Reklama

Niczego ważniejszego już w życiu nie zrobię

Jeśli ktoś chciałby obniżyć poziom ochrony życia, musiałby zmienić konstytucję. A do tego potrzebna jest większość konstytucyjna, czyli zgoda 307 z 460 posłów – mówi dr Bartłomiej Wróblewski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Panie Pośle, nazwisko Bartłomieja Wróblewskiego pojawiało się na „giełdzie nazwisk” kandydatów na Rzecznika Praw Obywatelskich. Czy potencjalny kandydat odniesie się do tych rewelacji?

Dr Bartłomiej Wróblewski: Rzeczywiście, od wielu miesięcy moje nazwisko bywa w tym kontekście wymieniane. Książę Aleksander Gorczakow mawiał: „Nie wierzę w niezdementowane informacje”. Zatem nie dementuję, ale i nie komentuję takich doniesień.

Skoro jest za wcześnie, byśmy mogli się dowiedzieć więcej, to zmieńmy temat. Jest Pan jedynym posłem w historii polskiego parlamentaryzmu, który może się pochwalić zdobyciem Korony Ziemi. Kiedy to było?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Góry to moja pasja i jedno z najważniejszych życiowych doświadczeń. Ostatni szczyt Korony Ziemi, a zarazem najwyższą górę na Ziemi, czyli Mount Everest, zdobyłem w maju 2014 r. A cała przygoda z wejściem na 9 najwyższych szczytów wszystkich kontynentów trwała ponad 15 lat.

Który szczyt był najtrudniejszy?

Każda z tych gór i wypraw, które do nich wiodły, charakteryzowała się innymi trudnościami. Najtrudniejszy był Mount Everest. Wchodziłem trzykrotnie. Raz załamała się pogoda i zabrakło 1000 m do szczytu. Drugi raz zepsuła się maska tlenowa i zabrakło nieco ponad 500 m. Everest zdobyłem za trzecim razem. Technicznie najtrudniejsze było wejście na Piramidę Carstensz na Papui. Z kolei najzimniejszym szczytem był Masyw Vinsona na Antarktydzie... Na każdym etapie mojego życia kolejny zdobyty szczyt był „everestem”, czyli jakimś szczególnie dużym wyzwaniem. Elbrus był moją pierwszą wysoką górą w życiu. Kolejna – to dosyć łatwe technicznie Kilimandżaro. Ale tu dużym wyzwaniem dla dwudziestokilkulatka była samotna wyprawa i niemal dwumiesięczna podróż po bezdrożach Afryki.

Reklama

O góry pytam nie bez przyczyny. Gdy Pan Poseł składał drugi wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. stwierdzenia niekonstytucyjności aborcji eugenicznej, powiedział Pan, że to najważniejszy i najtrudniejszy „szczyt”. Jak się czuje jego zdobywca?

Na pewno obiektywnie jest to najważniejsza sprawa w moim życiu. Jeden z kolegów, który ma długi staż parlamentarny, powiedział mi, że życzy mi wszystkiego dobrego, ale – jego zdaniem – niczego ważniejszego już w życiu nie zrobię. Nigdy nie wiemy, jakie wyzwania przed nami staną, ale bez wątpienia ochrona życia dzieci niepełnosprawnych była najtrudniejszą i najważniejszą sprawą w moim życiu.

Orzeczenie TK zostało opublikowane 2 miesiące temu. Dzięki staraniom m.in. Pana ok. 200 dzieci już zostało ocalonych przed aborcją. Wbrew zapowiedziom lewicy świat się nie zawalił.

Napięcie, które było bardzo duże w październiku, dziś nieco osłabło. Wyrok Trybunału był wtedy katalizatorem – okazją, by ujawniły się różne istniejące napięcia związane z: pandemią, frustracją lewicowo-liberalnej opozycji po serii przegranych wyborów, ale także z rosnącym antyklerykalizmem i niechęcią niektórych środowisk do Kościoła i religii.

Czy zaplecze tych lewicowych manipulacji już się wyczerpuje?

Przypomnę, że na tle społecznego projektu „Stop Aborcji” z 2016 r. nasz wniosek był umiarkowany. Nie zawierał elementu dotyczącego karania kobiet oraz nie oznaczał całkowitego zakazu aborcji – a więc także wtedy, gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego – czy ograniczenia przesłanki życia i zdrowia matki. W perspektywie dyskusji przed pięciu laty wydawało się, że nie tylko na prawicy, ale i w innych środowiskach politycznych panuje przekonanie, iż niepełnosprawnych ludzi nie wolno dyskryminować i odbierać im prawa do życia. Ale z upływem czasu tamten kontekst się zatarł, a wniosek i wyrok TK zostały przedstawione jako skrajnie radykalne.

Co należy teraz robić, by tę lewicową narrację odkłamać?

Nasz Parlamentarny Zespół na rzecz Życia i Rodziny, na czele z posłem Piotrem Uścińskim, wydał stanowisko, w którym podkreślamy konieczność wsparcia medycznego, psychologicznego i finansowego dla kobiet w trudnych ciążach oraz osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Empatia wobec osób w takich sytuacjach oraz konsekwentnie realizowana polityka w tym kierunku są konieczne, jeśli chcemy wiarygodnie bronić życia. Niebawem przedstawimy także przygotowywane przez poseł Dominikę Chorosińską stanowisko dotyczące promocji ochrony życia w edukacji, nauce, kulturze czy w mediach publicznych. Wzmocniliśmy gwarancje prawne, a teraz musimy wzmocnić akceptację społeczną tych regulacji.

Czy to orzeczenie z 2020 r. zabezpiecza nasz system prawny także przed eutanazją?

Pośrednio tak, gdyż Trybunał przypomniał, że Konstytucja RP nie różnicuje wartości życia ze względu na okres życia, a więc trwa ono od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie zezwala też na selekcję ludzi z powodu choroby czy niepełnosprawności.

Wojna o życie jednak trwa nadal. Lewica znów chce zgłaszać projekty aborcji na życzenie. Czy takie próby są zgodne z konstytucją?

Jeszcze kilka lat temu w każdym sporze politycznym lewica i liberałowie usiłowali wspierać się konstytucją, ale dziś ta argumentacja stała się dla nich jakby passé. Aborcja na życzenie została przecież uznana za niekonstytucyjną już w 1997 r., a więc ta sprawa jest od ćwierć wieku rozstrzygnięta. Na gruncie obecnej konstytucji, w świetle stałego już orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, nie wolno dokonać liberalizacji prawa aborcyjnego, ale – jak się wydaje – także wprowadzić eutanazji. Tego rodzaju projekty byłyby w oczywisty sposób niekonstytucyjne. Podejmowanie takich działań prowadzi do swoistego nihilizmu prawnego. Mam nadzieję, że w Polsce zwycięży szacunek do dorobku konstytucyjnego ostatnich trzech dekad.

Zatem – nie da się rozszerzyć tzw. prawa do aborcji bez zmiany konstytucji?

Jeśli ktoś chciałby obniżyć poziom ochrony prawa do życia, to musiałby zmienić konstytucję i wprost wprowadzić wyjątki. A do tego potrzebna jest większość konstytucyjna w parlamencie, czyli, nieco upraszczając – w samym Sejmie 307 na 460 posłów. Później trzeba byłoby potwierdzić taką zmianę w referendum.

24 marca obchodzimy państwowe święto – Narodowy Dzień Życia. Mimo ograniczeń z powodu pandemii chyba mamy co świętować?

Wysiłek ostatnich trzydziestu lat, starania setek tysięcy osób i wielu środowisk pro-life zostały zwieńczone orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Należy podziękować Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, Fundacji Pro Prawo do Życia, prawnikom z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, środowiskom Kai Godek i Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk, wielu politykom różnych opcji, którzy przez lata przypominali o konieczności lepszej ochrony życia w Polsce. Nie byłoby tego, gdyby o prawach naturalnych, w tym o prawie do życia, nie przypominali Kościół katolicki z patronem „cywilizacji życia” św. Janem Pawłem II oraz inne wyznania chrześcijańskie. Ale wyrok TK nie kończy naszych starań. Musimy zrobić więcej, aby te racje przebiły się do społecznej świadomości.

Teraz pytanie prywatne: dlaczego dr Wróblewski jako prawnik zajął się ochroną życia?

To moje przekonanie jako prawnika i jako człowieka. Nawet gdybym był osobą niewierzącą, stałbym na stanowisku, że prawo do życia ma każdy człowiek z racji tego, że jest człowiekiem, a nie dlatego, że tak zdecydowało państwo czy jakaś część obywateli. A naszym podstawowym obowiązkiem jest bronienie tego prawa.

Często się mówiło, że na takich sprawach jak ochrona życia w Prawie i Sprawiedliwości nie zrobi się kariery. Czy po orzeczeniu TK akcje frakcji konserwatywnej w PiS poszły do góry?

W szerokim rozumieniu zdecydowana większość z nas, polityków PiS, jest konserwatystami, opowiada się za ochroną życia, choć były, są i będą różnice dotyczące zasadniczości w wyrażaniu tego poglądu. Nie można mieć wątpliwości, że bez Zjednoczonej Prawicy nie byłoby wzmocnienia ochrony życia w Polsce. To nasz wspólny sukces. Ale można też, oczywiście, mówić o konserwatystach w nieco węższym znaczeniu. Środowisko wolnościowych konserwatystów liczy kilkudziesięciu parlamentarzystów, dla których ochrona życia, rodziny, chrześcijańskiej tradycji, polskiej wsi i republikańskiego modelu państwa są szczególnie ważne. Dzięki wsparciu prezesa Jarosława Kaczyńskiego możemy teraz w większym stopniu realizować nasze propozycje dotyczące np. wsparcia edukacji domowej, niezależnego szkolnictwa, polityki prorodzinnej w samorządach czy utworzenia Instytutu Rodziny i Demografii. Powtórzę: jest to możliwe dzięki formule Zjednoczonej Prawicy. Dlatego musimy dbać o tę jedność, unikać podziałów i – co istotne – dalej przyciągać wszystkich, którzy chcą Polski suwerennej, opartej na tradycyjnych wartościach i szacunku dla drugiego człowieka, także i szczególnie tego najsłabszego.

Dr Bartłomiej Wróblewski
poseł PiS, prawnik konstytucjonalista, stanął na czele grupy 119 posłów, którzy złożyli do TK wniosek o sprawdzenie czy aborcja eugeniczna jest zgodna z konstytucją

2021-03-16 11:04

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję