Reklama

Franciszek

Franciszkańskie Davos

Z kryzysu nigdy nie wychodzi się takim samym. Może być albo gorzej, albo lepiej. Jak będzie po pierwszym od wieku tak poważnym kryzysie sanitarnym, który zafundował nam koronawirus? Niezwykłe spotkanie w Asyżu może być zaczynem tego lepszego.

Niedziela Ogólnopolska 49/2020, str. 22023

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tytuł spotkania: „Ekonomia Franciszka”, które w dniach 19-21 listopada odbywało się w Asyżu (chociaż miejsce w czasie pandemii to rzecz umowna, bo dyskutowano on-line), może nieco wprowadzać w błąd. Oczywiście, nie chodzi o to, że na Stolicy Piotrowej mamy ekonomistę albo że papież Franciszek chciałby się wcielić w tę rolę i zaproponować nowe rozwiązania czy modele, by stać się patronem nowej ekonomicznej szkoły. Bazę do tej dyskusji o charakterze ekonomicznym stanowiło społeczne nauczanie Ojca Świętego i zawarta w nim wrażliwość, którą w obowiązujących zasadach ekonomicznych zazwyczaj się pomija. Stanowi ona swoisty fundament, z którego powinny wynikać ekonomiczne priorytety. To one mają wielki wpływ na to – a nawet decydują o tym – jak wygląda nasz świat. Ponieważ nie wygląda on jednak różowo, a przyszłość milionów czy miliardów ludzi jawi się raczej w szarości, to znak, że w tej istotnej dziedzinie życia pora zmienić nie „coś”, ale naprawdę wiele, bo nie może być dłużej tak jak teraz. Nie da się w ten sposób funkcjonować, szczególnie po kryzysie epidemicznym, z którego, jak z każdego kryzysu o globalnej skali, wychodzi się albo lepszym, albo gorszym, jak powiedział Ojciec Święty 21 listopada w wideoprzesłaniu na zakończenie sympozjum. Z kryzysu nigdy nie wychodzi się takim samym.

Zrównoważony rozwój

Reklama

Franciszek nawołuje do zmiany ekonomicznych paradygmatów od początku swojego pontyfikatu. Mówi, że potrzebna jest nowa narracja ekonomiczna, która podejmie drogę zrównoważonego rozwoju i przywróci w społeczeństwie miejsce ubogim oraz wykluczonym, a także zatroszczy się o sponiewieraną ziemię. Papież chce, aby ekonomia nie wykluczała, ale integrowała, żeby służyła nie tylko najbogatszym, aby byli jeszcze bogatsi, ale wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem tych pominiętych, najbiedniejszych. Pragnie, by ekonomia miała na względzie także nasz wspólny dom, czyli świat stworzony. Coraz bardziej dociera do ludzi to, że nasze dzisiejsze bogactwo „zawdzięczamy” rabunkowemu używaniu jego zasobów. Po prostu złupiliśmy świat stworzony, a ponieważ „nie ma nic za darmo”, przyszłe pokolenia (cele klimatyczne) będą musiały słono za to zapłacić (przerażać mogą biliony, które muszą być wydane tylko na to, by zatrzymać degradację świata stworzonego, a co dopiero mówić o jego odbudowie).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Franciszek, jak wiemy, podróżuje na peryferie, niejako w przeciwnym kierunku do tego, w którym, według „obowiązujących zasad”, przepływa dziś główny strumień pieniądza służącego obecnie tylko jednostkom lub poszczególnym grupom, a chodzi o to (tu znowu przywołanie kończącej spotkanie wideokonferencji), żeby służył wszystkim.

Papież rzadko mówi o finansach, a jeżeli już porusza te kwestie, to zazwyczaj w kontekście dziejącego się zła: korupcji i niesprawiedliwości. Często powtarza – szczególnie w kontekście kościelnym, ale nie tylko – że diabeł wchodzi przez kieszeń, bo chce w ten sposób podkreślić, jak silną pokusą może być bezkrytyczne zapatrzenie się w wartość pieniądza, która często staje się synonimem biblijnego złotego cielca – bożka, któremu podporządkowane jest wszystko. Traci się z widoku służebność pieniądza, który bez niej staje się mamoną. Tak być nie powinno, i o tym mniej więcej dyskutowano w Asyżu.

Młoda nadzieja świata

Reklama

Bardzo oczekiwane przez Franciszka, mające się odbyć już w marcu, ale z wiadomych powodów przełożone na teraz spotkanie, nazwano „Franciszkańskim Davos”, w nawiązaniu (i chyba w przeciwieństwie) do rokrocznego spotkania najważniejszych światowych polityków, przedsiębiorców i ekonomistów w szwajcarskim kurorcie dla bogaczy – Davos. W spotkaniu w Asyżu wzięli udział przede wszystkim ludzie młodzi: ekonomiści, przedsiębiorcy, naukowcy, społecznicy – wszyscy, którzy chcą inaczej widzieć ekonomię niż ci wielcy, którzy dzisiaj wyznaczają jej ton. Reprezentowali oni cały świat, 120 rajów, czyli olbrzymią większość. Papież, zachęcając 2 tys. uczestników do dalszej pracy nad zmianą dominującej ekonomicznej narracji, przekonywał, że „młodzi ludzie nie mogą opuścić miejsc, gdzie rodzi się teraźniejszość i przyszłość; albo się włączą, albo historia przejdzie ponad nimi”.

Plan Franciszka

We wspomnianym wideoprzesłaniu papież przedstawił cele nowej narracji ekonomicznej. Powiedział, co musi się zmienić w stosunku do tego, co jest. Zdaniem Ojca Świętego, należy przede wszystkim zmienić styl życia, modele produkcji i konsumpcji, a także umocnić właściwe struktury władzy, które pokierują społeczeństwem. Potrzeba naprawdę głębokich zmian, „nowej mentalności kulturowej, a zatem również ekonomicznej, politycznej i społecznej”. Żeby dokonać tych zmian, wymagana jest praca od podstaw w kształceniu akademickim i badaniach naukowych, bez gubienia się w intelektualnych modach czy ideologicznych pozach, które są wyspami oddzielającymi od życia i cierpienia ludzi. Franciszek przyrównał nawet to wezwanie do „dobrej nowiny”, która potrzebuje prorokowania i wprowadzania w życie – i nie są to tylko marzenia. Niezbędne jest także stymulowanie i budowanie międzynarodowej solidarności, która uznaje i szanuje wzajemną zależność między narodami oraz opowiada się za mechanizmami kontrolnymi, zdolnymi do unikania wszelkiego rodzaju podporządkowania. Konieczna jest także promocja krajów znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji i krajów rozwijających się.

Nie każdy wzrost jest dobry

„Franciszkańskie Davos” nie jest celem, ale początkiem drogi. Chodzi o zmianę ekonomicznej narracji, o to, żeby inaczej rozumieć rozwój. To, co się wydarzyło w Asyżu, jest początkiem tworzenia – jak powiedział kard. Peter Turkson – globalnej sieci, która da „duszę” nowej ekonomii przyszłości i będzie pomagać papieżowi Franciszkowi, Kościołowi i wszystkim innym w uczynieniu świata lepszym. Temu ma służyć ekonomia zrównoważonego rozwoju, która oznacza odejście od ekonomii generującej nierówności. Te, jak wyjaśnił na łamach L’Avvenire znany amerykański ekonomista Jeffrey Sachs, są groźne dla ludzkiej godności i zdrowia, zarówno fizycznego, jak i duchowego, bo „kiedy bogaci stają się zbyt bogaci, traktują z wyższością resztę społeczeństwa i dążą do kontroli całego systemu politycznego, modyfikując reguły gry tak, żeby były dla nich korzystne”. To realne zagrożenie zniewolenia. Nie możemy być nieustannie zapatrzeni tylko we wzrost PKB, choćby dlatego – że, jak tłumaczył przed rozpoczęciem asyskiego spotkania odpowiedzialny za nie od strony naukowej prof. Luigino Bruni – nie każdy wzrost jest dobry, nowotwory też rosną. Bogaty Zachód od kilku dekad zachwycał się nieustannym wzrostem PKB, tyle że dużą, niewliczaną wtedy do bilansu ceną była degradacja środowiska naturalnego, a za to też trzeba będzie zapłacić.

2020-12-02 10:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do młodych: chrześcijanin bez Maryi i Kościoła jest sierotą

[ TEMATY ]

papież

młodzi

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Po miłości do Maryi i do Kościoła można poznać dojrzałość w życiu chrześcijańskim. Papież mówił o tym wczoraj wieczorem podczas spotkania z młodymi rzymianami, którzy rozeznają swoje powołanie. Franciszek podkreślił, że na tej drodze rozeznania bardzo ważna jest obecność Maryi. Ona towarzyszyła też w rozeznaniu swemu Synowi, którego droga była trudna i bolesna.

„Kiedy jakiś chrześcijanin mówi mi, nie że nie kocha Maryi, ale że mu na Niej nie zależy, że się do Niej nie modli, to bardzo mnie to zasmuca – powiedział Franciszek. – Pamiętam, że kiedy przed 40 laty byłem w Belgii na pewnym kongresie, spotkałem tam parę katechetów, profesorów uniwersyteckich, którzy mieli dzieci, piękną rodzinę i pięknie mówili o Chrystusie. W pewnym momencie zapytałem: «A nabożeństwo do Maryi?» «My ten etap mamy już za sobą. Tak dobrze znamy Jezusa Chrystusa, że nie potrzebujemy Maryi». I pomyślałem wtedy: «biedne sieroty». Tak. Chrześcijanin bez Maryi jest sierotą. Podobnie jak chrześcijanin bez Kościoła. Chrześcijanin potrzebuje obu tych Matek, obu Dziewic: Kościoła i Maryi. Aby zrobić test zdrowego powołania chrześcijańskiego, trzeba się zapytać o relację z tymi dwiema Matkami. I nie jest to jakaś dewocja, to teologia w najczystszej postaci. Jaka jest moja relacja z Kościołem, moją matką Kościołem, świętą matką Kościołem hierarchicznym? I jaka jest relacja z Maryją, która jest moją mamą?”
CZYTAJ DALEJ

Orzeczenie TK ws. rozporządzenia MEN zgodne z opinią Kościoła

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o rozporządzeniu MEN w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach jest zgodne z opinią Kościoła katolickiego – powiedział PAP rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak.

Rzecznik zaznaczył, że orzeczenie potwierdza wątpliwości prawne strony kościelnej.
CZYTAJ DALEJ

Na całym świecie 62 mln dzieci uczęszcza do szkół katolickich

Na całym świecie istnieje ponad 210 tys. katolickich szkół i przedszkoli, do których uczęszcza około 62 mln dzieci i młodzieży. Ponadto w katolickich instytucjach edukacyjnych w sektorze szkolnictwa wyższego uczy się nieco ponad 6 mln studentów. Dane te zostały przedstawione przez desygnowaną na stanowisko dyrektora ds. edukacji Austriackiej Konferencji Zakonów, Marie-Theres Igrec, podczas Dnia Edukacji Zakonów w Wiedniu-Lainz.

Gdy weźmie się pod uwagę wszystkie chrześcijańskie wyznaniowe instytucje edukacyjne razem wzięte, mówi się nawet o ponad 100 mln uczniów na całym świecie. Tegoroczny Dzień Edukacji w ramach Konferencji Zakonów pozwolił wyjrzeć poza granice Austrii i przyjrzeć się kościelnemu systemowi szkolnictwa w różnych częściach świata.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję