Reklama

Ja i Ty tworzymy My

To tylko slogan czy raczej marzenie o bliskości? Pełne nadziei, pragnienie, że jest to możliwe, że damy radę, a trudności to zwyczajna sprawa w relacji między dwojgiem ludzi? A może właśnie wszystkiego po trochu?

Niedziela Ogólnopolska 7/2021, str. 50-51

Adobe.Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy człowiek chce być szczęśliwy i szuka szczęścia, ale dla każdego oznacza ono coś innego (mniej lub bardziej). Czasami ta różnorodność jest inspirująca, a czasami po prostu trudna. Hasła o „drugiej połówce” i idealnym dopasowaniu wskazują raczej na egzaltację wyobrażeniem o relacji niż na realia małżeńskiego życia. Nie jesteśmy przecież dwiema połówkami pomarańczy, a nasza jedność małżeńska nie wyraża się w ujednoliceniu charakterów, pasji i marzeń. Jako ludzie wszyscy mamy te same potrzeby. Chcemy kochać i być kochani, przynależeć, tęsknimy za wolnością i bliskością jednocześnie, chcemy być widzianymi, przyjętymi w prawdzie o nas, a nie w czyimś o nas wyobrażeniu. Lista jest obszerna, bo człowiek został stworzony przez Boga „na bogato”, z hojnością darów, cnót i talentów. Każdy z nas jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Potrzebujemy siebie nawzajem, uzupełniamy się i wspieramy. Konkurencyjne są natomiast nasze strategie, czyli pomysły na realizację tych uniwersalnych potrzeb. A są one przeróżne – i to one stają się najczęściej zarzewiem konfliktów między nami. Dlatego ich poznanie i weryfikacja wydają się kluczowe dla każdego z nas i dla relacji, które tworzymy. Oto kilka propozycji do przemyślenia i sprawdzenia dla każdego. Zatem – do dzieła!

Miłość to...

Reklama

Pewnie to zabrzmi mało romantycznie, ale miłość nie jest uczuciem, które z natury swej przemija. Teraz czuję radość, euforię i spełnienie, a innym razem smutek, irytację, rozdrażnienie. Miłość oznacza decyzję, że chcę troszczyć się o dobro drugiego człowieka. Jednocześnie Jezus w przykazaniu miłości poszerza naszą perspektywę, mówiąc: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Nie ma innej drogi. Jeśli chcę troszczyć się o współmałżonka, nie mogę równocześnie zapomnieć o sobie. W małżeństwie oboje jesteśmy tak samo ważni! Jesteśmy dla siebie darem. Święty Jan Paweł II nieustannie przekonuje, że „miłość małżeńska to całkowita, wzajemna, bezinteresowna wymiana daru osób, mężczyzny i kobiety”. Wzajemnie obdarowujemy się miłością i przyjmujemy ją. Dbajmy więc o siebie, aby być jak najlepszym darem dla współmałżonka, dla dzieci i bliźnich, pamiętając o tym, kim jestem, jakie mam talenty, pasje, jakie zalety, a jakie wady i słabości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Potencjał różnorodności

To naprawdę niezwykłe. Spotkaliśmy się jako dwoje obcych ludzi i zdecydowaliśmy się na wspólną podróż przez życie bez względu na to, co przyniesie czas. Każdego dnia towarzyszy nam kakofonia różnorodności. Pochodzimy z różnych domów, mamy swoje historie, zwyczaje, światopogląd i oczekiwania, które kreślą naszą wizję świata. Nasze przekonania są czasami pomocne, a czasami utrudniają budowanie wspólnego Razem. To jest normalne. Tak po prostu jest. Moja perspektywa jest inna, ale to wcale nie oznacza, że jest lepsza od twojej, albo na odwrót. Konflikty są więc naturalną częścią życia człowieka. O wiele ważniejsze jest to, jak z nich wychodzimy. Czy jesteśmy coraz bliżej siebie czy „obok”, czy oddalamy się we wszechświecie swoich racji. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Różnice między osobami należą do zamysłu Boga, który chce, abyśmy potrzebowali siebie nawzajem. Powinny one pobudzać do miłości” (n. 1945). Oczekiwanie, że współmałżonek się zmieni, zwykle na „bezawaryjny (w domyśle: wykonawczy) model", jest z gruntu nierealne i utrudnia budowanie zdrowych relacji. W małżeństwie nieustannie łączymy nasze dwa światy. Każdego dnia budujemy coś niepowtarzalnego, czego nie da się kopiować, choć można naśladować. Tworzymy nową jakość, taką wersję extra limited!

Nasze razem to wspólna droga

Odwieczny dylemat, co jest ważniejsze: droga czy cel? Na pewno małżeństwo to nie sprint, lecz maraton. Inwestycja życia i projekt na całe życie. Tu wszystkie zasłony opadają, nie da się udawać, różowe okulary gubią się w gąszczu codziennych spraw. I ta natrętna myśl, że małżeństwo jest przereklamowane. Cóż, sakrament to nie magia. Bóg zaprasza małżonków do współpracy – nie zmusza, ale daje wolność i obiecuje wsparcie. Jeśli nie angażujesz się na full, pierwotny żar powoli wygasa, a jego ponowne rozpalenie nie jest proste, choć możliwe!

Oto kilka podpowiedzi jak nie zgubić się w drodze i razem osiągnąć cel

Azymut
Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz – jak tam trafisz? Wypisz pięć przykładów, które pozytywnie wpływają na waszą relację. Wspierają ją, czynią silną i satysfakcjonującą. Porozmawiajcie o nich, następnie stwórzcie waszą listę, którą wspólnie zaakceptujecie. Wydrukujcie, oprawcie w ramkę, aby towarzyszyła wam każdego dnia jako „przypominajka”, dokąd chcecie dotrzeć.
Słuchajcie siebie nawzajem
To, co każde z was mówi, jest ważne. Informuje o tym, co każde czuje i czego potrzebuje. Słuchanie jest trudne, dlatego często salwujemy się ucieczką w obronę, dobre rady, wymówki czy oczywistości, że tak się robi albo nie robi. Spróbujmy odwiesić to wszystko „na kołek” i po prostu posłuchać, o czym mówi współmałżonek.
Każdy z nas chce być zauważony, wysłuchany, czuć się ważny! „Widzę Cię... Słyszę, że mówisz o tym, że chcesz..., że nie lubisz..., że Ci trudno z... (tu można powtórzyć usłyszaną informację)”. Warto też z ciekawością dopytać, zamiast epatować swoją wszechwiedzą, nawet jeśli wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jednak wiesz :)
Randki, czyli regularne „spotkania na szczycie” z bankietem
Są najważniejsze w twoim kalendarzu, bo wyznaczają kurs na miłość.
Rozmawiajcie, pamiętając, że dialog nie polega na przekonaniu do swoich racji. Nie narzucaj, nie wyręczaj.
Zrób krok do tyłu i daj przestrzeń do namysłu, podjęcia decyzji i działania.
Pamiętaj o dobrych rzeczach, które wydarzyły się w waszej relacji.
Doceniaj współmałżonka naprawdę!
Wypisz to, co doceniasz w żonie/mężu, i to, co uważasz za wady. Od tego, którą listę uczynisz priorytetową w waszej relacji, naprawdę wiele zależy. Unikaj stereotypów o tym, że np. sprzątanie domu to kobieca robota, a mąż ewentualnie może pomóc żonie, bo on przecież wynosi śmieci. Każdy potrzebuje być doceniany i szanowany; nawet jeśli na początku mówienie komplementów, zauważanie tego, co zrobił współmałżonek, wydaje się trochę dziwne, a nawet śmieszne, to z czasem stanie się naturalne i satysfakcjonujące was oboje.
Praktyka czyni mistrza!
Ulubione zajęcia
Ja lubię wędkowanie, żona seriale.
Czy są jakieś seriale o wędkowaniu? Zawsze warto poszukać wspólnych pasji. Nawet jeśli ich nie macie, wybierzcie coś, co oboje chcielibyście robić, i sprawdźcie, czy to daje wam radość. Kto szuka, ten znajdzie, a nuta szaleństwa będzie skutecznym antidotum na rutynę, nudę i zniechęcenie. Zostaw romantyczny liścik, zrób rysunek szminką na lustrze, zaskocz!
I – niech żyją długo i szczęśliwie!
Kiedy w głowie kotłują się marzenia i oczekiwania – zatrzymaj się docenić to, co masz, odnaleźć to, co was łączy, co jest naprawdę wasze, co was kiedyś połączyło i co już razem zbudowaliście. Współmałżonek to nie sędzia, ale obrońca, to nie wróg, tylko przyjaciel, to nie złodziej, ale darczyńca. I w tej perspektywie daru żyjcie długo i szczęśliwie!

2021-02-10 08:09

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

Pocałuj krzyż

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 3, 13-17.

Niedziela, 14 września. Święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
CZYTAJ DALEJ

Miasto, które opowiada

2025-09-14 09:30

[ TEMATY ]

zabytki

konferencja

Zielona Góra

Europejskie Dni Dziedzictwa

Nowe Miasteczko

ks. Rafał Witkowski

Bp Adrian Put

Bp Adrian Put

13 września 2025 w Nowym Miasteczku odbyła się konferencja pt. „Miasto, które opowiada” w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa. Spotkanie rozpoczęło się uhonorowaniem proboszcza parafii w Nowym Miasteczku ks. Wojciecha Ratajewskiego złotą odznaką "Za opiekę nad zabytkami".

Wyróżnienie ks. Wojciechowi Ratajewskiemu przyznał Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a wręczyli Wicewojewoda Lubuski Maciej Siwicki i Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków Barbara Bielinis-Kopeć, która przypomniała zasługi ks. Ratajewskiego w dziedzinie troski o renowację zabytków w parafii Nowe Miasteczko, a wcześniej w parafii Grębocice, z wielkim zaangażowaniem i na najwyższym poziomie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję