Reklama

Wiadomości

Ciepło, cieplej… dlaczego?

Globalne ocieplanie się klimatu to jeden z najczęściej podejmowanych przez media tematów. Niestety, prezentowane w nich analizy są w większości jednostronne – krytykują wpływ człowieka i gospodarki na klimat, a pomijają główne przyczyny oddziałujące na ziemską atmosferę.

Niedziela Ogólnopolska 9/2022, str. 44-45

Adobe.Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Efekt cieplarniany polega na tym, że część promieniowania słonecznego zostaje odbita przez atmosferę i wraca do kosmosu. Inna część tego promieniowa trafia na Ziemię, od której jest odbijana i zatrzymywana przez gazy cieplarniane, co podnosi temperaturę naszej planety. W wyniku tego procesu stężenie CO2 wzrosło przez ostatnie 140 lat z 290 ppm (ilość cząstek CO2 na milion cząstek powietrza) do 412 ppm.

Część badaczy twierdzi, że to głównie dwutlenek węgla, który gromadzi się w atmosferze, powoduje wzrost temperatury i w konsekwencji odpowiada za globalne ocieplenie. Ale są też naukowcy, którzy wyciągają odmienne wnioski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przyczyna czy skutek?

Z mniej nagłośnionych analiz wynika, że w ciągu ostatnich 400 tys. lat w pierwszej kolejności rosła temperatura Ziemi. Dopiero za tym wzrostem podnosiło się stężenie CO2 w atmosferze. Można stąd wysnuć wniosek, że większa ilość dwutlenku węgla w atmosferze jest skutkiem wzrostu temperatury, a nie jego przyczyną.

To, co wiemy o Ziemi sprzed tysięcy lat, jest wynikiem złożonych analiz. W przyszłości będą nowe teorie i dokładniejsze urządzenia pomiarowe, które rozwiną lub podważą dzisiejszą wiedzę. Dlatego proponuję cofnąć się o niecałe 150 lat, kiedy nasi przodkowie zaczęli systematycznie mierzyć temperaturę. I tak w 1880 r. wynosiła ona 13,7°C, 100 lat później było to 14,18°C. W 2000 r. mieliśmy temperaturę 14,5°C, a w 2016 r. – uważanym za najcieplejszy – średnia temperatura wyniosła 14,9°C.

W ocenie tych danych również zachowajmy ostrożność. Trudno przecież porównać dokładność pomiaru temperatury w 1880 r. z jego obecną precyzją. Niemniej widać, że odnotowany wzrost temperatury jest nieznaczny, a według niektórych badaczy, stoi pod znakiem zapytania. Co więcej – uważają oni, że to nie dwutlenek węgla odpowiada za wzrost temperatury, tylko inne czynniki – takie, na które człowiek albo wcale nie ma wpływu, albo ma go bardzo ograniczony. Zacznijmy od tego ostatniego przypadku.

Reklama

Para wodna

W atmosferze naszej planety znajdują się duże ilości pary wodnej, która jest jednym z najaktywniejszych gazów cieplarnianych. Z badań wiemy, że jest jej w atmosferze od 72% do 95%, a CO2 – tylko 3,62%. Głównym źródłem pary wodnej w atmosferze jest ciągłe parowanie oceanów, jezior, rzek i innych zbiorników wodnych. Zawartość pary w atmosferze zależy od temperatury danego miejsca i panującego tam ciśnienia atmosferycznego.

My, ludzie, nie możemy wpłynąć na zmianę procesu parowania wody, gdyż prądy największych zbiorników wody na Ziemi, którymi są oceany, zmieniają swój kierunek przepływu z północnego na południowy i z południowego na północny średnio co 10 lat. Człowiek możne mieć minimalny wpływ na ilość pary wodnej w atmosferze jedynie przez zwiększenie efektywności elektrociepłowni, które używają wody do chłodzenia instalacji energetycznych wytwarzających prąd. Przy każdej elektrociepłowni stoją wielkie wieże wychładzające wodę, której część w postaci pary ulatnia się do atmosfery.

Para wodna w atmosferze ma ogromny wpływ na temperaturę panującą na Ziemi i odpowiada za niebezpieczne zjawiska pogodowe – jej większa ilość w cieplejszej atmosferze przyczynia się do huraganów i opadów, które powodują powodzie.

W mediach jednak mało się mówi o znaczeniu pary wodnej dla klimatu, gdyż to podważa twierdzenia, że głównym gazem cieplarnianym jest CO2.

Kosmiczne ruchy planety

Naukowcy z Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) wyliczyli, że temperatura Ziemi bez gazów cieplarnianych wynosiłaby – 18°C. Po uwzględnieniu wpływu gazów cieplarnianych średnia temperatura naszej planety wynosi 15°C. Niestety, nie wiemy, czy jest ona optymalna.

Nie bez powodu przywołałem analizy NASA; jeśli chcemy zrozumieć główne powody zmian temperatury na Ziemi, musimy wznieść się w przestrzeń kosmiczną i zbadać ruchy Ziemi, aktywność Słońca oraz promienie kosmiczne.

Reklama

Ziemia krąży wokół Słońca po orbicie. Wszyscy wiedzą, że jeden pełny obrót zajmuje 365 dni, 5 godz. i 49 min. Z kolei mało kto wie, że planeta wykonuje także obrót mimośrodowy, który polega na odchyleniu się osi Ziemi od punktu jej obrotu. Mimośrodowość zmienia się w czasie. Jeden pełny obrót Ziemi wokół Słońca zajmuje 100 tys. lat.

Obecnie orbita Ziemi jest najbardziej zbliżona do koła. Znajdujemy się więc w najbliższej odległości od Słońca. Oznacza to, że dociera do nas największa z możliwych ilość promieniowania cieplnego, a to powoduje wzrost temperatury.

Ziemia krąży wokół Słońca, a oś naszej planety krąży po okręgu w sferze niebieskiej, po którym Słońce widziane z Ziemi porusza się w ciągu roku. Obecne nachylenie osi Ziemi wynosi 23°26’. Pełen obrót osi Ziemi zajmuje jej ok. 26 tys. lat. Jesteśmy w najwyższym punkcie tego procesu, co dodatkowo przekłada się na wzrost temperatury.

Aktywność Słońca

Inną ważną sprawą, której nie można pominąć w kontekście globalnego ocieplenia, jest aktywność Słońca. Przejawia się ona m.in. w występowaniu na nim plam. Im ciemniejszy jest odcień plamy, tym niższą ma ona temperaturę w stosunku do otaczającej ją powierzchni Słońca. Zjawisko to ma bardzo duże znaczenie dla ziemskiego klimatu, ponieważ kiedy plamy mają temperaturę niższą od powierzchni Słońca o ok. 1000 do 2000°K, to Słońce w tym okresie emituje większe ilości energii.

Wynika z tego, że im więcej plam słonecznych, tym wyższa temperatura na Ziemi. A co powoduje pojawianie się większej ilości plam na Słońcu? Zmiana jego pola magnetycznego, która dokonuje się co 11 lat.

Dodatkowym źródłem zmian temperatury Ziemi są promienie kosmiczne, które są cząstkami i jonami o niezwykle wysokiej energii. Ich prędkość poruszania się w przestrzeni kosmicznej jest zbliżona do prędkości światła. Wpływ promieni kosmicznych na temperaturę planety zależy od pola elektromagnetycznego Słońca, obecnych na nim plam i pola elektromagnetycznego Ziemi. W przypadku słabego pola elektromagnetycznego Słońca, spowodowanego małą ilością plam, promienie kosmiczne docierają do atmosfery Ziemi, co powoduje tworzenie się chmur, a to z kolei – obniżenie się temperatury. W przypadku występowania dużej liczby plam na Słońcu emituje ono silne pole elektromagnetyczne, które blokuje dopływ promieni kosmicznych do atmosfery Ziemi, przez co jej temperatura rośnie.

Podsumowując powyższą analizę o globalnym ociepleniu – sądzę, że należy się zgodzić z twierdzeniami, iż to zjawiska zachodzące w kosmosie oraz procesy w większości niezależne od człowieka są głównym źródłem zmian klimatycznych na naszej planecie.

Autor jest absolwentem Politechniki Łódzkiej. Współpracował z amerykańską firmą DuPont w działaniach nad nowymi rozwiązaniami chłodniczymi, mającymi wyeliminować czynniki niszczące ozon w atmosferze.

2022-02-22 11:32

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niebo – misja na co dzień!

2024-05-07 08:46

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Zmartwychwstały Pan dał swoim uczniom wystarczająco wiele dowodów na to, że żyje. A teraz, przed wstąpieniem do Ojca, przygotowuje ich do nowego etapu w dziejach zbawienia ludzkiej rodziny. Rozstający się z Apostołami Pan objawia im swoje (i Ojca) dalekosiężne plany. Oto dość zwyczajni ludzie – uczniowie Jezusa, chrześcijanie – mają maksymalnie zaangażować się w rozwój królestwa Bożego na ziemi. Wnet ruszą w świat z Dobrą Nowiną. Pamiętają też, że mają się modlić, wiedzą, jak to czynić i o co prosić Ojca: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Podczas licznych spotkań ze Zmartwychwstałym uczniowie zostali obdarowani tchnieniem Ducha Pocieszyciela. Ale będzie Go „więcej”. Jezus uroczyście obiecał, że wydarzy się cud zstąpienia Ducha Świętego, który obdarzy uczniów mocą i licznymi nadprzyrodzonymi darami. Tak wyposażeni będą zdolni nieść Ewangelię „aż po krańce ziemi”. Dobra Nowina o zbawieniu powinna być zaniesiona do wszystkich ludzi. A tymczasem Jezus – po wydaniu misyjnego polecenia i złożeniu obietnicy – „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»”. Osamotnieni uczniowie, a po nich kolejne pokolenia wierzących mają się przystosować do nowego rodzaju obecności Zbawiciela. Już się boleśnie przekonali, że nie potrafią zatrzymać Go przy sobie. Teraz mają codziennie pielęgnować i doskonalić sztukę słuchania słowa Bożego, by odradzała się i rosła ich ufna wiara w Jezusa obecnego pośród nich – obecnego i udzielającego się szczególniej w eucharystycznej Ofierze i Uczcie.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

43. rocznica zamachu na Jana Pawła II

2024-05-12 22:59

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

43 lata temu, 13 maja 1981 roku, miał miejsce zamach na życie Jana Pawła II. Podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra w Rzymie, o godz. 17.19 uzbrojony napastnik Mehmet Ali Agca, oddał w stronę Ojca Świętego strzały.

Wybuchła panika, a papieża, ciężko ranionego w brzuch i w rękę natychmiast przewieziono do kliniki w Gemelli, gdzie rozpoczęła się kilkugodzinna dramatyczna walka o jego życie. Cały świat w ogromnym napięciu śledził napływające doniesienia. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Jan Paweł II przeżyje. Dziś miejsce zamachu na papieża upamiętnia płytka w bruku po prawej stronie przy kolumnadzie Placu św. Piotra.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję