Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Charytatywnie i rodzinnie

Parafia św. Stanisława Biskupa Męczennika w Górecku Kościelnym zorganizowała festyn rodzinny połączony z akcją charytatywną.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 35/2021, str. VI

[ TEMATY ]

festyn

Joanna Ferens

Zabawy najmłodszych

Zabawy najmłodszych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz Jarosław Kędra, proboszcz parafii opowiedział o szczegółach wydarzenia. – Co roku na początku sierpnia w Górecku Kościelnym odbywał się festiwal maryjny, jednak w tym roku ze względu na pandemię postanowiliśmy zrobić festyn rodzinny. Chcieliśmy dać ludziom możliwość spotkania ze sobą, wspólnej, dobrej zabawy na chwałę Pana Boga, zaprosiliśmy całe rodziny do udziału w różnych zabawach i konkursach, są występy artystyczne i jest bardzo wesoła, radosna atmosfera – wyjaśniał.

Uczynić dobro

Festyn miał przede wszystkim wymiar charytatywny, gdyż zbierano pieniądze na leczenie Jakuba Osucha, 10-latka z Aleksandrowa, który choruje na mukopolisaharydozę, powodującą, że ma coraz większe problemy z chodzeniem, nie rośnie tak, jak inne dzieci, słabo słyszy i wymaga kosztownych terapii. – Naszym głównym celem jest zbiórka pieniędzy dla Kubusia. Jest to nasz mały parafianin, który potrzebuje pomocy. Chłopiec choruje, przebywa w szpitalu, czeka go bardzo poważna i długa rehabilitacja i po prostu chcemy mu pomóc. Postanowiliśmy zorganizować dla niego zbiórkę pieniędzy i można powiedzieć, że właśnie dla niego zorganizowaliśmy całe to wydarzenie – tłumaczył ksiądz proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Piękny wymiar wydarzenia

Piękno i wyjątkowość wydarzenia podkreśliła dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Józefowie, Beata Zaśko. – Bardzo się cieszę, że mogę prowadzić dzisiejszy festyn rodzinny, bo jest to wspaniała impreza o wyjątkowym charakterze. Jest to wydarzenie charytatywne ze szczególnym szczytnym celem, jakim jest pomoc Kubie w powrocie do zdrowia. Choruje on od 4. roku życia. Chcemy wesprzeć też jego rodzinę, pokazać i dać im odczuć, że nie są sami. Ponadto pogoda nam dopisała, Pan Bóg nad nami czuwa i wierzymy, że czuwa także nad chorym Kubusiem – wskazała.

Pamięć i wrażliwość

Zaangażowanie organizatorów docenił wiceminister sprawiedliwości, Marcin Romanowski. – To wspaniałe miejsce i wspaniała inicjatywa – piknik rodzinny połączony ze zbiórką charytatywną. To bardzo ważne, abyśmy angażowali się dla tych, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują, a jednocześnie, abyśmy wspólnie spędzali czas w miłej, rodzinnej atmosferze. Pamiętamy także o powstańcach warszawskich, którzy walczyli i ginęli za wolną Polskę, a Polskę budujemy m.in. właśnie takimi inicjatywami, jak ta tutaj – powiedział.

Reklama

Radość wyrażona uśmiechem

Ksiądz Kędra nie ukrywał swojej radości z frekwencji uczestników podczas festynu. – Patrząc na ilość przybyłych uczestników, odczuwam przede wszystkim wielką radość, gdyż żyjemy teraz w trudnym czasie, dużo czasu spędzamy w odosobnieniu, dlatego tym bardziej cieszę się z obecności każdej osoby i muszę powiedzieć, że już dawno w Górecku nie było tyle śmiechu i radości. Każdy może znaleźć tu coś dla siebie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – zaznaczał.

Organizatorzy przygotowali dla swoich gości mnóstwo atrakcji m.in. loterię fantową, konkursy i zabawy dla rodzin, występy zespołów z gmin Aleksandrów, Józefów i Tereszpol, a gwiazdą wieczoru był Rafał Brzozowski, którego koncert zakończył niedzielne świętowanie.

2021-08-24 12:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: 8 czerwca Święto Bielan

[ TEMATY ]

festyn

Archiwum Dobre Miejsce

8 czerwca (niedziela), od godz. 10.00,

Kościół Pokamedulski i Dobre Miejsce wstęp wolny ul. Dewajtis 3, Warszawa www.dobremiejsce.org

CZYTAJ DALEJ

Forum „Jestem mężczyzną, znam swoje miejsce”

2024-04-23 10:54

[ TEMATY ]

forum

mężczyźni

Mat.prasowy

Co słyszymy, trzeba rozgłaszać po dachach! (por. Mt 10, 27). Dlatego zapraszamy na spotkanie Forum pod hasłem „Jestem mężczyzną, znam swoje miejsce” w Częstochowie, 25 maja 2024 r. (sobota), w godzinach od 9 do 16. Będzie to wspólna Eucharystia oraz modlitwa o świętość dla współczesnych mężczyzn. Jak również możliwość wysłuchania konferencji wybitnych Gości oraz szansa na wymianę doświadczeń poprzez przedstawienie osobistego spojrzenia uczestników na męskie sprawy w ramach panelu dyskusyjnego.

CEL

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję