monika M. Zając/Niedziela

Ks. Roman Trzciński

Ks. Roman Trzciński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika. M. Zając: Kiedy słyszymy słowo „misjonarz” budzą się skojarzenia związane z posłaniem, głoszeniem. Na czym polega posługa misjonarza miłosierdzia?

Ks. Roman Trzciński: W piśmie, które otrzymałem z Watykanu, czytamy, że „misjonarzami miłosierdzia powinni być księża cierpliwi, spowiednicy przyjmujący ludzi, pełni miłości, współczucia, uważni, w szczególności na trudne sytuacje życiowe pojedynczych osób, stający się żywym znakiem tego, że Bóg Ojciec pragnie tych, którzy starają się o Jego przebaczenie”. Z byciem misjonarzem miłosierdzia związane są tzw. przywileje rozgrzeszania pewnych grzechów zastrzeżonych Stolicy Apostolskiej. Zapraszani jesteśmy do parafii, aby głosić o Miłosierdziu Bożym. Ludzie umawiają się na dłuższe spowiedzi, rozmowy, modlitwy wstawiennicze.

Wokół miłosierdzia koncentrują się różne dyskusje, próby zdefiniowania. A jak Ksiądz je określa?

Św. Jan Paweł II w encyklice Dives in Misericordia pisze, że „w swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako „wydobywanie dobra spod” wszelkich „nawarstwień zła”,które jest w świecie i w człowieku”. To kapitalna definicja! Gdy przychodzi do mnie człowiek do spowiedzi z grzechami, czyli z tą warstwą zła, to moją rolą jest usunąć zło rozgrzeszeniem i wydobyć z niego dobro. To jest działanie Ducha Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czyli też nauczyć człowieka mądrze kochać siebie?

Ludzie myślą o sobie, że są brzydcy i za wszelką cenę chcą siebie upiększyć, na co wskazuje choćby furora, jaką robi medycyna estetyczna. Człowiek nieraz nie może znieść samego siebie, swoich reakcji emocjonalnych, zachowań. Chodzi o to, żeby pomóc ludziom mądrze pokochać siebie, czyli żeby to nie było zakochanie narcystyczne, ale umiejętność odkrycia dobra, które jest we mnie, z Bożej łaski.

Reklama

Dobro mamy widzieć także w innych. A co z tymi, którzy wobec nas zawinili i nie umiemy odkryć w nich tego, co dobre?

Wszyscy jesteśmy poranieni. Mój grzech rani mnie, rani drugiego człowieka, wobec którego grzeszę, i obraża Boga, choć Bóg się nie obraża, nie jest dziadkiem, którego można obrazić. Ale to my oddalamy się od Boga, On nigdy od nas się nie oddala. I chodzi o to, żeby umieć przebaczyć najpierw samemu sobie i przebaczyć drugiemu człowiekowi. To jest łaska Ducha Świętego. Dlatego my we wspólnocie robimy rekolekcje o uzdrowieniu wewnętrznym.

Boże Miłosierdzie i przebaczenie idą w parze. A my czasami mówimy: „Jak przeprosi, to może przebaczę”. Czy rzeczywiście, dopiero prośba o przebaczenie ma wzbudzać w nas postawę przebaczenia wobec winowajcy?

Może ktoś nie poprosi o przebaczenie, a ja mu i tak mam przebaczyć. Pan Jezus powiedział, że mamy przebaczać nieustannie. Gdy komuś przebaczam, to Duch Święty działa tak, że ja mogę tego nie widzieć, ale ten człowiek też staje się uzdolniony, by przebaczyć komuś innemu.

A jak jest z osobami niewierzącymi, które przecież też mogą zdecydować się na taką wielkoduszność. Czy można powiedzieć, że wtedy nieświadomie poddają się działaniu Ducha Świętego?

Wyjaśnię to na przykładzie. Często, gdy prowadzę rekolekcje, pierwszego dnia mówię o przebaczeniu i prowadzę specjalną modlitwę nad uczestnikami. A później posyłam ich do domu, mówiąc: Idź, tam jest może twój syn, po drodze pomódl się za niego, a później wejdź do jego pokoju i powiedz mu „przepraszam”. Tylko tyle. I nie mów, że ksiądz ci kazał (śmiech). I były takie sytuacje, że na drugi, trzeci dzień przyszedł syn i pyta, co tu się dzieje? Dla tego chłopaka to był trochę szok i zaskoczenie. Słyszał, że ojciec chodzi na jakieś rekolekcje i tak reaguje. I w nim też zaczyna się coś dziać.

Reklama

„Miłosierdzie nadzieją dla świata” to hasło tegorocznego Święta Miłosierdzia. Miłosierdzia potrzebują dziś szczególnie Rosja i Ukraina. Aktualna sytuacja przypomina nam, że obok uczynków miłosiernych co do ciała są jeszcze te co do duszy, które chyba zbyt często marginalizujemy...

Ludzie, którzy przybywają do Polski, są bardzo poranieni. Może utracili kogoś bliskiego, może ktoś został bestialsko zamordowany. Potrzebna jest posługa miłosierdzia. Myślimy o tym, aby organizować spotkania dla ukraińskich kobiet – żon i mam, aby mogło dokonać się w nich przebaczenie. Trzeba rozbudzać w każdej wspólnocie taką postawę przebaczenia, zwyciężania zła dobrem.

Urazy chętnie darować, krzywdy cierpliwie znosić. To szczególnie mocno wybrzmiewa w kontekście ostatnich wydarzeń.

Każdy z nas jest grzesznikiem. Gdy patrzymy na wojnę, w której jest wiele zła, wielka nienawiść, to również w nas może się ona rozpalić. Ktoś z nienawiścią morduje ludzi na Ukrainie, rozbudza też w tych, którzy ocaleli, nienawiść, chęć odwetu, przeklinania, złorzeczenia. I wtedy demon wygrywa. Dlatego konieczna jest posługa kapłanów, ale i osób świeckich. Tych, którzy w różnych miejscach pomagają Ukraińcom w wymiarze zewnętrznym, aby zaczynając od modlitwy, zatroszczyli się także o przestrzeń duchową, w której jest teraz dużo zranień. Oni potrzebują wewnętrznego uzdrowienia, przebaczenia.

Przebaczenie oprawcy. Jak może się to dokonać?

Duch Święty musi się bardzo napracować, żeby Ukraińcy byli zdolni przebaczyć swoim oprawcom! Ale to dotyczy nie tylko Ukrainy. W nas też rozbudza się nienawiść do Rosjan, a oni z kolei też są nienawistni wobec Polaków. Tu nie chodzi o zabieg psychologiczny, terapeutyczny, aby mogło dokonać się przebaczenie, to jest ponad nasze możliwości. Człowiek nie jest zdolny przebaczyć sam z siebie, jest to możliwe tylko w Duchu Świętym. Dlatego konieczna jest ogromna praca całego Kościoła i Duch Święty jest na pewno po naszej stronie. Pan chce, aby wyzwoliło się jeszcze większe dobro przez nas.

Ks. Roman Trzciński. Duszpasterz akademicki, założyciel wspólnoty ewangelizacyjnej „Woda Życia”, moderator Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Warszawskiej, od 2016 r. misjonarz miłosierdzia.

2022-04-19 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misja pełna miłosierdzia

Niedziela sosnowiecka 50/2021, str. VI

[ TEMATY ]

Misjonarz Miłosierdzia

Ks. Przemysław Lech

Bp Grzegorz Kaszak i ks. Paweł Nowak z dekretem Misjonarza Miłosierdzia

Bp Grzegorz Kaszak i ks. Paweł Nowak z dekretem Misjonarza Miłosierdzia

Biskup Grzegorz Kaszak wręczył penitencjarzowi diecezjalnemu ks. kan. Pawłowi Nowakowi dekret Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji, ustanawiający go Misjonarzem Miłosierdzia.

Ojciec Święty Franciszek, otrzymując świadectwa wielu łask otrzymanych przez wiernych w Roku Miłosierdzia, zdecydował się przedłużyć misję Misjonarzy Miłosierdzia. Taką posługą został obdarzony ks. Paweł Nowak, który jest penitencjarzem diecezjalnym w diecezji sosnowieckiej od dwunastu lat – opowiada dyrektor Biura Prasowego Diecezji Sosnowieckiej, ks. Przemysław Lech.

CZYTAJ DALEJ

8 lat temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

2024-03-27 22:11

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Piotr Drzewiecki

Ks. dr Jan Kaczkowski

 Ks. dr Jan Kaczkowski

28 marca 2016 r. w wieku 38 lat zmarł ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny duszpasterz, twórca Hospicjum św. o. Pio w Pucku, autor i współautor popularnych książek. Chorował na glejaka - nowotwór ośrodka układu nerwowego. Sam będąc chory, pokazywał, jak przeżywać chorobę i cierpienie - uczył pogody, humory i dystansu.

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 r. w Gdyni. Był bioetykiem, organizatorem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracował na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadził swój vlog „Smak Życia”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję