Reklama

Wiadomości

Pomóżmy im wrócić do domów

Gdyby to wszystko wydarzyło się nocą, to w tym domu byłoby 10 trupów – mówi Magda i gładzi się po brzuchu. Jest w piątym miesiącu ciąży. – Teraz budujemy od nowa. Najważniejsze, że mamy siebie – dodaje.

Niedziela Ogólnopolska 28/2021, str. 10-12

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przy ul. św. Katarzyny w Nowej Białej panuje cisza jak w gorące niedzielne popołudnie, a jest środek tygodnia. Mieszkańcy snują się bez słów, nosząc na plecach sprzęty dziwnych gabarytów. Dwa wozy strażackie ospale pomrukują. Odrapany zielony kontener po brzegi wypełniony zwęglonym drzewem – straszy. Takich blaszaków jak ten było więcej. Szacuje się, że z Nowej Białej zostanie wywiezione nawet 50 ton gruzu.

– Może i 7 domów będzie zrównanych z ziemią – mówi kilka dni po tragedii jeden z inspektorów budowlanych. – Ten na pewno – dodaje i wskazuje na budynek przypominający opuszczoną budowę piętrowego domu. Bez okien, drzwi i dachu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po drugiej stronie drogi pod stodołą sąsiada stoją właściciele spalonego domostwa – gospodarz, gospodyni i ich dorosłe dzieci. Na krześle siedzi tylko chłopak z nogą w gipsie, dodatkowo szczelnie zawiniętą reklamówką z dyskontu. – Zerwałem więzadła, jak próbowałem ratować dobytek – wyjaśnia młody mężczyzna. Szarpnął drzwiami tak mocno, że wypadła szyba z drewnianej ramy i strzeliła wprost w staw skokowy. Ambulans zabrał go do szpitala w Nowym Targu, gdzie przeprowadzono 4-godzinną operację. Przed wypadkiem chłopakowi udało się jeszcze wyprowadzić z budynku babcię, która niczego nieświadoma przebywała w pokoju na parterze.

Skutek? Trauma

– Bilans? 27 spalonych lub uszkodzonych budynków mieszkalnych, 50 doszczętnie zniszczonych budynków gospodarczych i ponad 100 osób bez dachu nad głową – informuje Gabriela Przystał, powiatowa inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Targu.

19 czerwca pół ulicy – od numeru 80. do 118. stanęło w płomieniach. Ogień potężnymi kłębami przesuwał się ze stodoły na stodołę, z domu na dom, po czym wracał, skąd przyszedł. Nieobliczalny żywioł wdzierał się przez kominy i strychy, trawił kolejne piętra, zmuszając mieszkańców do pospiesznej wyprowadzki. – To były sekundy – wspomina siostra „zagipsowanego” chłopaka. – Pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, to trauma – wyznaje, a jej oczy zachodzą łzami.

Reklama

Pomoc psychologów została zaoferowana niemal natychmiast. Z tak wielkiego szoku trudno się jednak otrząsnąć. Rodzina straciła nie tylko cały dobytek życia, owoce wieloletniej pracy, ale także ukochane zwierzęta, które na wsi pozwalają człowiekowi przetrwać. Krowy zaczadziły się w oborze. Gołębie odleciały. Psy – na szczęście nieprzypięte do łańcuchów – zbiegły. Ileż radości przyniosłyby swoim właścicielom, gdyby jednak odnalazły drogę do domu...

Ocalał tylko Jezus

Pogorzelisko jest niebotycznych rozmiarów, ale porządki idą w niemal ekspresowym tempie. Przy kolejnym domu ok. dziesięciu mężczyzn bez koszulek łapie akurat oddech między przerzucaniem gruzu. W słońcu odbijają się ich srebrne krzyżyki. Gospodyni zaprasza na kawę. – Dzień dobry! Właśnie zaparzyłam. Cukru? – pyta z uśmiechem. Jej rozpromieniona twarz nie pasuje tu. Góra domu zwęglona, dół zalany wodą. Wymieniamy się uprzejmościami. Po chwili odchodzimy nieco dalej od stołu. – Jak się Pani czuje? Uśmiech p. Lucyny gaśnie. – Dopóki są ludzie, to w porządku. Jak wychodzą i kończymy sprzątanie (o 1.30), to wszystko do mnie wraca. Nie da się zamknąć oczu – odpowiada i zakrywa twarz spracowanymi dłońmi.

A obrazki, które wryły się w pamięć, to: głośny krzyk „pali się”, płomienie skaczące po dachach, żar, złamana noga męża, fruwające z balkonów ubrania, słowa Koronki do Bożego Miłosierdzia i ksiądz z monstrancją. To właśnie tam zatrzymał się ogień. W miejscu, w którym stanął Najświętszy Sakrament, płomienie przestały się rozprzestrzeniać. Na drugim końcu pogorzeliska czuwał w kapliczce św. Józef z Dzieciątkiem. – To było rzeczywiście przedziwne, że ogień się zawrócił. Ksiądz proboszcz i ludzie modlili się jeszcze do 21.30 – wspomina gospodyni. Sama twierdzi: „to cud, że dom kompletnie nie spłonął”. Jeszcze większe poruszenie wzbudzają przedmioty, które ocalały z całkowicie zwęglonego strychu: zbudowana z suchego siana (!) szopka ze Świętą Rodziną i figurka Najświętszego Serca Pana Jezusa. – Mówię Pani, że tu wszystko poszło. Jeśli nie spłonęło doszczętnie, to się nadpaliło. Choinki, mikołaje, ozdoby świąteczne, graty. A te dwie rzeczy? Nietknięte! – mówi z przejęciem. A córka wtrąca: – No i jak tu w Boga nie wierzyć? – Gdyby to wszystko wydarzyło się nocą, to byłoby tu 10 trupów – dodaje Magda i gładzi się po brzuchu. Jest w piątym miesiącu ciąży. Gdy w dniu pożaru uciekała z domu, zemdlała. Nic nie pamięta. Trafiła do szpitala na obserwację. Lekarz stwierdził, że z nią i z dzieckiem wszystko jest w porządku. – Teraz budujemy. Najważniejsze, że mamy siebie – mówi.

Reklama

Polacy ruszyli na pomoc

Powrót do rzeczywistości będzie możliwy dzięki tysiącom ludzi dobrej woli z całej Polski: wolontariuszom, darczyńcom, strażakom, członkom OSP i terytorialsom. 10 dni po tragedii na zrzutce portalu informacyjnego Nowabiala24.pl zebrano niemal 1 mln 200 tys. zł. Mieszkańcy sąsiedniej wsi w ciągu jednego dnia zgromadzili 100 tys. zł. W niedzielę 27 czerwca na prośbę abp. Marka Jędraszewskiego we wszystkich parafiach archidiecezji krakowskiej odbyła się zbiórka pieniędzy dla pogorzelców. Środki docierają też na konto Caritas. Koordynacją pomocy rzeczowej i finansowej od firm i instytucji zajmuje się Urząd Gminy Nowy Targ. Przykłady można mnożyć. Niektórzy poszkodowani mają jednak wątpliwości.

– Boimy się, że ten szum jest tylko na początku, a potem zostaniemy bez pomocy – wyraża swoje obawy jedna z mieszkanek. – Koparki zrównają zabudowania z ziemią, ochotnicy posprzątają, a kto postawi domy? – pyta i prosi, żeby pamiętać o pogorzelcach nie tylko teraz, ale i w najbliższych miesiącach.

Reklama

Krok po kroku

Materiały budowlane składowane są na terenie lokalnego amfiteatru. Zbiórka nie ustaje, bo ostatecznie trzeba wylać fundamenty pod 11 domów, a kilkanaście gruntownie wyremontować. Niektórym brakuje dachów, innym wyposażenia. Są jeszcze do postawienia stodoły, obory i garaże. Rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów wprowadzono tzw. szybką ścieżkę, która oznacza, że mieszkańcy mogą od razu rozpoczynać remonty, a aby odbudować domy, wystarczy złożyć w urzędzie uproszczoną dokumentację.

Przedmioty pierwszej potrzeby sortują i rozwożą wolontariusze z Nowej Białej i okolicznych miejscowości. Są wśród nich m.in. nauczyciele wiejskiej podstawówki oraz uczniowie sąsiednich szkół. Nastoletnie siostry z Białki Tatrzańskiej po lekcjach przyjeżdżają na salę gimnastyczną i segregują piętrzące się ubrania, mydła, szampony, proszki. Rozmiary wsparcia rzeczowego przekroczyły wyobrażenia wszystkich zaangażowanych w prace.

Krok po kroku wybudują wszystko od nowa. W domu p. Lucyny na honorowym miejscu stanie ocalona figurka Najświętszego Serca Pana Jezusa. Serca, które swoim ogniem oczyszcza i w miłości odradza do nowego życia. „Sam Pan dom wybuduje” – i tych słów pogorzelcy zamierzają się trzymać.

2021-07-05 19:34

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Częstochowa: Spotkanie z Raymondem Naderem - mistykiem szerzącym kult św. Charbela

2024-05-06 11:47

[ TEMATY ]

spotkanie

DA Emaus

Raymond Nader

Ks. Piotr Bączek

Raymond Nader

Raymond Nader

W czwartek 9 maja 2024 r. po Mszy św. zapraszamy na spotkanie z Raymondem Naderem, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Charbela. Po nocy pełnej niewytłumaczalnych wydarzeń na jego ramieniu pojawił się znak pięciu palców. Warto przyjść i posłuchać tego niesamowitego świadectwa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję