Reklama

Temat do dyskusji

Matrix i Inflacja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko wokół drożeje. Jest to wynik blokowania gospodarek z powodu ogłoszenia pandemii Covid-19 i gigantycznych dodruków pieniądza, realizowanych przez wszystkie rządy świata. Tak już jest, że każda okazja jest dobra nie tylko do umacniania władzy, ale i do dodruku pieniądza, co nazywane jest inflacją. Sam dodruk jest świetnym sposobem na nabicie sobie kieszeni przez rządzących i, pośrednio, narzędziem do umacniania władzy przez korumpowanie tym świeżo wydrukowanym pieniądzem tych, którym go rozdają.

Proste jak słońce, ale przecież ktoś bardziej wnikliwy zauważy, że to jest złodziejstwo. By być bardziej precyzyjnym, to „kradzież instytucjonalna”, bo robiona w majestacie prawa narzuconego nam przez państwo. Tomasz J. Ulatowski w książce „Ukryta nikczemność. Kto zarabia, a kto traci na inflacji” bardzo dokładnie opisał ten proceder. Inflację przeciętnemu człowiekowi trudno zrozumieć, bo nikt mu jej w szkole nie wytłumaczył, a i pośrednicy państwa, czyli państwowi nauczyciele, państwowi eksperci i bezmyślni dziennikarze robią, co mogą, by jak najbardziej zaciemnić istotę tego procederu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Rzeczpospolita” – ogólnopolski dziennik ekonomiczno-prawny pisze: „Rosnące ceny coraz mocniej dają się we znaki. Drożeją towary, usługi, opieka medyczna, a nawet koncerty. W środę organizator festiwalu muzycznego Open’er w Gdyni ogłosił podwyżkę cen biletów na przyszłoroczne koncerty, tłumacząc to inflacją”. I – uwaga! – nie jest wyjaśnione, czym jest inflacja, ale stawiam worek dolarów przeciwko garści orzechów, że autor rozumie ją jako „wzrost cen”, czyli posługuje się głupią i nielogiczną, aczkolwiek obowiązującą już od 20 lat nową definicją stworzoną przez „ekspertów” na zamówienie „ministerstwa prawdy”.

Czytamy dalej: „drożyznę doskonale widać nie tylko na rynku paliw, ale też, co szczególnie dotkliwe, żywności”. Jak wyjaśniono, „Rzeczpospolita” sięgnęła do danych rządowego Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej i... „okazało się, że olej rzepakowy sprzedawany w hurcie zdrożał między 11 października 2020 r. a 10 października 2021 r. o blisko 70 proc. Od 10 do 17 października 2021 r. jego cena poszybowała w górę o kolejne 17 proc”.

Historia wzrostu cen wygląda, według dziennika, mniej więcej tak: „Dwucyfrowo drożały też zboża, a w ślad za nimi mąka. To oczywiście przekłada się na ceny pieczywa. W górę poszły ceny wyrobów mleczarskich. Masło tylko we wspomnianym tygodniu między 10 a 17 października zdrożało o ponad 6 proc. Drożeją też sery i mleko w proszku. [...] Na rynku spożywczym trudno dziś znaleźć produkty, których ceny nie wzrosły. We wrześniu spadły tylko ceny wieprzowiny i drobiu. Te drugie w stosunku do sierpnia, bo w porównaniu z wrześniem zeszłego roku były wyższe o blisko 23 proc”.

Reklama

I ani słowa na temat ubiegłorocznego dodruku pieniądza i blokowania gospodarki. Do zaciemnienia obrazu jak zwykle używa się klasycznych argumentów, jak na przykład, że u innych jest tak samo: „żywność drożeje na całym świecie”, albo: „inflacja szaleje”, sugerujących, że jest to zjawisko naturalne, którego autorem w żadnym wypadku nie jest człowiek, a zwłaszcza, broń Boże, ktoś z rządzących. To nie inflacja szaleje, tylko pazerny i nieudolny rząd szaleje, okradając społeczeństwo z pieniędzy, które są rządzącym potrzebne do budowania swoich majątków, do korumpowania wyborców i latania po świecie.

Oczywiście, efekt dotyczy całego globu, bo proceder uprawiają wszyscy rządzący. Skoro są bezkarni, to dlaczego mają sobie forsy nie dodrukować i się nie wzbogacić: „Wyznaczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) indeks światowych cen żywności sięgnął we wrześniu 130 pkt i znalazł się tym samym na najwyższym poziomie od września 2011 r.”.

I teraz zobaczmy, jak dla „Rzeczpospolitej” tłumaczy to wszystko okraszony tytułem doktora „ekonomista i ekspert rynku rolno-spożywczego” banku Crédit Agricole Polska, pan Jakub Olipra:

„To nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Warto zwrócić uwagę, że znaczna część obserwowanego wzrostu cen jest efektem niesprzyjających warunków agrometeorologicznych w różnych regionach świata, istotnych z punktu widzenia światowej produkcji żywności. Do tego drożeją paliwa, gaz i energia elektryczna, co podbija koszty transportu i produkcji. Rośnie również presja płacowa. W tej sytuacji firmy produkujące żywność nie mają innego wyjścia i ratując swoją rentowność, próbują przerzucać wyższe koszty na konsumentów”.

Ręce opadają! Przestrzeń fałszywych komunikatów, czyli matrix, dotycząca inflacji jest do perfekcji wypełniona doskonałymi... fałszywymi komunikatami! Brawo eksperci, brawo naukowcy, brawo wszyscy, którzy je tworzą, jesteście geniuszami... ciemnej strony mocy.

Reklama

Dla przypomnienia: tymi samymi metodami rząd Edwarda Gierka doprowadził Polską Rzeczpospolitą Ludową (tak na marginesie to świetna nazwa dla totalitarnego reżimu, nieprawdaż?) do katastrofy gospodarczej, pomimo że też miał suto opłacanych z kasy państwowej takich „ekspertów” i „naukowców”.

„To nieszczęśliwy zbieg okoliczności” – kolejny trick pseudoekspertów. Nie pokazuje się prawdziwych przyczyn, że za inflację (druk pieniądza), i w konsekwencji wzrost cen, odpowiedzialni są konkretni, rządzący nami, ludzie, tylko ukazuje się to jako nieuniknione zjawisko naturalne, na które nic nie możemy zaradzić.

„Część obserwowanego wzrostu cen jest efektem niesprzyjających warunków... meteorologicznych” – czysta prawda, ale akcent nie ten. Za Gierka też się tak tłumaczono, ale jak tylko uwolniono rynek i gospodarkę, to polskie rolnictwo w ciągu zaledwie kilku lat wyszło z zapaści i stało się liderem światowym. Było na tyle dobrze, że rząd postanowił coś z tym zrobić. No i w efekcie mamy wzrost cen żywności.

Reklama

„Drożeją paliwa, gaz i energia elektryczna... rośnie presja płacowa... W tej sytuacji firmy produkujące żywność nie mają innego wyjścia i ratując swoją rentowność, próbują przerzucać wyższe koszty na konsumentów” – to też stara śpiewka: przerzucenie odpowiedzialności na producentów. Popatrzcie, to oni są winni, ci pazerni spekulanci: zamiast pozbywać się swojego majątku i dopłacać z własnych pieniędzy do produkcji, przerzucają wzrost cen na konsumenta. To właśnie jest istota całej tej nikczemności. Na druku pieniądza zarabiają rządzący i ich poplecznicy. Nie widać tego – jak mawiał Frédéric Bastiat – że koszty takiego procederu ponoszą zawsze konsumenci, czyli my wszyscy, widać natomiast, że autorami podwyżek, są „ci przeklęci producenci”.

Ileż to pieczeni na jednym ogniu pieką rządzący, drukując pieniądze:
1. Wydrukowane pieniądze po części wkładają sobie do kieszeni;
2. Po części opłacają swoich klakierów: ekspertów, naukowców, dziennikarzy, którzy potem pokrętnie tłumaczą i maskują tę nikczemność. Robią to tak doskonale, że większość z nas nie ma o tym zielonego pojęcia;
3. Odwracają kota ogonem: „to nie my, to producenci, to chciwi kapitaliści”, i tym samym wprowadzają niezgodę, dzielą społeczeństwo.
Szanowni państwo, nie dajmy się zwariować. Tych samych metod używali Lenin, Gierek i używa Maduro, zresztą Krzyżacy, komuniści i inni złodzieje również. Nie dajmy się zwariować – ograniczmy ich władzę, bo już za chwilę będziemy mieli to, co za PRL-u i Jaruzelskiego.

Jakby ktoś zapytał, dlaczego eksperta prywatnego banku uważać należy za zależnego od państwa, to wyjaśnić trzeba, że te niby-prywatne banki uzyskały taki ogrom przywilejów od właśnie tego państwa, że są od niego pośrednio bardzo zależne.

Reklama

W tym miejscu chciałbym zaapelować do nauczycieli, u których tlą się jeszcze resztki etyki zawodowej i jeszcze w jakimkolwiek stopniu zależy im na losie ojczyzny: Nikt wam nie zabrania poświęcenia 15 minut i omówienia „Traktatu o monecie” Mikołaja Kopernika. Można to zrobić na lekcji historii, WOS-u, fizyki czy astronomii. Ze społecznego punktu widzenia traktat ten jest o wiele ważniejszy niż traktat „O obrotach sfer niebieskich”.

Na wszelki wypadek warto przytoczyć cytat z tego traktatu, ujmujący kwintesencję inflacji: „Choć niezliczone są klęski, wskutek których królestwa, księstwa i rzeczypospolite upadać zwykły, to jednak według mego mniemania cztery są najsilniejsze: niezgoda, śmiertelność, niepłodność ziemi i spodlenie monety. Pierwsze trzy są tak oczywiste, iż nikt im nie przeczy, jednak czwarta, dotycząca monety, uznawaną jest tylko przez nielicznych i to głębiej zastanawiających się wskutek tego, że oddziaływa na upadek państwa nie od razu i gwałtownie, lecz powoli i skrycie”.

No cóż, z niezgodą i spodleniem monety mamy obecnie do czynienia jak Polska długa i szeroka. „Powoli i skrycie” nasi, przez niektórych jeszcze umiłowani, przywódcy prowadzą naszą ojczyznę do upadku.

Kolejny apel kieruję do chrześcijan: Żaden prawdziwy chrześcijanin nie powinien się zgadzać z podstępnym okradaniem ludzi przez generowaną przez państwo inflację. Wręcz przeciwnie, zgodnie z VII przykazaniem, winien zwalczać kradzież w każdej postaci, w tym i kradzież instytucjonalną, realizowaną przez państwo. Dziennikarze winni być na te sprawy uczuleni, aby nie grzeszyć zaniedbywaniem pisania prawdy!

Reklama

Z kolei ci duchowni, którzy mają jakikolwiek wpływ na rządzących, mogliby przez odwoływanie się do ich sumienia poskramiać ich nieokiełznaną pazerność i nakierowywać ich na rządzenie odpowiedzialne, a nie przez instytucjonalną kradzież, która jeszcze nigdy w historii nie skończyła się dobrze. Pilnowanie przestrzegania VII przykazania jest zresztą powinnością nie tylko każdego chrześcijanina, ale i każdego z nas.

Najwyższy już czas, byśmy przejrzeli na oczy i wprowadzili do powszechnej świadomości inflację nie jako „wzrost cen”, lecz jako „instytucjonalną kradzież”. Skoro kradzież jest ogólnie potępiana zarówno przez Kościół, Konstytucję RP i teoretycznie przez całe społeczeństwo, to dlaczego kradzież w wydaniu państwowym ma być maskowana i nienazywana po imieniu?

Gdyby ktoś chciał więcej się dowiedzieć o tym, czym tak na prawdę jest inflacja, polecam książkę Tomasza J. Ulatowskiego „Ukryta nikczemność. Kto zyskuje, a kto traci na inflacji”. A osobom, które zapytają, na jaki system chciałbym zmienić ten obecny, polecam zainteresowanie się szwajcarską demokracją bezpośrednią. Systemem jakżeż innym od naszego i jakżeż efektywnym społecznie.

A na koniec jeszcze świetny cytat Johna Maynarda Keynesa – ekonomisty, który istotę inflacji ujął po prostu genialnie: „Nie ma lepszego, bardziej subtelnego i pewniejszego sposobu niszczenia podstaw funkcjonowania społeczeństwa od psucia pieniądza. Przez ciągły proces inflacji rządy mogą w niedostrzegalny sposób konfiskować ważną część bogactwa swoich obywateli... Proces ten wykorzystuje wszystkie ukryte siły ekonomii po stronie destrukcji i czyni to w sposób, którego nawet jeden człowiek na milion nie jest w stanie zrozumieć”.

Reklama

Miejmy nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu będą już należeli państwo do tej nielicznej grupy rozumiejących, z jakim spustoszeniem mamy do czynienia. Nie dość, że musimy płacić ciągle rosnące podatki, to jeszcze powoli i skrycie rząd konfiskuje ważną część naszego ciężko wypracowanego mienia.

Wiadomość z ostatniej chwili! Portal bankier.pl donosi: „Inflacja [...] znów zaskoczyła większość ekonomistów”. A więc coś tam plotą, a potem udają zaskoczonych.

Artykuł ten powinny zwieńczyć słowa jednego z ojców założycieli najpotężniejszego, bo jeszcze do niedawna oferującego największą wolność swoim obywatelom, państwa świata – Stanów Zjednoczonych. Ten niesamowicie doświadczony, doskonale znający naturę ludzką polityk i niekwestionowany współtwórca potęgi swej ojczyzny – Thomas Jefferson, bo o niego mi chodzi, powiedział o inflacji i rządzących krótko: „Jeśli im na nią pozwolimy, to nasze dzieci obudzą się bezdomne!”.

Źródła:
1. https: //www.rp.pl/dane-gospodarcze/art19055161-wystrzal-drozyzny-ceny-towarow-rosna-doslownie-z-tygodnia-na-tydzien
2. https: //www.bankier.pl/wiadomosc/Inflacja-w-Polsce-wrzesien-2021-8197906.html.

2021-11-22 20:57

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Bądźmy jak Jezus nawet w trudnych chwilach

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii Łk 22, 14 – 23, 56.

Niedziela, 13 kwietnia. Niedziela Palmowa
CZYTAJ DALEJ

Iść całym sercem za Chrystusem

2025-04-13 17:31

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z sandomierskiego Rynku Starego Miasta wyruszyła uroczysta procesja z palmami, rozpoczynając obchody Niedzieli Palmowej.

Wierni zgromadzili się pod figurą Matki Bożej, gdzie Biskup Krzysztof Nitkiewicz poświęcił przyniesione palmy, a następnie odczytany został fragment Ewangelii o wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Po modlitwie uformowała się procesja, która przeszła do bazyliki katedralnej, gdzie celebrowana była Msza świętą pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję