Reklama

Felietony

Mąka kupowana na targu

Jestem przywiązany do katolickiego systemu wartości, szukam więc kandydata, który zagwarantuje mi realną obronę mojego systemu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Trwa targ, przekupnie zachwalają swój towar – każdy z nich chce cię przyciągnąć do swojego straganu, każdy twierdzi, że ma unikalne rzeczy i tylko one mogą nas uszczęśliwić. Tak dzieje się jednak do momentu, gdy zdecydujesz się podejść i coś kupić. Po przyjściu do domu okazuje się, że torbę wypełniają ci rzeczy, których w domu masz już w bród. Kupowałeś je na poprzednich jarmarkach, miały być talizmanami niezwykłości, a cóż... twoje życie jest ciągle takie samo, nic niezwykłego nie nastąpiło. Kiedyś magicy i zaklinacze węży zaludniali monarsze dwory, teraz roi się od nich w świecie polityki. Powinieneś coś wybrać, powinieneś podjąć działanie choćby tylko po to, aby twoim dzieciom żyło się lepiej. Musisz wybrać, nie powinieneś też zbyt dużo myśleć, bo wtedy ten wybór zostanie odarty z emocji, a przecież nimi właśnie zarządzają współcześni prestidigitatorzy. Im więcej emocji i mniej rozsądnego wyboru, tym dla nich lepiej. Magiczna sfera emocji jest ich żywiołem. Czasem jednak siadasz i zaczynasz to wszystko rozbierać na części składowe za pomocą własnego rozsądku. To już pierwszy moment, który udowadnia, że nie podążasz za tłumem, że nie przepuścili cię przez swoją maszynkę do mielenia prawdziwych myśli. Ten moment rozsądnego zastanowienia przywodzi cię do zaskakującej konkluzji: nie ma rozsądnego wyboru, nie ma nawet wyboru, który sprostałby twoim oczekiwaniom. Ciągle jest ta sama miazga.

Czy jednak samodzielnie masz się pozbawić możliwości wpływu na to, jaki będzie nasz kraj? Oczywiście, to tylko pusty slogan, ale w wyborach istotnie tkwi jeszcze iskra sprawczości, naszej zwykłej decyzji, która od czasu do czasu przynosi dużą zmianę. Jak więc wybierać? Czy podążać w tunelach kibiców, którzy emocje mają rozgrzane do czerwoności i nie znoszą sprzeciwu? Czy też pozwolić sobie na odrobinę autonomii, odłączyć się i w skupieniu rozważyć, czego chcę, za jaką wizją otaczającego mnie świata chcę się opowiedzieć, świadomie, z odpowiedzialnością za decyzję i jej skutki?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spróbujmy zatem sporządzić sobie zestaw pytań, które pomogą w podjęciu wyborczej decyzji:

– Jestem przywiązany do katolickiego systemu wartości, szukam więc kandydata, który zagwarantuje mi realną obronę mojego systemu. Czy za jego rządów w szkołach nie będą demoralizowane moje dzieci? Czy w przestrzeni publicznej prezydent nie dopuści do obrażania mnie i poniżania tylko dlatego, że chce się komuś przypodobać?

– Chcę niepodległej i docenianej w świecie Polski – czy zatem wybiorę kandydata, który realnie będzie o Polskę dbał, nie pozwoli na jej poniżanie i wyzyskiwanie? Czy mój kandydat będzie w stanie się przebić ze swoim głosem w hałasie sprzecznych opinii globalizującego się świata?

Reklama

– Chcę spokoju i bezpieczeństwa – czy więc mój kandydat nie pozwoli na działanie w Polsce organizacji i grup, których jedyny cel to: wnoszenie zamętu, budzenie złych emocji i dzięki temu manipulowanie masami? Czy mój kandydat jest w stanie dbać o silne państwo, dobrą armię i sprawną policję, która nie będzie miała skłonności do nadużywania swoich uprawnień?

– Chcę więcej uczciwości i sprawiedliwości wokół mnie, a więc nie opowiem się za kandydatem, który jest kojarzony z czymś wręcz przeciwnym albo też wywodzi się ze środowisk, które źle się zasłużyły tej sprawie.

– Chcę szacunku dla siebie i otaczających mnie ludzi – czy zatem dobrze baczę, aby nie wybrać cynika, pozera, kukiełki, którą będą manipulować ci, którzy mają mnie w nosie?

Oczywiście, odpowiedzi na te pytania przywiodą mnie do niezbyt optymistycznej konstatacji: właściwie takiego idealnego kandydata nie ma! Tu jednak konieczne są znajomość życia i próba zrozumienia ludzkich ułomności. Muszę wybrać, a więc muszę też zastosować metodę kolejnych przybliżeń. Wybieram z niedoskonałej puli tych, którzy są. Wybieram kogoś, komu najbliżej do twierdzących odpowiedzi, ale potem nie zostawiam go samego sobie. Jesteś odpowiedzialny za niego i – czy mu się to podoba czy nie – będzie musiał działać ku temu, aby (w trakcie kadencji) zbliżyć się do wypełnienia tego kwestionariusza. Z dobrej mąki może być coraz lepszy chleb... Z zapleśniałej i zgniłej nigdy nie wypieczemy czegoś, co jest w stanie nas nasycić.

2020-06-24 09:57

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzywe zwierciadło stolycy

Wielu rodowitych warszawiaków podkreśla, że nie rozumie dzisiejszego obrazu „stolycy” i nie ma z nim nic wspólnego.

Centrum Warszawy, niewielki pasaż przy galerii handlowej. Rozmawiają dwie kobiety. Starsza, na oko 50-letnia blondynka z krótko ściętymi włosami, nowocześnie ubrana, z tatuażem na przedramieniu, i młodsza – ok. 30 lat, w letniej sukience i z pękiem koralików na przegubie. Mówią na tyle głośno, że wyraźnie dobiegają mnie ich wypowiedzi.
CZYTAJ DALEJ

Jednego Serca Jednego Ducha - koncert, na który czekamy!

2025-05-22 08:31

[ TEMATY ]

Jednego Serca Jednego Ducha

Piotr Drzewiecki

Przed nami nowy Koncert Jednego Serca Jednego Ducha, który, jak ufamy, odbędzie się wieczorem 19 czerwca 2025 roku w Parku Sybiraków w Rzeszowie. Nowy Koncert! Na czym polega jego nowość? Mówią o tym sami organizatorzy.

Formuła spotkania pozostaje ta sama: wspólny śpiew pieśni i piosenek religijnych, spotkanie i modlitwa razem, uwielbienie Pana Boga jakby na finał Uroczystości Bożego Ciała. Nowością Koncertu nie są tylko jakieś nowinki muzyczne: nowe tytuły, nowe osoby, itd. Nowość Koncertu to nowy powiew Bożego Ducha, który, jak wierzymy, na nowo powieje i zadziała szczególnie w roku jubileuszowym. Św. Augustyn nauczał kiedyś, że „nowy człowiek może zaśpiewać pieśń nową. Śpiew to wyraz radości, a ściśle mówiąc wyraz miłości”. Pan Bóg jest Bogiem niespodzianek. Obyśmy byli podatni, współpracujący, oddani i otwarci na to, co dobry Bóg chce nam w wieczór Bożego Ciała przekazać. „Śpiewajmy Panu pieśń nową”, a chwała Jego niech zabrzmi w naszym zgromadzeniu - mówi ks. Andrzej Cypryś, zapraszając w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa do Rzeszowa.
CZYTAJ DALEJ

Gdzie mieszka Papież? Rezydencje Biskupów Rzymu na przestrzeni wieków

2025-05-23 07:36

[ TEMATY ]

papież

Papież Leon XIV

Vatican Media

Pałac Apostolski

Pałac Apostolski

11 maja Ojciec Święty XIV symbolicznie otworzył zamknięty po śmierci Franciszka apartament papieski w Pałacu Apostolskim. Ale to niejedyna rezydencja Ojca Świętego. Miejsca, w których mieszkali Biskupi Rzymu zmieniały się na przestrzeni wieków wraz z dziejami Kościoła i Europy.

Najbardziej znana papieska rezydencja to budynek zwany też Świętym Pałacem lub Pałacem Sykstusa V, gdyż to za jego pontyfikatu, pod koniec XVI wieku, rozpoczęto jego budowę. Na jego ostatnim piętrze znajdują się papieskie apartamenty. Jest to tradycyjna rezydencją papieży od Piusa IX do Benedykta XVI, począwszy od 1870 roku. Z tym zwyczajem zerwał Papież Franciszek, po wyborze przeprowadzając się do Domu św. Marty. Po podpisaniu traktatów laterańskich w 1929 roku papież oficjalnie rezyduje na terytorium suwerennego Watykanu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję