Reklama

Wiara

Homilia

Wypocznijcie nieco

Niedziela Ogólnopolska 29/2021, str. IV

[ TEMATY ]

Ewangelia

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Im krótsza niedzielna Ewangelia, tym większe wyzwanie. Tak łatwo się zadowolić odnotowaniem suchych faktów, zdarzeń. Gdy czytamy Ewangelię, winniśmy mieć pokorną, realistyczną świadomość, że za zrozumiałą warstwą słów skrywa się „bezmiar Nieznanego”. Tak jest i tym razem, gdy słyszymy choćby to zdanie (z czterema czasownikami): „Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali”. Podejmując niedzielną perykopę, czytajmy ją w pełnym znaczenia kontekście – możliwie całej historii zbawienia, a przynajmniej paru poprzedzających ją rozdziałów.

Oto zbawcza misja Jezusa, zapowiadana i wyczekiwana przez wiele wieków, rozwija się w najlepsze... Mistrz powołał już swoich najbliższych współpracowników, dokonał wielu uzdrowień, wygłosił wiele fascynujących mów. Czas ziemskiej misji Zbawiciela nie potrwa długo, zatem Pan, zda się, że po dość krótkim przygotowaniu, po raz pierwszy wysyła Dwunastu „w teren”... I oto wracają w umówionym terminie. Utrudzeni, pełni spostrzeżeń i wrażeń. Mają tyle do powiedzenia swojemu Mistrzowi – „opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali”. Gdyby reżyser filmowy dysponował zapisami tamtych rozmów i utrwalonymi obrazami z misyjnej wyprawy Dwunastu, mógłby stworzyć arcydzieło... Owszem, filmy o Jezusie są i oddają cenną usługę ewangelizacyjną, najważniejsze jednak jest to, żebyśmy ucząc się metody kontemplacji ewangelicznej, opisanej i praktykowanej w Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli, sami, a dokładniej z pomocą Ducha Świętego, odkrywali wspaniałość Osoby Jezusa i wyjątkowość oraz aktualność głoszonej przez Niego Dobrej Nowiny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jezus – po uważnym wysłuchaniu Dwunastu – przewidział dla umiłowanych uczniów coś jeszcze: „Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco”. Wiemy, że tym razem plan Jezusa i uczniów spełzł na niczym. Mieli odpocząć na pustkowiu, tymczasem okazało się ono pełne ludzi spragnionych osobistego kontaktu z Nauczycielem i Uzdrowicielem. Co zrobi Jezus? Jakie wytyczy priorytety? Co odsłoni w tej nowej sytuacji? Ewangelista precyzyjnie odnotowuje: „Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach”. Mistrz nie ma wątpliwości. Jego Serce, pełne czułej i delikatnej miłości, każe Mu całkowicie wydać się służbie ludowi. „Do końca ich umiłował”. Do ostatniej przelanej kropli Krwi. Nowe, ich samych przerastające, zadanie otrzymają także Apostołowie (przy nakarmieniu chlebem paru tysięcy osób złaknionych najbardziej słów Pana).

Czy płonie w nas pasja spotkań z naszym Zbawicielem – w każdej dobrej modlitwie, a najżywiej w Eucharystii? Nie ma lepszego odpoczynku i sposobu na zregenerowanie osobowych sił jak intensywny, serdeczny kontakt z Panem Jezusem. Miejmy to na uwadze, planując nasz – potocznie i głębiej rozumiany – wakacyjny odpoczynek.

2021-07-14 12:11

Ocena: +30 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jeżeli będziesz mieć Jezusa w sercu, to zawsze będziesz gotowy, by głosić

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich

Rozważania do Ewangelii Mk 6, 7-13.

Czwartek, 1 lutego

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję