Reklama

Głos z Torunia

Plaster na rany

Serce bym jej oddała – mówi pani Anna, która przyjęła do swojego domu Laryssę z Charkowa. – Razem płaczemy, razem się modlimy, razem gotujemy i chodzimy na spacery.

Niedziela toruńska 17/2022, str. IV

[ TEMATY ]

pomoc dla Ukrainy

Anna Medalina-Kotelia

Czy wrócimy do domu?

Czy wrócimy do domu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pani Anna jest wdową, nie ma dobrego zdrowia, ale ma wielkie serce. Tak jak wielu z tych, którzy odpowiedzieli miłosierdziem wobec mieszkańców Ukrainy ogarniętej grozą wojny.

Klerycy na froncie

Damskie płaszcze w seminarium? Dziecięce plecaki i misie? Tak, cała aula toruńskiego WSD pęka w szwach od darów. – Mamy tu taki secondhand – mówi prorektor seminarium ks. Michał Oleksowicz – korzystają z niego nie tylko nasi goście, ale ludzie z Torunia i okolic. Średnio przychodzi tutaj 70-80 osób dziennie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Seminaryjni goście – bo tak nazywają 45 uchodźców klerycy i formatorzy seminaryjni – otrzymują w przedwojennym gmachu nie tylko nocleg, wyżywienie i odzież. – Pomagamy w sprawach urzędowych, medycznych, znaleźć pracę – wylicza ks. Michał. – Znajdujemy dla dzieci miejsca w szkole, przedszkolu, żłobku, czyli to taka wieloaspektowa pomoc. Na ile jesteśmy w stanie, chcemy pomóc we wszystkim. Tak wygląda nasze wsparcie duchowe: głodnego nakarmić i podróżnych w dom przyjąć! – opowiada.

Pomoc gościom nie zakłóca rytmu dnia seminaryjnego. Formacja trwa, młodzi mężczyźni przygotowują się do kapłaństwa. A jednocześnie „na pewno jest to pierwsza linia duszpasterska. Nie muszą nigdzie jechać, tutaj mogą się zaangażować. I tak robią: odwiedzają gości, prowadzą ich do dentysty, mamy też tutaj osobę z zespołem Downa, 32-letniego Igora. Chłopcy przywożą go do ośrodka, w którym ma zajęcia i odwożą z powrotem. Ich czas i energia może być zużyta na pomoc tym, których tu mamy pod ręką”.

Rodzice, ośmioro dzieci, cztery koty i pies

„Nasi goście” – tak samo o dziesięcioosobowej rodzinie z Ukrainy, której oddali własny dom w Kamionkach Dużych, mówią Alina i Adam Warejkowie. Codzienne wizyty u nowych przyjaciół zajmują im sporo czasu, ale nie zmieniliby tej decyzji za nic na świecie. Przy okazji nie mogą się nachwalić sąsiadów i rodziny, którzy nowych mieszkańców wioski przyjęli z wielką życzliwością. – Na powitanie przynieśli trzy wielkie gorące drożdżówki, nową piłkę do siatkówki, sprzęt do badmintona, rower, zabawki, świeże wiejskie jajka i owoce. Nasi goście zostali zaproszeni do świetlicy wiejskiej, gdzie jest dystrybuowana pomoc dla uchodźców. Znajomi z Łysomic zaprosili nas wszystkich na wspólne granie i śpiewanie. Niedawno bratowa woziła osoby potrzebujące do lekarza. Każdy pomaga jak tylko może – dzieli się radością Adam. Rodzina Anny i Vasyla należy do wspólnoty neokatechumenalnej. – To było nasze marzenie, żeby w tym domu w każdym kącie ktoś się modlił – mówi Alina. Dziś dzieci jeżdżą do szkół w Turznie i Toruniu i cieszą się, że zawarły nowe przyjaźnie. Ich rodzice szukają pracy (mama, Anna Medalina-Kotelia jest cenionym fotografem, na Ukrainie prowadziła zajęcia dla studentów na temat fotografii i obróbki zdjęć). W tym czasie dwa psy strzegą domu i podwórka, a cztery koty łażą po całej okolicy albo leniwie wygrzewają się na słońcu.

Reklama

Pan jest z tobą

– Mama, to nasz autobus!, „dzjesjatka” – ze wschodnim akcentem woła kilkuletni chłopiec. – Da – odpowiada mama. Autobus jedzie na toruński Jar. W parafii św. Andrzeja trwają rekolekcje wielkopostne. Ks. Andrzej Kowalski z parafii Matki Bożej Królowej Polski na Rubinkowie z mocą mówi o Bogu, który zna naszą sytuację i w najczarniejszej ciemności wędruje razem z nami, o Bogu, który ociera łzy człowieka cierpiącego i zbiera je w swoim bukłaku. Wspólnota parafialna modli się za bombardowaną Odessę. Na rekolekcje przychodzi 13 Ukraińców, mieszkańców Żytomierza i właśnie Odessy, którzy znaleźli dach nad głową w domu parafialnym.

Drewniana kaplica, w której dawniej modlili się mieszkańcy Jaru, została zdemontowana i wyjechała do Tarnopola, gdzie miała służyć jako szpital polowy. – Niestety, przydała się szybciej, niż myśleliśmy – ubolewa ks. Łukasz Skarżyński, proboszcz parafii – trzy dni po tym, kiedy dotarła do celu, miasto zostało zbombardowane.

Reklama

Najmłodsza toruńska parafia podjęła wobec małych uchodźców misję edukacyjną. – Nasze dzieciaczki – tak nazywa proboszcz nowych parafian – mówią w języku polskim i mają kartę Polaka, dlatego chodzą do szkoły salezjanów i Kolegium Jagiellońskiego oraz naszego miejskiego przedszkola. Jeżeli potrafią się porozumieć, to warto, żeby umocniły sobie język, a jeśli zostaną w Polsce, bo myślę, że to się szybko nie skończy, miały możliwość kontynuowana edukacji. Natomiast dla dzieci, które zupełnie nie potrafią po polsku, założyliśmy razem z Akademią Nauki i stowarzyszeniem „Spotkajmy się”, które działa w naszej parafii, szkołę do której chodzi osiemdziesięcioro kilkoro ukraińskich dzieci z całego Torunia. Tam się uczą, mają dostęp do komputerów – bo na Ukrainie są też takie szkoły, które prowadzą lekcje zdalne i dzieci dzięki temu mogą w nich uczestniczyć.

Śmiech dziecka

Wyobraźcie sobie las, Drwęcę, i kamienny gotycki kościółek, wokół którego wiosną śpiewają setki ptaków. Babcie z takiego miejsca mogą być tylko dobre. Jeśli je odwiedzicie, nie wypuszczą was z pustymi rękami – zawsze znajdą słoik grochówki albo chociaż garść cukierków. Taka właśnie dobra starsza pani z Kaszczorka jechała któregoś razu tramwajem, gdy usłyszała, że jakaś młoda kobieta pyta o to, gdzie ma wysiąść. – A gdzie ty jedziesz, dziecko? – zainteresowała się. Okazało się, że Irina przyjechała z Ukrainy z synem i w miarę dobrze rozumie polski, tylko wsiadła do tramwaju, w którym nie były czytane nazwy przystanków i poczuła się zagubiona. A szukała pracy i mieszkania, bo co prawda zatrzymała się tymczasowo u rodziny siostry, ale jej mieszkanko było tak ciasne, że spali na zsuniętych fotelach. Babcia Bożenka zostawiła swoje sprawy, wysiadła z Iriną, zaprowadziła ją pod adres, pod który miała się dostać i wymieniła się telefonami. – Dzwoń, kiedy tylko będziesz potrzebować pomocy. Dziś Irina i jej syn mają już gdzie mieszkać, a ludzie, którzy ich przyjęli, zapewnili, że przez rok będą ich utrzymywać, ale ukraińska mama uważa, że tak być nie może i wytrwale szuka pracy. – Poproś czytelników „Niedzieli” o modlitwę w jej intencji – mówi Bożenka.

W słoneczną niedzielę jadę tramwajem w stronę Kaszczorka, gdy słyszę kobietę mówiąca po ukraińsku i śmiejące się dziecko. Odwracam się – to młoda mama gra ze swoją córeczką w łapki. To nie Irina. Może Natasza, Daria, Swietka? Albo inna kobieta z ogarniętego wojną kraju, która od swoich sąsiadów z Polski otrzymała całkiem spory kawałek serca.

2022-04-19 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małe Stópki – Ukrainie

Niedziela szczecińsko-kamieńska 14/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Fundacja Małych Stópek

pomoc dla Ukrainy

Archiwum Fundacji Małych Stópek

Medykamenty wyruszyły do Lwowa do szpitala św. Mikołaja

Medykamenty wyruszyły do Lwowa do szpitala św. Mikołaja

W ogromną pomoc dla Ukrainy od pierwszych godzin wojny włączyły się wszystkie organizacje humanitarne, charytatywne, społeczne i kościelne. Jedną z nich jest szczecińska Fundacja Małych Stópek.

Dramat cierpiącej Ukrainy poruszył serca całego świata, a Polaków w szczególny sposób. Od chwili wybuchu wojny na Ukrainie Fundacja Małych Stópek rozpoczęła zbiórkę zróżnicowanych darów.

CZYTAJ DALEJ

Jadwiga Wiśniewska o tym, w jaki sposób unijni urzędnicy próbują narzucić zieloną ideologię

2024-04-26 07:11

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Jadwiga Wiśniewska

YouTube

Rozmowa z europoseł Jadwigą Wiśniewską

Rozmowa z europoseł Jadwigą Wiśniewską

Polityka klimatyczna forsowana przez Komisję Europejską pod hasłem Zielony Ład, coraz bardziej zaczyna doskwierać mieszkańcom naszego kontynentu. Ostatnio dobitnie pokazały to chociażby ogromne protesty rolników w państwach członkowskich. Ale nie tylko, bo zagrożone ubóstwem energetycznym społeczeństwa coraz częściej zwracają się ku stronnictwom sprzeciwiającym się zielonej ideologii.

Tymczasem „unijczycy” nie zamierzają się poddawać. Podczas ostatniej przedwyborczej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu ma odbyć się debata pt. „Atak na klimat i przyrodę: skrajnie prawicowe i konserwatywne próby zniszczenia Zielonego Ładu i uniemożliwienia inwestycji w naszą przyszłość”.

CZYTAJ DALEJ

Premier Włoch: papież weźmie udział w szczycie G-7

2024-04-26 18:35

[ TEMATY ]

Włochy

papież Franciszek

grupa G7

PAP/GIUSEPPE LAMI

Papież Franciszek weźmie udział w szczycie G7 w dniach 13-15 czerwca, który odbędzie się w Borgo Egnazia w Apulii - ogłosiła premier Włoch Giorgia Meloni. Włochy obecnie przewodniczą Radzie G7.

Jak wiadomo, Stolica Apostolska nie należy do G7. Papież weźmie zatem udział w sekcji poświęconej krajom zaproszonym, która zajmie się sztuczną inteligencją. Stolica Apostolska wezwała do powołania światowego organu ds. sztucznej inteligencji na ostatnim Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, a papież Franciszek poświęcił temu tematowi orędzia na Światowy Dzień Pokoju i Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu w 2024 roku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję