Reklama

Niedziela Świdnicka

Święto wiary i spotkania z Chrystusem

O duchowym wymiarze Bożego Narodzenia, symbolice tych dni oraz ryzyku związanym z coraz częstszą komercjalizacją świąt mówi ks. Marcin Januszkiewicz w rozmowie z Hubertem Gościmskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hubert Gościmski: Jakie jest Księdza pierwsze skojarzenie ze świętami Bożego Narodzenia?

Ks. Marcin Januszkiewicz: Przede wszystkim światło. Bo tak jak podczas Adwentu jego brakuje, chociażby podczas Rorat, to Boże Narodzenie rozpoczyna się właśnie od światła. I nie bez powodu świętujemy 24 grudnia, czyli w dniu, w którym przypada przesilenie zimowe. Od Bożego Narodzenia rozpoczynają się coraz dłuższe dni, co symbolicznie ukazuje zwycięstwo światła nad ciemnością.

Jaki wymiar ma święto Narodzenia Pańskiego dla nas, osób wierzących?

To święto wiary i spotkania z nowonarodzonym Chrystusem, który przyszedł do człowieka, aby go zbawić. Jest ono też nierozerwalnie złączone ze świętem Wielkiej Nocy, bo bez Bożego Narodzenia nie byłoby Zmartwychwstania i odwrotnie. Święty Paweł mówi o tym, że mamy stawać się nowym człowiekiem i dla nas, osób wierzących, każde Boże Narodzenie jest właśnie taką okazją.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy zauważa Ksiądz coraz większą komercjalizację świąt Bożego Narodzenia?

Niestety, ale te święta stały się takim symbolem komercji i „cukierkowości”, gdy ludzie bardziej skupiają się na zewnętrznych symbolach – choinkach, światełkach, cukierkach, mikołajkach. To, co prawda, jest potrzebne człowiekowi, który w tych symbolach odczytuje siebie, ale należy uważać, aby nie pominąć tego, co w tych świętach jest najważniejsze. Skupianie się tylko na konsumpcyjnym charakterze jest bardzo dużym niebezpieczeństwem. Na zachodzie coraz rzadziej używa się określenia Boże Narodzenie, częściej spotyka się różne substytuty, które wymazują sens tych dni i sprowadzają je do świąt zimowych. Mówi się też o świętach rodzinnych – w chrześcijaństwie ważny jest wymiar spotkań z bliskimi, ale pod tym hasłem kryje się przede wszystkim robienie zakupów, przygotowywanie prezentów, a więc zostało to sprowadzone do czystej komercji.

Reklama

Często po Bożym Narodzeniu słyszy się powiedzenie: „Święta, święta i po świętach”. Czy nie jest to spowodowane pomijaniem tego duchowego wymiaru?

Jeżeli święta przeżywa się tylko w klimacie „cukierkowości”, to cała „magia świąt” mija już następnego dnia, gdy ze sklepów znikają bombki, choinki. Człowiek zjadł, napił się, obejrzał Kevina w telewizji i na tym się kończy, nie ma nic więcej. Wówczas rzeczywiście w człowieku rodzi się pustka. Gdy człowiek przeżywa święta jako spotkanie z Bogiem, wtedy ich sens rozciąga się na oktawę obchodzoną w Kościele i to sprawia, że Boże Narodzenie oprócz symboliki zewnętrznej ma też warstwę duchową.

Co możemy zrobić, aby nie dać się zwieść tym wszystkim błyszczącym ozdobom i magicznie brzmiącym hasłom?

Przede wszystkim to, co Kościół proponuje, czyli przygotować się do świąt w sposób duchowy, chociażby poprzez uczestnictwo w Roratach, podejmowanie postanowień adwentowych czy korzystanie z sakramentu spowiedzi. Dobrym przygotowaniem jest lektura fragmentów Pisma Świętego opisujących Boże Narodzenie i ich medytacja. Warto też sięgnąć po książkę religijną dotyczącą tej tematyki. Jeżeli ktoś odpowiednio przygotuje się do świąt w trakcie Adwentu, na pewno dobrze przeżyje Boże Narodzenie. Wówczas nie będą ważne tylko symbole zewnętrzne, ale przede wszystkim przeżycie duchowe, które pozwoli spotkać nowonarodzonego Chrystusa.

Czego Ksiądz życzyłby czytelnikom Niedzieli z okazji świąt Narodzenia Pańskiego?

Przede wszystkim dobrego przeżycia tego świątecznego czasu – nie tylko przy wigilijnym stole, ale też w wymiarze duchowym, dzięki czemu uniknie się poświątecznej pustki. Życzę dużo miłości, zdrowia oraz tego, by Boże Narodzenie w nas żyło i dawało radość na kolejne dni.

Ks. Marcin Januszkiewicz – wikariusz parafii św. Wojciecha w Wałbrzychu, komentator życia społecznego, aktywny w mediach społecznościowych

2021-12-20 20:05

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatnia taka Gwiazdka

Niedziela toruńska 52/2017, str. VI

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Zbiory autora. Opracowanie graficzne Szymon Głos

Zasiądźmy w wyobraźni przed aparatem radiowym. Niech zgodnie z życzeniem sługi Bożego kard. Hlonda choinka stanie się anteną dla płynących z eteru audycji w ostatnie przedwojenne święta

Pierwszy sygnał z Pomorskiej Rozgłośni Polskiego Radia w Toruniu poświęconej 15 stycznia 1935 r. przez biskupa chełmińskiego Stanisława Wojciecha Okoniewskiego popłynął już w grudniu poprzedniego roku.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję