Podobno niezbyt roztropnie jest zawierać związek małżeński po sześćdziesiątce lub siedemdziesiątce. Pomijam tu względy estetyczne, które szczególnie eksponują ludzie młodzi. Oj, przekonają się oni na własnej skórze, że młodość nie trwa wiecznie, i ani się obejrzą, jak zaczną im wypadać włosy i zęby, zrobią się zmarszczki i zaczną cenić miłe spotkania z rówieśnikami w kolejce do lekarza specjalisty.
Ale wracając do małżeństw w wieku starszym – napisał do mnie na ten temat pan Krzysztof z Cieszyna. Oto co pisze: „Z Księgi Rodzaju wynika, że małżeństwo ma dwa cele: pomoc wzajemną i wydanie potomstwa. U seniorów drugi cel nie jest możliwy, ale pierwszy warto realizować. Większość wdów i wdowców ma dzieci i wnuki, i nie jest zainteresowana powtórnym związkiem. Ale też słusznie się uważa, że ze względu na podobny bagaż doświadczeń wdowcy powinni się łączyć z wdowami, a ci którzy nie zawierali małżeństwa – z podobnymi sobie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bywają udane małżeństwa z rozsądku. Józefowe – białe małżeństwo to dwuosobowy zakon. Oczywiście, najliczniejsi są powołani do małżeństwa w młodości, niektórzy po owdowieniu do powtórnego związku, a tylko nieliczni do takiego związku w jesieni życia. Najważniejsze jest poznanie i pełnienie woli Bożej!”.
Żeby to człowiek we właściwym momencie zaczął szukać tej woli Bożej względem siebie, to może by uniknął wielu trudnych doświadczeń w życiu. Czasem na starość doznaje olśnienia i wolę Bożą próbuje realizować tak, jak potrafi. Jak choćby w wierszu Kazimierza Węgrzyna pt. DOM, nadesłanym także przez pana Krzysztofa: Wciąż jestem w drodze przygarbiony czasem/ ojczyzny mojej trudnym naznaczony losem/ horyzont wciąż przesuwa granice nadziei/ moim domem jest wiara którą w sobie niosę.